Sukces rodzi śmieci. W Oborze narzekają po Festiwalu Średniowiecznym
Rekordowy pod względem frekwencji tegoroczny festiwal Drengów pozostawił po sobie nie tylko miłe wrażenia. Mieszkańcy dzielnicy, gdzie odbyła się impreza, byli poddenerwowani wielką ilością śmieci, która została po wydarzeniu. Z prośbą o wzmożoną pracę służb porządkowych przy kolejnych edycjach poprosiła prezydenta miejscowa radna Magdalena Kusy.
Radna z klubu popierającego prezydenta Polowego pochwaliła niedawny Festiwal Średniowieczny. Nazwała go wyjątkowo bogatym i stwierdziła, że był dobrym wydarzeniem dla miasta.
- Jest jednak coś, co wymaga poprawienia. Chodzi o zaśmiecenie okolic siedziby Drengów, a ulica Markowicka była wyjątkowo zaśmiecona - stwierdziła radna Kusy.
Podkreśliła, że liczba gości na festiwalu była w tym roku ogromna (samych odtwórców przybyło 700).
- Wiem, że ustawiono dodatkowe kontenery na śmieci, ale nie wystarczyło tego, żeby zapanować nad odpadami. Wszystkie kosze w drodze do centrum handlowego były przepełnione. Naprawdę wyglądało to bardzo źle, a festiwal jest już międzynarodowy i przybyło dużo gości z Czech. To nie była najlepsza wizytówka Raciborza - oceniła radna z Obory.
Magdalena Kusy zasugerowała, żeby w przyszłym roku wysłać do akcji więcej służb oczyszczających rejon festiwalu, tak żeby sprzątający pojawiali się w każdy dzień festiwalu oraz tuż po jego zakończeniu.
Prezydent Polowy odparł, że przy wszystkich miejskich imprezach plenerowych urząd stara się maksymalnie zaangażować służby porządkowe w ich obsługę, ale frekwencja na festiwalu Drengów przekroczyła najśmielsze oczekiwania. - W kolejnych edycjach dopilnujemy, żeby tego typu sytuacje nie miały już miejsca - zadeklarował włodarz. Dodał, że patrząc na całokształt organizacji wydarzeń w mieście i zapewnienia wywozu śmieci przy nich powstających, samorząd raciborski nie ma się czego wstydzić.