Żodnyj wiyncyj! Protest w Katowicach [ZDJĘCIA]
W niedzielę 7 listopada ulicami Katowic przeszedł "Marsz Dla Izy". Protestujący zatrzymali się w pobliżu kościoła Mariackiego. Był tam nasz reporter Mateusz Dobrowolski.
O co chodzi?
Manifestacja miała bezpośredni związek ze śmiercią 30-latki z Pszczyny. Kobieta trafiła do szpitala w 22. tygodniu ciąży, po tym jak odeszły jej wody płodowe. Lekarze nie zdecydowali się przerwać ciąży, choć zagrożone było zdrowie i życie 30-latki. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Zmarło również jej dziecko. Rodzina kobiety stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do jej śmierci. Zmarła 30-latka osierociła córkę.
- Nie da się zrzucić odpowiedzialności na lekarzy. Lekarze są też w jakimś sensie ofiarami tego nieludzkiego prawa i nieludzkiego, ideologicznego podejścia do kwestii matki, ciąży i płodu. W Polsce, przez decyzję Trybunału pani Przyłębskiej pod patronatem pana Kaczyńskiego, to tak naprawdę prokurator a nie lekarz prowadzi ciążę - stwierdził Donald Tusk (źródło: Polsat News).
Przypomnijmy, w zeszłym roku Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że przepis zezwalający na przerywanie ciąży, gdy badania prenatalne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub choroby zagrażającej jego życiu, są niezgodne z Konstytucją RP.