środa, 13 listopada 2024

imieniny: Stanisława, Mikołaja, Krystyna

RSS

Jak obchodzono Wigilę 100 lat temu w Żorach? Wiemy to z wycinków prasowych [HISTORIA]

24.12.2021 12:59 | 0 komentarzy | ska
Jak obchodzono Wigilę 100 lat temu w Żorach? Wiemy to z wycinków prasowych [HISTORIA]
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Jak obchodzono Wigilę 100 lat temu w Żorach? Wiemy to z wycinków prasowych [HISTORIA]

Boże Narodzenie i Nowy Rok 1918/1919 na łamach „Sohrauer Stadtblatt”

Druga połowa 1918 roku w Cesarstwie Niemieckim to czas pod znakiem pogłębiającego się kryzysu wynikającego z niedoborów w gospodarce, niepowodzeń na froncie zachodnim  i rosnącym zagrożeniem ruchem rewolucyjnym. Koniec października był już istną katastrofą wywołaną upadkiem Austro-Węgier, aż wreszcie nadszedł moment abdykacji Wilhelma II u upadku cesarstwa, a wraz z nim upokarzające  Niemcy zawieszenie broni.  Świat i  Niemcy stanęły przed widmem zmian jakich nie było od czasów wojen napoleońskich i rewolucji francuskiej. Nastał ferment, który zrodził się z oporu wobec wyniszczającej wojny i nieudolności struktur rządzących.  Niemieckie porty, znaczące miasta garnizonowe  i duże ośrodki miejskie spowiła rewolucja. Fala żądań stała się już falą przejmowania władzy. Tygodnie wielkich zawirowań społeczno-politycznych  przerodziły się również w protesty o charakterze narodowym.  Największa mniejszość narodowa w byłym cesarstwie – Polacy podnosili czoło, wysuwając własne postulaty i żądania włącznie z odzyskaniem pełnej suwerenności.  Do całości problemów doszły kłopoty z aprowizacją, widmo głodu oraz cicho pełzająca epidemia „grypy hiszpanki”.

Święta po wojnie

Święta Bożego Narodzenia 1918 roku to pierwsze święta bez wojny i trudów z nią związanych.  Nie było  tak już do świąt roku 1913. Nikt w tym czasie nie ginął już w okopach na polach Francji lub odmętach złowieszczych wód Morza Północnego czy Atlantyku. Ale skończył się blichtr cesarstwa i nowe pojęcia wkraczały w świat codzienności. Na dalekiej prowincji Prus – Śląsku życie toczyło się mimo podskórnych ruchów w miarę spokojnie, oczekiwano jednak, że coś się wydarzy. Żory jedno z dziesiątek mniejszych miast prowincji śląskiej żyło w świadomości zmian jakie zaszły niespełna 50 kilometrów na wschód od miasta. Gdzieś tam narodziła się Rzeczypospolita Polska. W mieście zmiany nie były jeszcze znaczące, zniknęły z oficjalnego życia cesarskie orły i portrety już miłościwie niepanującego Wilhelma.  Ale życie toczyło się swoją codziennością z udziałem  lokalnej prasy w języku niemieckim.  „Sohrauer Stadttblatt” nadal wydawany, był oknem na świat wielu jej mieszkańców i prenumeratorów.  

Większość prasy, jak i dzisiaj przed świętami przynosiła wiele informacji o obrzędach, uroczystościach kościelnych czy o zwyczajach i kulinariach. Nie zapominano o atrakcjach. Dziś skupionych głównie na świętowaniu okresu przedświątecznego raczej celebrowaniu nastroju, ówcześnie bardziej skupiano się na świętach i dacie 25 grudnia, jako nowego początku.   Społeczeństwo ówczesne  inaczej rozkładało swe akcenty w celebrowaniu czasu świąt.  

Jak zatem żorska gazeta podchodziła do tematyki świątecznej i noworocznej tego roku pamiętnego dla Europy i Polski?  Prusy, której częścią był Śląsk, choć pozostawały w strefie tradycji i kultury chrześcijańskiej, to pozostawały w mentalnym świecie zdominowanym przez luteranizm, stąd ograniczona liczba świąt. Mimo to od czasów Fryderyka II Wielkiego świętowano dwa dni  obchodów Bożego Narodzenia, a nie jak wcześniej trzy.  21 grudnia w sobotę ukazał się 101 numer gazety miejskiej. Na czołówce wydania zamieszczono odrębny tekst poświęcony Bożemu Narodzeniu. Autor przytaczał słowa o oczekiwanym „Emanuelu” – Bożym Synu powołując się na słowa Księgi Izajasza.  Refleksja odnosiła się do trudów życia społeczeństwa niemieckiego czasów wojny, wyrzeczeń, śmierci i całego zła jakie za sobą niosła wojna. Podkreślano, że nadszedł czas podnoszenia sztandarów księcia pokoju, nadszedł czas braterstwa. W lokalnych informacjach, redakcja składała czytelnikom życzenia świąteczne. Z okazji świąt, informowano, że od soboty 21 grudnia zawiesza się do początku stycznia zajęcia w szkole ludowej.  

Nie tylko u Katolików

Gmina ewangelicka w Żorach zamieściła informację o swoich nabożeństwach w okresie Bożego Narodzenia, co wynikało z przynależności do tej wspólnoty redaktora gazety. Ewangelickie nabożeństwo wigilijne w języku niemieckim  odprawiano w tutejszym kościele o godzinie 17.00. Natomiast uroczyste nabożeństwa w dzień Bożego Narodzenia odprawiano, o 6 rano w języku polskim, a o 9.30 w języku niemieckim. Po południu o godzinie 14 udzielano sakramentu ołtarza.  W numerze pojawiało się również ogłoszenie o festynie świątecznym  zorganizowanym przez Katolicką Szkołę dla młodszych dzieci.  Odbył się w niedzielne popołudnie 22 grudnia. Był to festyn o wybitnie patriotycznym – niemieckim – charakterze z oprawą muzyczną. Wykonywano m. in. marsze i pieśni z okresu wielkiej wojny. 

Kino działające w tzw. Sali Schüftana zapraszało na świąteczne seanse 25 i 26 grudnia. Każdego dnia prezentowano dwa seansy po dwa obrazy z akompaniamentem muzycznym w późnopopołudniowych oraz wieczornych godzinach. W pierwszy dzień świąt był to film, który dziś określilibyśmy mianem filmu kryminalnego, oraz komedia, w drugi dzień świąt  proponowano dwie komedie. Paul Hunold, który był wydawcą  „Sohrauer Stadtblatt” niejako przy okazji reklamował w gazecie swoje produkty związane z okresem świąteczno-noworocznym.  Miał w swojej ofercie kalendarze oraz karty świąteczne  o tematyce bożonarodzeniowej oraz noworocznej.  

Codzienne troski

Ostatni 102 numer roku 1918 „Sohrauer Stadtblatt”  poświęcił  także tematom powiązanym z okresem świątecznego odpoczynku. Informowano, że ponownie pod egidą Katolickiej Niemieckiej Szkoły dla młodszych dzieci odbędzie się doroczne przedstawienie o tematyce bożonarodzeniowej. Niejako w temacie już mijających świąt odzywała się trauma wojny o cierpieniu, rozłąkach. Przy tym dla nam współczesnego czytelnika wydaje się istotne, że przytaczano ówczesne typowe symbole bożenarodzeniowe, którymi również była oświetlona światełkami choinka. W tym numerze gmina ewangelicka informowała, że 31 grudnia o godzinie 17.30 odbędzie się nabożeństwo kończące stary rok.  Ponownie na  Sali Schüftana odbyły się projekcie filmowe. Proponowano seanse 29 grudnia oraz seanse reklamowane jako noworoczne 1 stycznia 1919 roku. 

Nadeszła epidemia

Z pewnym niepokojem można czytać informacje o zgonach,  jakie podano w tym numerze. Przytaczano na bazie rejestru Urzędu Stanu Cywilnego, iż w grudniu 1918 roku miało miejsce siedem zgonów, co może się wydawać bardziej niż skromną liczbą, niemniej czworo zmarłych osób, w wieku od 7 do 41 lat, może wskazywać, iż to ofiary grypy hiszpanki, która w tej części Europy pojawił się najpóźniej wczesną jesienią.    

Numer noworoczny gazety ukazał się 1 stycznia 1919 roku w środę. Redaktor Hunold  zamieścił na pierwszej stronie swój redakcyjny tekst odwołujący się do ówczesnych ludzkich pragnień, co przyniesie nowy rok. Tekst ukazał się z mocnym akcentem religijnym (sam redaktor był ewangelikiem) . Powtórzone zostały informacje o noworocznych seansach kina jak i o sprzedaży kart świątecznych oraz noworocznych. Przy okazji wydania tego noworocznego numeru również właściciele kina, jak i przedstawiciele kupiectwa na łamach gazety składali czytelnikom noworoczne życzenia.  

Warto tu dodać, że pierwsze numery gazety w nowym roku pomijały temat karnawału. W tamtych trudnych, powojennych czasach, temat gdzieś skrzętnie ukrywano. Tematy polityczne, angażowanie się w życie partii politycznych,  stanowiło nowe wyzwanie kolejnych lat, które odmieniło oblicze Żor. Ale były też miłe akcenty dla życia towarzyskiego. W numerze z 11 stycznia 1919 roku informowano o ponownym otwarciu „Keiser Kaffe” znajdującej się przy ówczesnej Friedrichstrasse 9.  Społeczeństwo ponownie odnajdowało blaski codziennego życia w bardziej spokojnych czasach rodzącego się dwudziestolecia międzywojennego.  Choć polityka miała przez cztery lata dominować w życiu miasta to nadchodziły szalone lata dwudzieste. I takie było dosłownie i w przenośni.  

Marcin Wieczorek