Ideał kobiety znajdziesz w Muzeum. W jego murach "mieszka" kilka Wenus
Raciborskie Muzeum pokazuje eksponaty z bliska, a nawet daje je zwiedzającym do ręki. - Nie ma problemu, by wziąć do ręki toporek używany 5 tysięcy lat temu - zachęca dyrektor Turakiewicz. Czwartkowe spotkania z zabytkami nabierają tempa. Po dawnej modzie przyszła pora na znaleziska archeologiczne, a w czerwcu będzie można obejrzeć broń z Powstań Śląskich.
W ostatni czwartek maja Muzeum zorganizowało drugie czwartkowe spotkanie ze swymi zabytkami. Przyszło mniej zwiedzających niż za pierwszym razem, ale dyrektor placówki przyznał, że konkurencja z Dniem Matki stawiała placówkę od razu na przegranej pozycji.
Niespotykana formuła
- Cieszę się jednak, że ci, co się do nas wybrali, są tak bardzo zainteresowani naszą ofertą i wyraźnie zgłębiają temat. Nieczęsto u nas pada tak wiele pytań na temat eksponatów - komentował Romuald Turakiewicz dociekliwość uczestników spotkania. Pod koniec czerwca zaplanował prezentację broni powstańców śląskich z zasobów działu historii.
- To jest nowa formuła muzealna rzadko spotykana w innych muzeach. Dla mnie to wyjście do przodu. Dotąd, żeby tak się zbliżyć do zabytków, trzeba się było do nas zwracać pisemnie, uzasadniać cel. Formalności mogły zniechęcać - tłumaczył dyrektor.
Jak podkreślił, na czwartkowych spotkaniach nie ma problemu, by ktoś zainteresowany przyszedł i wziął sobie do ręki toporek neolityczny sprzed 5 tysięcy lat. - To jest największy walor naszego cyklu - zaznaczył Turakiewicz.
Kurator spotkania-wystawy był Marcin Rezner archeolog od 15 lat związany z Muzeum w Raciborzu, który świetnie zna jego magazyny i zbiory. Pomagała mu archeolożka Wiktoria Stangret, którą raciborska placówka pozyskała z Muzeum w Głubczycach.
Nie wrócili do osady
- Wenus z Sudołu jest najlepiej zachowaną figurką neolityczną na tle zbiorów z całej Polski. Jest nieuszkodzona i takich mamy u nas kilka. W tamtych dawnych czasach to były popularne przedmioty. W każdej osadzie można było je znaleźć - tłumaczył R. Turakiewicz.
Figurka, która znajduje się w zbiorach raciborskiego Muzeum, zachowana jest w całości. Naukowcy odkryli, że osada, z której pochodzi, została zalana przez powódź i tamtejsza ludność już nie wróciła do niej. Dzięki temu mnóstwo przedmiotów ocalałych przez tysiąclecia przetrwało w całości. - Zwykle znajduje się fragmenty rzeczy, jakieś, rozdrobnione, nienadające się do użycia. To też potwierdza, że rejon Raciborza był zalewany już w tamtych czasach. Ta Wenus jest tego dowodem - nadmienił szef Muzeum.
Dyrektor Turakiewicz mówi o Wenus z Muzeum w Raciborzu
Oglądający eksponaty przyznawali, że widać w nich kunszt obróbki kamienia. - Człowiek pierwotny miał potrzebę odczuwania piękna. Jakaś duchowość tam była - podkreślano.
Słynna Wenus znaleziona w Sudole, na terenie obecnego Zbiornika Racibórz jest zrobiona z gliny. Ma szerokie biodra, co świadczyło o płodności.
Wiktoria Stangret i Marcin Rezner prezentują zbiory z wykopalisk
Dlaczego takie figurki powstawały? Wytłumaczenie można znaleźć w kulcie, jakichś wierzeniach. Nie ma figurek męskich. Wenus z tamtych czasów zwracają uwagę swoją "puszystością". Taki był ideał kobiecej urody. Musiał być to ktoś wysoko postawiony w hierarchii społecznej, ktoś dobrze odżywiony. W późniejszych czasach pojawiają się rzeźby kobiet smukłych.