środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Z Raciborza na najwyższy szczyt Macedonii Północnej - relacja z wyprawy

23.06.2022 12:39 | 0 komentarzy | web, ż

- W naszą następną podróż ruszyliśmy 2 czerwca o 21.00 z Raciborza. Tym razem w grupie 10-osobowej podbijamy ostatni bałkański kraj - Macedonię Północną. Szczyt o nazwie Korab ma 2764 m oraz jest najwyższym szczytem Macedonii Północnej i Albanii - relacjonuje kolejną wyprawę Szymon Warsz. Raciborzanin postawił sobie za cel wejść na najwyższe szczyty (lub wzniesienia) we wszystkich krajach Europy.

Z Raciborza na najwyższy szczyt Macedonii Północnej - relacja z wyprawy
Szymon Warsz i Marek Warsz na najwyższym szczycie Macedonii Północnej.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W najtańszej stolicy Europy

W trakcie podróży kontynuujemy tradycję - poza wejściem na szczyt zwiedzamy również, w którym się znajdujemy. Macedonia jest niewielka, więc wybór padł na stolicę - Skopje. Do tego miasta dojechaliśmy o 13.00, więc mieliśmy całe popołudnie na zobaczenie lokalnych atrakcji. Wjechaliśmy kolejką na górę Vodno, skąd mogliśmy podziwiać piękną panoramę całej aglomeracji, zobaczyliśmy Twierdzę Skopje, zwiedziliśmy turecką dzielnicę oraz główną starówkę. Naprawdę piękne miasto. Dodatkowo bardzo tanie. Skopje są oficjalnie najtańszą stolicą Europy. Tego dnia spaliśmy w hotelu w stolicy. Następnego dnia nadszedł czas na atak szczytowy.

Krokusy i śnieg

Wstajemy o 3.00. Ogarniamy się, bierzemy kanapki z hotelu i ruszamy w drogę. Na początku autostrada, potem zwykła droga, a na końcu 15 km górską nieutwardzoną drogą. Bardzo, bardzo trzęsło. Wędrówkę rozpoczynamy o 7.00, czyli zgodnie z planem. Rozpoczynamy z bazy straży granicznej Strezimir i wchodzimy na szlak. Na początku idziemy lasem, jednak po kilku minutach się on kończy. Od tego momentu już ciągle idziemy połoninami. We wspaniałej atmosferze pokonujemy kolejne metry. Pogoda jest piękna i nie wieje. Temperatura idealna. Idziemy bardzo równo. Mijamy stare schronisko, które już od dobrych kilkunastu lat nie funkcjonuje. Potem jeszcze mocno idziemy pod górkę. Wraz z nabieraniem wysokości mamy przepiękne widoki. Widać Kosowo oraz inne macedońskie szczyty. Docieramy do długiego na kilka kilometrów wypłaszczenia. Co jakiś czas pojawiają się płaty starego śniegu (na jednym się nawet wywracam, na szczęście nic mi nie jest, zjechałem tylko kilka metrów). Nadal trawersujemy górę. Robimy przerwę przedostatnim podejściem. Są krokusy, jest ich dużo. Odpoczywamy. Zbieramy siły na ostatnie 300 metrów w pionie. Zaczyna robić się coraz cieplej.

Raciborzanie w drodze na Korab.

Raciborzanie w drodze na Korab.

Wszyscy weszli na Korab

Wchodzimy na szczyt po 12.00. Podczas ostatnich metrów podejścia ekipa nam się rozciągnęła, ale wszyscy bezpiecznie weszli na Korab. Na szczycie spotykamy wielu Bośniaków. Radość bardzo duża. Jest to nasz 37. szczyt do Korony Europy. Jemy kanapki i ruszamy w dół.

Droga zejściowa przebiega pomyślnie. Jednak nagle, niespodziewanie zaczęło grzmieć i padać. Na całe szczęście dopiero jak weszliśmy do samochodów to zaczęło porządnie lać. Wyprawa bardzo udana.

Następnie pojechaliśmy w kierunku Skopje. Po trzech godzinach byliśmy już w stolicy. Zjedliśmy obiad w tureckiej dzielnicy. Dostaliśmy masę mięs oraz przepysznych dodatków. Piękne podsumowanie wspaniałego dnia.

Następnego dnia zwiedziliśmy największą atrakcję Macedonii Północnej - Kanion Matka, a potem już wracaliśmy do Polski.

Szymon Warsz