60 koni w Sudole na procesji konnej. „Wyścigi” przerwane z powodu upadku amazonki
Z udziałem biskupa Rudolfa Pierskały i prezydenta Dariusza Polowego odbył się doroczny, dziękczynny objazd pól sudolskich. Duchowni podkreślali manifestacje wiary w czasie wielkanocnym. Na koniec wydarzenia, w trakcie tzw. rajtowania po ulicy Topolowej doszło do groźnego upadku jednej z uczestniczek. Musieli interweniować ratownicy medyczni.
Wśród gości procesji znalazła się etnograf Julita Ćwikła z raciborskiego Muzeum. Zapowiedziała, że placówka zawnioskuje o wpisanie wydarzenia pamiętającego średniowiecze na listę Krajową Listę Dziedzictwa Niematerialnego.
- Po przerwie, kiedy odbywała się w sposób tajny, w końcu możemy celebrować w pełnej krasie i w pełni sił. - Zobaczyć jeźdźca na koniu to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie może zobaczyć człowieka tym łez padole - oznajmił prezydent Dariusz Polowy, dla którego była to druga procesja w kadencji.
Z wydarzenia przeprowadziliśmy dwie transmisje na żywo - z ul. Czynu Społecznego, w momencie wymarszu w pola oraz na ul. Hulczyńskiej, na Drodze Krajowej nr 45 w rejonie figury Urbanka, gdzie odbyła się ostatnia z modlitw błagalnych z udziałem biskupa. Na tym wideo można obejrzeć wszystkich uczestników wydarzenia.
Pątnicy na koniach zatrzymują się przy figurach i krzyżach ustawionych na trasie ich objazdu. Wpierw przy Urbanku w rejonie Wojnowic, później przy krzyżu na granicy Sudołu ze Studzienną, następnie obok krzyża przy skrzyżowaniu ulic Hulczyńskiej i Topolowej, aż w końcu pod Urbankiem na granicy Sudołu i Bieńkowic. Na materiale wideo można obejrzeć wszystkie te cztery modlitwy.
Miejscowy proboszcz Norbert Nowotny przejechał część trasy konno. Ma doświadczenie jeźdźca nabyte z czasów, gdy był wikarym. Uczył się jazdy w stadninie w Mosznej.
Procesja sudolska spotkała się z bieńkowicką przy figurze Urbanka na granicy gmin - Krzyżanowice i Racibórz.
Na zakończenie na ulicy Topolowej odbyły się tradycyjne wyścigi, choć organizatorzy chcieli, żeby była to bardziej parada niż szybki galop. W ich trakcie doszło do groźnego upadku młodej amazonki. Ta spadła z konia i choć początkowo sama się podniosła, to nieodzowna okazała się wpierw pomoc strażaków z OSP, a następnie wezwanych na miejsce ratowników medycznych. Do Sudołu przyjechała też tak jak do wypadku drogowego, zawodowa straż. Po tym incydencie przerwano "rajtowanie" i jeźdźcy udali się na nabożeństwo oraz spotkanie w remizie, podsumowujące procesję.