Piątek, 8 listopada 2024

imieniny: Seweryna, Gotfryda, Hadriana

RSS

Rodzinne osiedle w Rybniku zamienia się w slumsy. Hostel pracowniczy stał się zmorą mieszkańców

20.05.2022 12:56 | 9 komentarzy | NM

Społeczność sąsiedzka z ul. A. Frycza Modrzewskiego w Rybniku zwróciła się do nas z problemem hostelu pracowniczego, który utrudnia im życie.

Rodzinne osiedle w Rybniku zamienia się w slumsy. Hostel pracowniczy stał się zmorą mieszkańców
Takie widoki to codzienność mieszkańców ul. Modrzewskiego.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Mają już dość

Przy ulicy Frycza Modrzewskiego w Rybniku już od dawna prowadzony jest  hostel pracowniczy. Mieszkają w nim obcokrajowcy, choć sąsiedzi nie są w stanie powiedzieć, z jakiego kraju dokładnie pochodzą. Wiedzą natomiast, że w hostelu mieszkali wcześniej Ukraińcy i nie było żadnego problemu, a sielankowy klimat osiedla nie był w żaden sposób zaburzony. 

– Hostel ten zmienia klimat całej ulicy –  z rodzinnego na "slumsowy". Taka liczba ludzi mieszkających w jednym domu, na tak małej ulicy ma wpływ na całą okolicę. Mieszkający tam ludzie nie mają odpowiednio dużo przestrzeni i wychodzą na ulicę rozmawiać przez telefon, "wiszą na płocie"

– wspomina jeden z sąsiadów. 

Jednak nie w samym klimacie leży problem. Mieszkańcy zwyczajnie przestali czuć się bezpieczni na własnym podwórku. Osoby z hostelu kręcą się po okolicy, zaczepiają innych, dziwnie się patrzą, puszczają głośno muzykę od 5 rano, a co najgorsze – nie przestrzegają przepisów ruchu drogowego, przekraczając prędkość dużym busem na bardzo wąskiej uliczce, przy której spacerują ludzie i bawią się dzieci. 

– Tłuką się drzwiami z busa od rana, lekceważą przepisy ruchu drogowego, nie zważając w ogóle na nasze bezpieczeństwo

– dodaje kolejny sąsiad.

To jednak nie koniec problemów. Mieszkańcy wyliczają, że lokatorzy hostelu smrodzą i śmiecą. Z koszy na śmieci wysypują się wory. Zdarzyło się nawet, że jeden z “sąsiadów” z hostelu oddał mocz na prywatnej posesji mieszkańca osiedla

Wzburzeni rybniczanie z Frycza Modrzewskiego wzdrygają się na samą myśl o ciepłych temperaturach – to właśnie wtedy śmieci z hostelu zaczynają być najbardziej dokuczliwe, ponieważ śmierdzą. Dodają, że smród to nie wszystko: Trują nas spalinami z pieca i samochodu.

Sytuacja nie jest łatwa. Spokojna, sielankowa ulica zmieniła się w głośną, wręcz patologiczną okolicę. Nie na to się pisali, wydając duże pieniądze na zakup domu przy jak myśleli, spokojnej ulicy.

Co z planem zagospodarowania?

Jeden z mieszkańców zwraca uwagę na to, że hostel działa niezgodnie z planem miejscowego zagospodarowania przestrzennego.

– Hostel jest użytkowany niezgodnie z planem, z którym się zapoznałem, kupując dom w 2020 roku. Cała okolica przeznaczona jest do zabudowy mieszkalnej jednorodzinnej, co bezpośrednio wpłynęło na moją decyzję zakupu nieruchomości. Nie kupiłbym domu dla swojej rodziny, będąc świadomy takiego sąsiedztwa (hostel, zamieszkanie zbiorowe), ponieważ wpływa na wartość mojej nieruchomości i bezpieczeństwo moich dzieci, co jest dla mnie priorytetową sprawą – tłumaczy mieszkaniec.

Co na to policja?

O sytuacji wie również dzielnicowy dzielnicy Rybnik-Północ, Łukasz Czebotar, a co za tym idzie, rybnicka policja:

 – Odbyło się spotkanie z mieszkańcami, dzielnicowym oraz przedstawicielem Rady Dzielnicy Północ – informuje Bogusława Kobeszko, oficer prasowa policji. - Dotyczyło ono problemu, jaki stwarzają mieszkańcy hostelu, ponieważ dotarła informacja, że te osoby zachowują się nieodpowiednio i popełniają szereg wykroczeń porządkowych i drogowych. Warto dodać, że codziennie w ramach służby dzielnicowy wykonuje szereg działań mających na celu poprawę bezpieczeństwa. Ustalono również właściciela posesji, który wynajmuje dom jako hostel, i omówiono zachowanie pracowników - dodaje  

Właściciel oświadczył, że przeprowadzi rozmowy z pracownikami zamieszkującymi na terenie jego domu.