Ufoludki wyremontowały przejazd kolejowy w Lekartowie? Radna z Samborowic o przeprowadzonych pracach: jest gorzej, niż było
Ilona Gawlica, wiceprzewodnicząca Rady Gminy w Pietrowicach Wielkich, wraca po raz kolejny do tematu przejazdu kolejowego w Lekartowie (na trasie nr 177 relacji Racibórz – Głubczyce). Bo, mimo że ten przeszedł oczekiwaną naprawę, to w ocenie radnej, jest gorzej, niż było. Przewodniczący Piotr Bajak ironizuje, że remont przeprowadzały ufoludki. Sekretarz Gabriel Kuczera mówi, że gmina była zaskoczona pismem, w którym zarządca infrastruktury kolejowej poinformował o przeprowadzonych pracach.
Temat ciągnie się od lat
Radna interweniuje w sprawie przejazdu kolejowego, na trasie Racibórz – Samborowice. Nie może uwierzyć w słowa, jakie spółka PKP Polskie Linie Kolejowe zawarła w piśmie na jej wcześniejszą interpelację. Bo w odpowiedzi odpisano, że remont przejazdu został już dokonany.
- Proszę o ponowne rozpatrzenie mojej prośby oraz oględzin tego przejazdu przez osoby kompetentne do podejmowania decyzji w tej sprawie. Moja interpelacja jest głosem mieszkańców Samborowic oraz okolicznych miejscowości, którzy codziennie borykają się z problemami związanymi z fatalnym stanem przejazdu kolejowego, narażając swoje pojazdy na uszkodzenie - zwróciła się po raz kolejny o pomoc do wójta Pietrowic Wielkich Andrzeja Wawrzynka. W ocenie radnej obecnie przejazd jest w gorszym stanie, niż przed remontem, o którym poinformował zarządca.
- Masa asfaltowa, która wypełniając ubytki, miała poprawić komfort jazdy, została wypchana na zewnątrz, a uszkodzenia po zimie się powiększyły - zwraca uwagę radna z Samborowic. To temat, który na forum pietrowickiej rady w formie interpelacji podjęła z końcem stycznia 2020 roku. Na problem miejscowi skarżą się już kilka lat.
Zdaniem Ilony Gawlicy remont tego przejazdu to priorytet, biorąc pod uwagę plany rewitalizacji linii kolejowych 177 (Racibórz - Głubczyce) i 294 (Głubczyce - Racławice Śląskie) w ramach programu Kolej Plus.
Przewodniczący: stan przejazdu jest opłakany
Przewodniczący rady Piotr Bajak mówi, że w zupełności zgadza się z twierdzeniami podnoszonymi przez jego zastępczynię.
- Stan tego przejazdu jest opłakany. Jeżeli tam był remont, to chyba robiły go jakieś ufoludki, albo krasnoludki, ale nie chcę obrażać krasnoludków - ironizuje.
Ocenia, że przejazd kolejowy w Pietrowicach Wielkich też nie wygląda dużo lepiej. - My możemy tylko prosić, interweniować, próbować rozmawiać, negocjować. Te przejazdy są poza naszą jurysdykcją. Nie możemy wykładać naszych środków budżetowych na remonty. To dotyczy przejazdu, ale i paru metrów przed przejazdem - dodaje.
Gmina zaskoczona
Sekretarz Gabriel Kuczera, który w imieniu urzędu koordynuje temat zgłoszony przez radną, wyjaśnia, że samorząd pisał do zarządcy infrastruktury kolejowej w sierpniu, zaś odpowiedź, na którą powołuje się radna Gawlica, przyszła po kilku miesiącach. - Praktycznie co pół roku piszemy tam w tej sprawie, bo pani radna interweniuje dosyć często - mówi.
Sekretarz nie ukrywa, że sam był zaskoczony odpowiedzią, o której wspomina Ilona Gawlica.
- W pierwszej chwili myślałem, że to zostało wpisane do planu, ale wczytując się w treść, okazało się, że to już jest po remoncie. Absolutnie się z tym nie zgadzamy - przyznaje.
G. Kuczera dodaje, że samorząd nie jest zadowolony z efektów tego remontu i po raz kolejny zgłosi się z tym problem do spółki PKP Polskie Linie Kolejowe.
Ludzie:
Andrzej Wawrzynek
Były wójt gminy Pietrowice Wielkie.
Gabriel Kuczera
Sekretarz Gminy Pietrowice Wielkie
Ilona Gawlica
Radna gminy Pietrowice Wielkie
Piotr Bajak
Były przewodniczący rady gminy Pietrowice Wielkie
Komentarze
3 komentarze
Byle przytulić kasę. Teraz osoby odpowiedzialne, które dopuściły taką fuszerę powinny zapłacić za remont z własnej kieszeni. Typowa Polska spychologia i roboty po kosztach na odp...ol.
Przejazdy kolejowe, to jeden z nierozwiązywalnych (jeszcze od czasów PRL) problemów w tym kraju. Tymczasem nie potrzeba wynalezienia prochu, wystarczyłoby pojechać dosłownie kilka km do sąsiadów w Czechach i zorientować się, jak od lat oni sobie z tym radzą.
To tak jak w Rybniku -Boguszowicach, że po remoncie dali znak z ograniczeniem.