Urzędnicy z Kuźni Raciborskiej chcą podwyżek. Weszli w spór zbiorowy z burmistrzem
Urzędnicy domagają się m.in. podwyższenia płacy zasadniczej oraz przyznania dodatku za pracę w warunkach szkodliwych dla pracowników prowadzących bezpośrednią obsługę petentów. O sporze zbiorowym poinformowała Organizacja Międzyzakładowa Związku Zawodowego Solidarność działająca w urzędzie i zakładzie gospodarki komunalnej i mieszkaniowej.
Urzędnicy domagają się podwyższenia płacy zasadniczej dla każdego pracownika urzędu miejskiego (z wyłączeniem burmistrza, zastępcy burmistrza, skarbnika i sekretarza) w wysokości 2 tys. złotych netto. Utworzenia pomieszczenia socjalnego dla pracowników biurowych oraz nieodpłatne udostępnienie w tym pomieszczeniu: herbaty, kawy, cukru i mleka. Przyznanie dodatku za pracę w warunkach szkodliwych dla tych, którzy prowadzą bezpośrednią obsługę petentów. A także podpisanie z urzędnikami umowy na używanie prywatnych telefonów w celach służbowych za wynagrodzeniem ryczałtowym.
Burmistrz: To nie pierwszy atak
- Muszę poprosić państwa o jakieś środki na to roszczenie lub też opinię na ten temat co mamy z tym zrobić. To państwo są dysponentem budżetu, a ja tylko będę wykonywał to, co będzie trzeba - zwrócił się do radnych burmistrz Paweł Macha. Mówił, że do pertraktacji ze związkami zawodowymi wyznaczył trzy osoby i powiadomił o tym Państwową Inspekcję Pracy. - Zobaczymy, co będzie dalej. Z tego, co się dowiedziałem, raczej strajk jest niemożliwy, ale będę posiłkował się naszą kancelarią, czym to może grozić - powiedział.
Na sesji burmistrz Macha mówił „że to nie jest pierwszy atak”. - Ten atak na urząd miasta odbywa się po raz trzeci - stwierdził. Dodał, że za pierwszym razem odbyła się kontrola Państwowej Inspekcji Pracy, po czym, jak powiedział – sprawa trafiła do prokuratury za utrudnianie działalności związkowej. - Wtedy, kiedy nie chciałem przedstawić wysokości pensji poszczególnych pracowników. Wtedy byli przesłuchiwani moi pracownicy - tłumaczył.
5 mln zł na podwyżki
Radna Grażyna Tokarska pytała na sesji, czy wszyscy urzędnicy zapoznali się z tym pismem, a co za tym idzie, utożsamiają się z punktami w nim zawartymi. Macha odpowiedział, że dokument trafił do niego 1 czerwca, a cztery dni później zostało rozesłane do pracowników. - Nie wiem do końca z kim jestem w sporze - stwierdził. Dodał, że wysłał do urzędników mejla z zapytaniem, kto identyfikuje się z tymi roszczeniami, ale w dzień sesji nie wiedział jeszcze kto, jak odpowiedział. Zapowiedział, że podzieli się z tą wiedzą, kiedy rozezna sytuację.
Przewodniczący rady Gerard Depta poinformował, że nad sporem pochyli się komisja budżetu, z racji, że pracownicy domagają się podwyżek. - To rada musi decydować skąd te środki pozyskać i na co je wydać - zaznaczył. Przewodnicząca Grażyna Tokarska zapowiedziała, że komisja będzie o tym rozmawiała na posiedzeniu po wakacjach. Szacowała, że aby można było spełnić roszczenie finansowe, brutto na jednego pracownika należałoby wyasygnować około 3400 – 3500 tysiąca złotych. Skarbnik Anna Szostak podała, że mowa o około 3 tys. złotych.
Wiceprzewodnicząca Ilona Wróbel powiedziała, że zażenowana jest punktem o przyznaniu dodatku za pracę w warunkach szkodliwych dla pracowników prowadzących bezpośrednią obsługę petentów. - Nie wiedziałam, że nasi mieszkańcy są traktowani jako szkodniki - mówiła oburzona. Macha stwierdził, że przyszedł na sesję, aby dowiedzieć się, czy radni zdecydują się na wyasygnowanie środków na podwyżki. Stwierdził jednak, że w budżecie nie ma takich środków i nie będzie, żeby zaspokoić takie roszczenie. - Czekam na wynik pertraktacji - powiedział. Stwierdził, że nie chce odnosić się do pracowniczych roszczeń, bo sam jest urzędnikiem, ale z postulatami się nie utożsamia. - Nie uważam, żeby mieszkańcy mogli być powodem do zagrożenia - oceniał.
Radna Elżbieta Kozłowska pytała o roczny koszt utrzymania urzędników. Macha wyliczył, że w urzędzie zatrudnionych jest 45 osób (razem z nim). Podał, że w ujęciu rocznym samorząd musiałby znaleźć 1 mln 200 tys. złotych do budżetu, przy założeniu kwoty 2 tys. złotych brutto, a przy kwocie netto to około 5 mln złotych (wliczając w to również m.in. premie).
Radny Gerard Hanusek pytał, czy w ostatnim czasie były jakieś podwyżki. Macha, opierając się na tym samych wyliczeniach, podał, że w ostatnich 12 miesiącach pracownicy dostali 700 złotych brutto więcej (podał średnią, wliczając w to kierowników, inspektorów, podinspektorów i pracowników gospodarczych). Dalej mówiąc o średnich rocznych (włodarz wliczył więc w to także m.in. nagrody) wyliczał, że kierownik ma 8007,41 zł, inspektor 5911,23 zł, podinspektor 4619,98 zł i pracownik gospodarczy na 1/2 etatu 2335,71 zł.
Radny sugeruje, by sprawdzić, jak jest gdzie indziej
Elżbieta Kozłowska pytała jeszcze o pomieszczenie gospodarcze w remontowanym urzędzie przy ul. Słowackiego. Macha odparł, że dwa pomieszczenia zawsze były i pozostają, ale na kolejne nie ma miejsca.
Grażyna Tokarska dziwiła się żądaniu o herbacie, kawie, cukrze i mleku dla pracowników, mówiąc, że przez 40 lat pracy zawodowej nie przypomina sobie, żeby w jej zakładzie pracy ktoś fundował takie artykuły. - Dla mnie to niepojęte, jeśli sobie nie kupisz i nie przyniesiesz, to nie masz - stwierdziła.
Macha nawiązując do ostatniego żądania, mówił, że na urzędniczych biurkach są telefony. Dodał, że oprócz tego ci, którzy są niepokojeni po czasie pracy, mają telefony służbowe, za które płaci urząd.
Radny Roman Wilk sugerował, że warto rozeznać sytuację w innych urzędach, przed rozpoczęciem dyskusji o żądaniach podanych w sporze. - Żeby mieć obraz, czy tylko my jesteśmy tacy źli, czy tak jest wszędzie - argumentował.
Związki: Możemy zrezygnować ze sporu, żądając w zamian wynagrodzeń w przedstawionych na sesji wysokościach.
O sporze zbiorowym rozmawiamy z przedstawicielami związków zawodowych – Iloną Burgieł i Marcinem Gałuszką-Biernackim.
- Związki zawodowe w urzędzie miejskim i zakładzie gospodarki komunalnej i mieszkaniowej działają od niedawna. Ile osób do nich należy oraz co tak właściwie spowodowało, że powstały?
- Związki zawodowe w Urzędzie Miejskim działają od czerwca 2020 roku, a w ZGKiM od stycznia 2022 r. Liczba ogólna Organizacji Międzyzakładowej to 32 osób. W Urzędzie Miejskim to liczba 14 osób, a w ZGKiM to 18 osób.
W przypadku ZGKIM - związki tam były, ale wewnątrzzakładowa organizacja utraciła swoje prawa. Pracownicy zwrócili się z pytaniem, czy mogą się do nas zapisać. Komisja Zakładowa podjęła uchwałę o przekształceniu się w organizację międzyzakładową i przyjęliśmy deklarację koleżanek i kolegów z ZGKiM. Członkostwo nabyli z dniem 1 stycznia br. Związki są dla pracowników. Zadania określa statut, ale można w skrócie powiedzieć, że Związek prowadzi działalność w zakresie obrony godności, praw i interesów pracowniczych członków Związku oraz realizacji ich potrzeb materialnych, społecznych i kulturalnych. Ponadto członkostwo w naszej organizacji NSZZ Solidarność daje możliwość korzystania z wielu benefitów, jak tańsze bilety na wiele atrakcji turystycznych, sportowych, do kina, zniżki na paliwo, darmową pomoc prawną i wiele innych.
- Ile osób popiera żądania z pisma? Na sesji wybrzmiało, że burmistrz nie wie, kto jest z nim w sporze.
- Związki zawodowe są organizacją niezależną i samorządną. Komisja zakładowa, jako organ kolegialny, podejmuje w drodze uchwał decyzje o działaniach. Związki zawodowe reprezentują wszystkich pracowników, zarówno zrzeszonych, jak i pozostałych. Zanim zastosowano procedury formalne, wszyscy pracownicy wystąpili do burmistrza z pismem w sprawie regulacji płac. Procedurę uruchomiliśmy w związku z tym, że burmistrz nie spełnił złożonych pracownikom obietnic, nie zaprosił pracowników na spotkanie, na którym miał przekazać podjęte decyzje. Pracownicy tego spotkania oczekiwali.
- W sporze zbiorowym podniesiono cztery żądania. Dlaczego właśnie takie?
- Nasze postulaty wynikają z potrzeb, jakie uznano za najistotniejsze: podwyżki wynagrodzeń, pomieszczenie socjalne, dodatek za szkodliwe warunki pracy i umowy związane z korzystaniem z prywatnych telefonów w celach służbowych.
- Wśród radnych zapanowało zdziwienie żądaniem dotyczącym dodatku za pracę w warunkach szkodliwych dla pracowników prowadzących bezpośrednią obsługę petentów. Czym kierowaliście się, wpisując argument do pisma?
- Wiele kontrowersji wzbudził dodatek za szkodliwe warunki pracy dla osób sprawujących bezpośrednią obsługę mieszkańców. Nasze zdziwienie wzbudził komentarz, w którym zarzucono nam na sesji, że traktujemy mieszkańców jako „szkodników”. Nie wiem, skąd takie wnioski, bo przecież, nikt nie zarzuca bycie szkodnikiem dzieci, kiedy dodatek taki przysługuje pewnej grupie nauczycieli. Postulat wynika ze stanu zagrożenia epidemicznego, który nadal istnieje oraz z troski o własne zdrowie, w świetle faktu, że sporo urzędników chorowało, a z dnia na dzień następuje wzrost zakażeń. Pragniemy przypomnieć, że dotychczas urząd zawsze był otwarty dla mieszkańców, nawet kiedy wszystkie okoliczne magistraty nie prowadziły obsługi bezpośredniej. Jeżeli chodzi o umowy na korzystanie z telefonów prywatnych, wiele narzędzi teleinformatycznych wymaga logowania za pomocą np. profilu zaufanego, gdzie kody dostępu przesyłane są na telefon. Nie żądamy służbowych telefonów, ale unormowania kwestii używania własnych.
- Jeśli chodzi o kwestię zarobkową, to na sesji wyliczono, że te nie są na takim złym poziomie, choć zostały podane w ujęciu rocznym, wliczając w to także różne dodatki. Jak oceniacie dane, które podano na obradach?
- Jako związki zawodowe wystąpiliśmy o podanie wysokości wynagrodzeń na poszczególnych stanowiskach z dodatkami. Kwoty te są niższe od tych prezentowanych na sesji. Ponadto burmistrz w swoje wyliczenia włączył prognozowane wypłaty oraz wypłaty świadczeń socjalnych, co znacznie zniekształca przedstawioną informację. Śmiejemy się, że możemy zrezygnować ze sporu, żądając w zamian wynagrodzeń w przedstawionych na sesji wysokościach.
- Burmistrz powiedział na sesji, że utracił zaufanie wśród pracowników. Podzielacie to zdanie?
- Tę wypowiedź powinien rozwinąć burmistrz. My nie wiemy, co burmistrz miał na myśli. Nasze działania staramy się opierać na faktach i potrzebach, a nie na emocjach.
- Jakie przewidujecie kroki, jeśli wasze żądania nie zostaną spełnione?
- Rokowania trwają, mamy nadzieję, że osiągniemy porozumienie w najważniejszych kwestiach.
- Jesteście gotowi na pertraktacje? Czy to twarde żądania?
- Rokowania to pertraktacje i negocjacje. Odbyło się jedno spotkanie w tej kwestii. Kolejne zaplanowano na wrzesień.
Dawid Machecki
Ludzie:
Anna Szostak
Skarbnik gminy Kuźnia Raciborska
Elżbieta Kozłowska
Radna miejska Kuźni Raciborskiej
Gerard Depta
Radny Miejski Kuźni Raciborskiej, sołtys Turza
Gerard Hanusek
Radny miejski Kuźni Raciborskiej
Grażyna Tokarska
Radna miejska Kuźni Raciborskiej
Ilona Wróbel
Wiceprzewodnicząca rady miejskiej w Kuźni Raciborskiej
Paweł Macha
Były burmistrz Kuźni Raciborskiej.
Roman Wilk
Radny miejski Kuźni Raciborskiej
Komentarze
41 komentarzy
Urzędasy co zrobiliście w sprawie przedszkoli ??? Rodzice nie mają gdzie oddać swoje pociechy na kuźni oba przedszkole przepełnione na wioskach czynne od 8 rano , zamiast zatrudnić przedszkolankę przynajmniej na pół etatu żeby można było prędzej oddać dziecko to wy chcecie podwyżek o 2 tys !!!! Pani na pół etatu w przedszkolu tyle nie zarobi
jak tak sobie czytam fantasmagorię urzędników to pierwsze co bym zrobił to wywalił ich na zbity pysk. większość ich argumentów jest wyssana z palca.
Najpierw Mirek86 potem RadekK... ileż to jeszcze nicków będzie broniło urzędników bez kompetencji?
Śmiech na sali. Każdego urzędnika można zastąpić skończoną liczbą ludzi po studiach pragnących zdobyć doświadczenie. Pozdrawiam :)
Ale ktoś obserwuje panią Ilone,musi ją dobrze znać i zazdrości jej wszystkiego.Jest energiczna i zaradna a do tego znajduje czas dla swoich zwierząt,które kocha. Ponadto angażowała się w pomoc dla Ukraińców -tylko naśladować
Wiele negatywnych komentarzy w których nawiązującej personalnie do ludzi jest niesamowicie śmieszne. Bo oczywiście sami chowacie się za wymyślonymi nazwami i czujecie się bezkarni w wylewaniu sowich frustracji ale zaskoczę was, że wcale tacy anonimowi nie jesteście. ,,Pozdrawiam” burmistrza czytającego komentarze.
Pragnę przypomnieć, że szkodliwe warunki pracy odnoszą się do niezabezpieczonych stanowisk pracy chociażby poprzez plexe w czasie pandemii. Gdzie w każdym sklepie nadal są i jeszcze będą.
Dokładnie , jak im źle to zapraszam do pracy fizycznej . Studia w Polsce jak podstawówka i udają geniuszów!! Dostali 700 zł jeszcze mało !!!
@Quelle (188.146. * .161)
Słusznie, burmistrz powinien publicznie pokazać nazwiska tych osób, które boją się pracować w "szkodliwych warunkach".. :)
Nie będzie żadnych podwyżek , my mieszkańcy nie wyrażamy na to zgody a jak komuś nie pasuje to do eko won !!!!
Burgiełowa to powinna przestać chodzić na joge, do koscioła, śpiewać w chórze to wtedy bedzie mogla sie wypowiadac na temat pracy w szkodliwych warunkach. Niedobrze się robi jak taka kobieta biega do kosciola, a jednoczesnie jest pazerna na kasę...
Szkodliwe warunki pracy dotyczą zagrożenia epidemiologicznego i narażania na częsty kontakt z druga osobom, a co za tym idzie częstszego zachorowania. Mówimy tu o zdrowiu drugiego człowieka. Nie wiem kto jest w tej RADZIE, że nawet nie sprostował wygłupu i niestosownego komentarza jednej z radnych, kora ochronę do Urzędu chce zatrudnić. Dodatek za szkodliwe warunki pracy jest często stosowane w MOPSACH, ZUSACH jak i innych placówkach publicznych.
Cztery lata temu najniższa krajowa była o 910 zł niższa. Kto z podstawowych urzędników miał taką podwyżkę?
Beznadziejna sytuacja.. podwyżek wymagają , ale za co ? Za te codzienne spacery podczas pracy do biedronki? Ciekawe tylko jakby skontrolować ich czas pracy. Ktoś da palec a oni chcą całą rękę. Chyba w żadnych urzędzie nie ma tak wysokiej podwyżki wynagrodzeń jaka wymagają urzędnicy.
Szkodliwe dla osób które maja styczność z petentami ? Żenada i wstyd wymagać coś takiego w swojej gminie. Nie mówiąc już o obrażaniu swoich znajomych, w sklepach podczas zakupów sa świetnymi ludźmi a tak to uciążliwymi petentami. Z wielu źródeł wynika ze podwyżki w urzędach to granica 300-700 zł brutto do zasadniczej a oni chca takiej kasy ? Kpina i do tego kawkę zaparzyć z automatu z spienionym mleczkiem
Śmieszne warunki szkodliwe jakie?W tej gminie wszystkie znajome burmistrza nawet pani SEKRETARKA -wynajmowała pomieszczeniem u burmistrza
To że za darmo stoi na kwescie to jego wybór, tylko stwierdzam fakty. O której godzinie pan Gałuszka otwiera garaż w celu wyjazdu do pracy? Zresztą nie tylko on widać na kuzni jak urzędnicy gną do pracy, to samo zakupy w czasie pracy, jako urzędnik to Pan Gałuszka po winie n służyć a nie ja więc skoro jedt problem z motorami to czy to on właśnie nie powinien załatwić tematu. Jest wielu chętnych do pracy w urzędzie ale tam to tylko po znajomości się idzie dostać. A nawiasem mówiąc nie jestem szkodnikiem żeby było płacone nierobom szkodliwe za kontakt z mieszkańcami
Pan Marcin, który rok w rok stoi na kweście całkowicie nieodpłatnie, który wielokrotnie udziela się społecznie? Pozdawiam Pana Marcina i życzę każdemu współpracy właśnie z takimi ludźmi jak Pan Marcin. A komentują ludzie, którzy nie potrafią ruszyć tyłka zza komputera, nasłuchujący warkotu motorów i nie potrafiący otworzyć buzi w swojej sprawie ! Ale anonimowo to stają się królami hejtu!
Czy informacje o zarobkach nie podlegają pod RODO ? Sa to dane, których nie powinno się upubliczniać , jest to niestosowne i w tym przypadku nie na miejscu. Działanie Pana Burmistrza jest tylko po to, żeby rzucić swoich niesfornych pracownikow na pożarcie lwom. Niestety, stanowisko urzędnicze od lat nie jest lubiane przez ludzi. Taki stereotyp - ze nic nie robią. Bluzganie urzędników zawsze przynosiło satysfakcje osobom o zaniżonym poczuciu wartości. Czyli większości Polaków. I widać to po tym forum . Takich sporów nie powinno wyciągać się na światło dzienne.Prawdziwy Szef w takim przypadku powinien załatwić to z pracownikami. Bo są jednym organem - Urzędem i razem pracują na swój wspólny sukces. A konsultowanie zarobków z gronem pielęgniarek (tak jest w większości radach bo są to osoby wybierane przez ludzi) nie jest wymierne. To Burmistrz tworzy swój zespol i dba o to, żeby praca wewnątrz przebiegała pomyślnie. To on powinien decydować o zarobkach. Konkursy urzędnicze maja sporo wymogów - wyższe wykształcenie z danej dziedziny, doświadczenie, prezencje. Nie trafiają tam ludzie z ulicy. I maja prawo rozmawiać o podwyżkach, jak w każdym innym zawodzie. Jestem mieszkancem Raciborza, ale wielokrotnie współpracowałem z Urzędem w Kuźni. Znajdują sie tam naprawdę zdolni i ambitni ludzie. Życzę powodzenia w mediacjach !
Panie Biernacki a może ruszy pan swój szeroki zadek i zrobi porządek na rudzkiej z garażem gdzie odpalaja motory i hałas niesamowity Panu to nie przeszkadza? I zajmnij się Pan praca a nie żądaniem podwyżek j a k nie to eko czekają
Ten Urząd to dramat, z Panem Burmistrzem na czele. Np. robią błędy w MPZP, a potem nie chcą przyjąć za to odpowiedzialności i na ludzi policję nasyłają :(
Państwo związkowcy,a może by tak do kawy i herbaty i cukru dołożyć jeszcze gołąbki np.fasolkę po bretońsku.
Panie Gałuszka Biernacki,jak mało to do eko- okien,albo do Rafametu ,tam to dopiero zarobki.ha-ha.
Komorowski ,kiedyś powiedział ,trzeba poszukać lepszej pracy.Ale z tymi warunkami szkodliwymi to są już jaja to potęgi.
Paweł,nie ugnij się!!!Skoro tak im mało to niech innej roboty szukają.Może warto dać szansę młodszemu pokoleniu,inne perspektywy, inny punkt widzenia.
Za pierdzenie w stołek i tak mają za nad!!!
Najgorszy urząd z jakim miałem do czynienia.
Wszyscy won ! Burmistrz, radni i ci urzędnicy wszyscy do zwolnienia, odwołania !
Pan Paweł to najlepszy burmistrz jakiego ta gmina miała , dziękujemy za remonty dróg które pan zrobił i prosimy o więcej , na Budziskach w Turzu jak i na Rudzie ostatnia nawierzchnia była kładziona w latach 80 tych . Prosimy o remont
Czy Burmistrzowie wytłumaczą się z wyjazdu na Sardynię z Unijnego projektu Stowarzyszenia LGD? Jakie wymierne korzyści przyniósł dla Gmin ten wyjazd
Nasz burmistrz zarabia więcej niż Trzaskowski. Jakby sobie odjął troszczkę od koryta to z pewnością nie umarłby z głodu. Uważam, że jak najbardziej należy się podwyżka dla pracowników w końcu to oni sprzątają ten cały bałagan po sowim przełożonym.
To bajzel Pana Burmistrz, nie powinien tego wywlekać na światło dzienne. Albo uważa, ze jego praca jest cenna i profesjonalna i godnie płaci osobom wykonującym to. ( jaka praca taka płaca- takie realia). Albo uważa swoja kadencje za porażkę i daje skromne wypłaty. Proste.
Bardzo dobry pomysł! Zwolnić wszystkich urzędników i zatrudnić stażystów. Gorzej nie będzie, nie da się. A przynajmniej się coś tam ruszy.
Zdecydowanie, niech wymienią cały urząd! Można zatrudnić w to miejsce stażystów, więźniów, znajomych burmistrza, rodzinę radnych (choć już jedna była ale uciekła do prywaciarza). Dać im po 1500 i niech się cieszą, przecież maja dach na głowa i ciepła wodę w kranie! Generalnie zlikwidować wszystko, drogi porobić wzdłuż i wszerz, a zarządzać tym będzie wybitny specjalista od wszystkiego z wodociągów. Zawłaszczanie Kuźni trwa, mieszkańcy mają oczy pochowane w cudzych portfelach, bo przecież jest dobrze, dopóki ktoś inny nie ma lepiej. To takie polskie… szkoda Kuźni ale takich „przedstawicieli” sobie wybieramy…
Przynajmniej wiadomo jak traktują mieszkańców - jak "szkodników"!!
Jak burmistrzom i radnym przydzielali podwyżki to jakoś nie czytałam bulwersujących komentarzy że można za to drogi remontować
Za te 5 milionów można dokończyć remont drogi w Turzu i zrobić ścieżkę rowerową w kierunku nędzy
Dostali 700 podwyżki i jeszcze mało ? Czy jakieś firmy na terenie gminy dają podwyżki 700 ? Nie dają a co dopiero mowa o 3500 tys
Jeżeli komuś nie pasuje niech zmieni pracę , dziennie obserwuje jak urzędnicy w czasie pracy idą na zakupy i nie wierzę że mają przerwę śniadaniowa ponad godzinę !!!
i urzędnicy się obudzili .....
Przy obecnej sytuacji gospodarczej, przy niemiłosiernie rosnących cenach podstawowych produktów niezbędnych do życia- 2 tys to nie jest jakaś kosmiczna kwota, o której wspominają tutaj Radni. Popieram! Trzeba walczyć o swoje. Z tego co pamietam , nie tak dawno i Pan Burmistrz i Radni tez mieli podwyżki i to całkiem solidne.
Dobry pracodawca zawsze najpierw dbają o pracowników bo to oni pracują na jego.m sukces. Ponadto urzędy to prywatne działalności i powinni być przykładem i wzorem jak dbać o pracowników.
Bardzo dobrze, popieram. Pensje urzędnicze to zapomoga. Myślicie sobie że ludzie z średnim i wyższym wykształceniem będą za miskę ryżu pracować? Wieczny mobbing, odpowiedzialność, kontrole, praca po godzinach za najniższe krajowe. W sąsiednich Gminach jest jeszcze gorzej, ludzie są tak zastraszani że boją się walczyć o godne wynagrodzenie. Władza i radni dostali ogromne podwyżki, teraz są zaskoczeni że urzędnicy protestują.
Szkodliwe powinni mieć wypłacone mieszkańcy , którzy muszą w tym urzędzie załatwiać swoje sprawy. Jedynie rozwiązanie to zmiana burmistrza, wice, sekretarza i skarbnika, nowi radni i poważnie porządki w urzędzie. Ten żenujący teatrzyk, który został odebrany na sesji to właśnie obraz beznadziejni kuźni .