Piątek, 5 lipca 2024

imieniny: Karoliny, Antoniego, Filomeny

RSS

Nie żyje pływak Michał Rokicki. Olimpijczyk z Raciborza zmarł w wieku 37 lat

20.12.2021 20:05 | 10 komentarzy | ż, m

Zmarły 20 grudnia Rokicki był w dzieciństwie i czasach szkolnych związany z Raciborzem. Na przestrzeni ostatnich dekad to jeden z najbardziej utalentowanych zawodników raciborskiej "Victorii", specjalista od stylu dowolnego. Odszedł wielokrotny medalista mistrzostw Polski w pływaniu oraz uczestnik Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 r.

Nie żyje pływak Michał Rokicki. Olimpijczyk z Raciborza zmarł w wieku 37 lat
Michał Rokicki na XIII Gali Raciborskiego Sportu (styczeń 2020 r.).
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Michał Rokicki (ur. 31.03.1984 r. w Raciborzu) był pływakiem, wychowankiem raciborskiego Zespołu Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego oraz zawodnikiem "Victorii" Racibórz. Największe postępu poczynił, będąc podopiecznym trenera Marcina Kunickiego (wówczas związanego z PWSZ) obecnie dyrektora "ósemki". Kunicki boleśnie przyjął wieść o śmierci swojego olimpijczyka. Zwracał się do niego "Roki" i traktował jak przyjaciela. W Raciborzu trenowali Rokickiego także Janusz Lukoszek i Piotr Krużołek.

Z klubu mającego siedzibę przy ul. Kozielskiej przeszedł do AZS-AWF Warszawa. Reprezentował Polskę na igrzyskach w Pekinie w 2008 roku.


To archiwalny wywiad z Michałem Rokickim przeprowadzony w czasie, gdy prezentował najwyższą formę (Nowiny Raciborskie z 8 maja 2007 roku):

Roki jak Rocky 

Michał Rokicki jest pierwszym pływakiem z Raciborza, który zdobył kwalifikację na Olimpiadę. - Życie w stolicy zawróciło mi początkowo w głowie, ale teraz myślę już tylko o sporcie – mówi pływak.

NR: Jesienią 2005 roku wyjechał Pan z Raciborza i przeniósł się do AZS AWF Warszawa.

Michał Rokicki (23 lata): W tym klubie jestem dokładnie od stycznia zeszłego roku. To w sumie klub jak każdy inny. Trochę męczące są treningi już parę minut po piątej rano, bo później basen jest zajęty.

– Jako kadrowicz nie odczuł Pan różnic w obciążeniach treningowych, ale życie w wielkim mieście pewnie kusiło swoimi atrakcjami...

– Początkowo niestety tak, ale szybko zrozumiałem, że kariera sportowa jest najważniejsza. Noc trzeba przespać, żeby wstać na poranny trening. Poza tym absencja treningowa oznacza kary finansowe.

– Start na MŚ był udany. Osiągnął Pan najlepsze w karierze wyniki.

– Dotąd mogłem się chwalić jedynie szóstym miejscem w sztafecie w ME w Budapeszcie. Jak widać, tylko do sztafet się nadaję (śmiech). Uważam, że na 200 m kraulem pływam średnio, jednak zebrać czterech równych chłopaków do sztafety nie jest tak łatwo. Australijczycy mogą wystawić parę takich drużyn, a u nas są trudności z jedną.

– Wraca Pan myślami do Mistrzostw Świata w Australii?

– Trener nas przestrzegał, że pierwsze dni będą trudne i potwierdziło się. Finał sztafet traktowaliśmy z lekkim dystanem, ale później byliśmy szczęśliwi z rezultatu. Wygrać z Francją czy Chinami to wspaniałe uczucie.

– Spodziewał się Pan, że tak szybko wywalczy kwalifikację na IO?

– Ależ skąd! Odkąd jestem w kadrze, przewinęło się przez nią wiele osób. Nie wytrzymywali stresu nieustannych kwalifikacji. Konkurencji przybywa, ale ciągle jestem od niej lepszy.

– Nie myślał Pan, żeby wyjechać za granicę tak jak np. Katarzyna Dulian?

– Teraz jest mi całkiem dobrze. Do igrzysk mam rozpisane wszystkie starty. Na razie jest dobrze. W Dębicy przegrałem tylko z „Korzeniem” i Stańczykiem. Przygotowuję się do zawodów Pucharu Świata.

–Mało brakowało a skończyłby Pan z pływaniem.

– To, że stało się inaczej, zawdzięczam trenerowi Kunickiemu. Pomógł mi wrócić, gdy myślałem, że wszystko skończone, poświęcał prywatny czas. Nie zapomnę mu tego.

– Jak Pan spędza wolny czas w Raciborzu?

– Odpoczywam. Oglądam na okrągło MTV Base. Muzyka bardzo mi pomaga w treningach. Lubię np. Cypress Hill i DMX.

200 m kraulem to trudny dystans – mówi trener Marcin Kunicki. Jego zdaniem porównywalny do biegu na 400 metrów. – Pamiętam jak „Roki” po treningach, wyczerpany zasypiał w szatni. Obecnie prezentuje poziom, jaki osiąga 3-4 zawodników w Polsce. Pamiętam, jak wielu go skreśliło przed paroma laty. Zmarnowano by kolejny talent. Teraz Michał będzie pierwszym pływakiem, wychowankiem „Victorii”, który pojedzie na IO – podkreśla trener. – Następnym będzie mój maleńki syn Maksymilian w 2025 roku – dodaje ze śmiechem M. Kunicki.

Rozmawiał M. Weidner


Czytaj także:

Prezes Szwed o Rokickim: to był brylant Victorii. Jego trener Krużołek: jakbym utracił syna

Sławomir Szwed nazywa Rokickiego brylantem Victorii. Piotr Krużołek uważa, że nigdy nie prowadził zawodnika lepszego niż on


Michał Rokicki był wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski:

złotym

  • sztafeta 4 x 100 m stylem dowolnym w roku 2008
  • sztafeta 4 x 200 m stylem dowolnym w roku 2008

srebrnym

  • 200 m stylem dowolnym w roku 2004

brązowym

  • 100 m stylem dowolnym w roku 2005
  • 200 m stylem dowolnym w latach 2002-2003, 2005

Na igrzyskach olimpijskich w 2008 roku wystartował w sztafecie 4 x 200 m stylem dowolnym, w której Polacy zajęli 14 miejsce (źródło: wikipedia).

Pożegnanie reprezentanta Polski ze strony PZP