Co dalej z przejazdem przez granicę w Skrbeńsku? Wkrótce żaden samochód tamtędy nie przejedzie
Mieszkańcy Skrbeńska dopytują nas, co dalej z przejściem granicznym Skrbeńsko-Piotrowice. - Miało zostać zamknięte dla samochodów, ale nic się tu nie dzieje. Tymczasem ciężarówki dalej próbują tu wjeżdżać i są spore kłopoty - mówi nam pan Jan ze Skrbeńska. Przypomnijmy, starostwo zaproponowało zamknięcie przejścia dla ruchu samochodowego.
Przejście nie jest przystosowane do przejazdu samochodów szerszych niż 2 metry. I ciężarówki muszą cofać na wąskiej ul. Piotrowickiej, co doprowadza do szału lokalną społeczność. Dzieje się tak, bo kierowcy nie zwracają uwagi na znaki zakazujące wjazdu na ostatni odcinek ul. Piotrowickiej, wiodącej do przejścia granicznego. Kierując się nawigacją, wjeżdżają na wąski odcinek Piotrowickiej, dojeżdżają do przejścia i tam czeka ich niespodzianka, w postaci słupków ograniczających przejazd. Przejechać może pojazd o maksymalnej szerokości 2 metrów. Ciężarówki i większe dostawczaki nie. Muszą więc cofać kilkaset metrów, powodując spore utrudnienia i szkody na posesjach mieszkańców ulicy.
Stąd od wielu miesięcy apele lokalnej społeczności o rozwiązanie problemu. Ostatecznie zapadła decyzja o zamknięciu przejścia dla ruchu wszelkich samochodów, poprzez ustawienie nie tylko odpowiedniego oznakowania, ale też ustawienie fizycznej przeszkody. Ma to spowodować, że ruch samochodowy na przejściu ustanie, co automatycznie wezmą pod uwagę algorytmy dostawców nawigacji np. Goggle Maps, a przez to nawigacja zaprzestanie kierować w to miejsce np. ciężarówki zjeżdżające z autostrady A1 w kierunku Czech. Takie rozwiązanie pozytywnie zaopiniowała m.in. Rada Gminy w Godowie, zastrzegając, by przejście zostało zamknięte na krótszy okres, do końca roku, tak by nawigacje miały szansę nowy stan rzeczy odnotować. Nie brakowało jednak również opinii, że to zbyt drastyczne rozwiązanie, które uderzy mimo wszystko w lokalną społeczność, bo ona również nie będzie miała możliwości korzystania samochodami z przejścia.
Czas jednak mija, a na przejściu nic się nie zmieniło. Padają wiec pytania mieszkańców ul. Piotrowickiej, jak długo to potrwa. Starostwo wyjaśnia, że kwestią zamknięcia przejścia dla samochodów musiała zająć się stała polsko-czeska komisja graniczna. - Komisja nie zajęła jeszcze stanowiska. Czekamy, ale jeśli w najbliższym czasie to stanowisko nie zostanie zajęte, to wówczas i tak wprowadzimy zmianę organizacji ruchu na przejściu - mówi Wojciech Raczkowski, Kierownik Biura Komunikacji i Informacji Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl. Zaznacza, że będzie to stała organizacja ruchu. - Nic nie będzie jednak stało na przedszkodzie - jeśli zajdzie taka potrzeba - by później organizację ruchu znów zmienić, jeśli ktoś dojdzie do wniosku, że znów przejście można lub trzeba udostępnić samochodom - mówi Raczkowski.
W poniedziałek na posiedzeniu komisji wspólnych Rady Gminy w Godowie, naczelnik Wydziału Komunikacji i Transportu Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl. Arkadiusz Łuszczak poinformował radnych o włodarzy gminy o dalszych postępach w tej sprawie. - Dowiedzieliśmy się, że organizacja ruchu jest już gotowa i zakłada ona całkowite zamknięcie przejścia dla ruchu, z wyjątkiem pieszych i rowerzystów. Nowa organizacja ruch ma zostać wprowadzona w życie 5 listopada - przekazał nam Mariusz Adamczyk, wójt Gminy Godów. Na środku drogi ma zostać postawiony trzeci słupek, który definitywnie zamknie możliwość przejazdu. Będzie on mógł być jednak demontowany jeśli zajdzie potrzeba przejazdu tedy samochodów służb.
Komentarze
7 komentarzy
Do ~Ferdek1 i nie tylko
To jest bardzo dobra okazja i uzasadnienie dla Gminy Petrovice do poszerzenia po stronie czeskiej drogi dojazdowej do przejścia granicznego w Gołkowicach. Warunki do tego są tam bardzo dobre. Potrzeba tylko chęci i decyzji. To przecież też ich wizytówka.
Najlepiej zamknąć drogę i cały ruch poprowadzić przez ul.Celną, ale nikt nie pomyślał że po Czeskiej stronie droga nie jest szeroka i poprowadzenie tą droga całego ruchu zwłaszcza przy dojeżdzie do pracy i z powrotem będzie ciekawie.
Przejście w Skrbeńsku nie spełniające nawet minimalnych warunków szerokości dróg dojazdowych zarówno po polskiej jak i czeskiej stronie dla masowego ruchu samochodowego stało się miejscem przejazdu dla samochodów ciężarowych i osobowych nie tylko z całej Polski ale i z Europy - bo tak kieruje nawigacja przy nastawieniu na trasę najkrótszą do Czech czy Słowacji dla jadących autostradą A4.
Jeżeli ma być dostępne dla samochodów, to najpierw należy po obydwu stronach dostosować odpowiedniej szerokości drogi, a na to niestety warunków nie ma.
Każdy kierowca samochodu osobowego i dostawczego może bez problemów korzystać z przejścia granicznego w Gołkowicach sąsiadujących ze Skrbeńskiem.
Powód zamknięcia tego przejścia kuriozalny. To że kierowca nie patrzy na znaki,ma być karą dla wszystkich? Karać za naruszenia i tyle. Pomysł z kosmosu,to tylko mogą w starostwie powiatowym wymyślić.
A mieszkańcy Piotrowickiej wtedy mają dofrunąć na latających dywanach do swoich domów, czy może mają sobie kupić po helikopterze?
A nie prościej było by umieścić te słupki i znak ograniczający szerokość pojazdu zaraz przy wjeździe na ulicę Piotrowicką?
przecież na zmiany automap google i open street maps i gps trzeba poczekać. Starostwo i grupka mieszkańców idzie na łatwiznę. Najlepiej wszystko zamknąć i już. Brak słów.