Urzędnicy mieli zakaz rozmów z radnymi? Prezydent Kieca: "to fantazja radnych"
- Odnoszę wrażenie, że urzędnicy boją się z nami rozmawiać - mówił jeden z wodzisławskich radnych zauważając, że pracownicy urzędu w bezpośrednich rozmowach mają prawdopodobnie zakaz udzielania informacji radnym.
O tym, że koalicyjna część wodzisławskiej rady i prezydent Mieczysław Kieca, nie pałają do siebie sympatią, wiadomo nie od dziś. W ostatnim czasie można jednak zauważyć nasilający się z obu stron konflikt. W trakcie wrześniowej sesji dyskutowano o rzekomym zakazie rozmów urzędników magistratu z radnymi.
Zakaz rozmów z radnymi
Sprawę poruszył radny Mariusz Blazy. - Odnoszę wrażenie, że urzędnicy boją się z nami rozmawiać. Maja chyba jakiś odgórny zakaz kontaktu z nami i udzielania nam informacji - mówił. Dodał, że niejednokrotnie słyszał, że nie jest mile widziany w urzędzie, gdzie wielokrotnie miał doświadczyć złośliwości i niechęci. Następnie głos zabrali m.in. radni: Łukasz Chrząszcz, Adam Króliczek i Dezyderiusz Szwagrzk. Potwierdzili oni słowa Mariusza Blazego. - Dwukrotnie spotkałem się z taką sytuację - podkreślił radny Chrząszcz.
Prośba włodarza
W dyskusje włączył się także prezydent Kieca. - Jako pracodawca prosiłbym poinformować mnie, o jakich pracownikach mowa i o jakie sytuacje chodzi. Chciałbym, to wyjaśnić, bo żadnego takiego zakazu nie ma i nie było - mówił stanowczo. - Jeżeli nie otrzymam takich informacji, to temat potraktuje jako swego rodzaju fantazje państwa radnych - dodał.
Radni nie chcieli donosić
Na słowa pana prezydenta szybko odpowiedzieli radni. Nikt z nich nie zamierzał jednak podania nazwisk. - Przyjmijmy, że jest to nasza fantazja. Skoro z ust pana prezydenta wybrzmiało, że takiego zakazu nie ma, a urzędnicy nas słuchają, to mam nadzieje, że sytuacja się poprawi - mówił radny Mariusz Blazy. Adam Króliczek z kolei stwierdził, że nikt nie będzie donosił prezydentowi na zasadzie kapowania. Zwrócił jednak uwagę, że zastępca prezydenta Wojciech Krzyżek unika kontaktu z nim. - Nie odbiera ode mnie telefonów, nie oddzwania - wyliczał. Prezydent Kieca zwrócił uwagę, że tę kwestię radny musi sam wyjaśnić z wiceprezydentem, bo "ktoś może nie chcieć odbierać nachalnych telefonów, czy esemesów". Następnie dyskusje w tej sprawie została zakończona.
Ludzie:
Adam Króliczek
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Wodzisławia Śląskiego.
Mieczysław Kieca
Prezydent Wodzisławia Śl.
Komentarze
7 komentarzy
Panie radny Króliczek. Może Pan śmiało podać nazwiska tych urzedników uprzedzonych do Waszej Koalicji do wiadomości Kiecy. Sowite premie roczne na pewno ich nie ominą a nie jak dotychczas zawrotna kasa tylko dla Arianny.
Urzędnicy są od pracy a nie od pogaduszek z bezradnymi!
Kto by chciał rozmawiać z Blazym...nie dziwię się....
I bardzo dobrze, bo jeszcze by się czegoś, za dużo dowiedzieli, a tak można nic nie robić, kasą się podzielić, zrobić sobie zdjęcie na dworcu z zębicznym uśmiechem :) ważny jest pijar, walenie gupa, a jak komuś się nie podoba to zawsze można powiedziec, że jest PISowcem, albo nie szanuje konstytucji !!!
Fajne są te reklamy na mieście od urzędasów czyli bądź człowiek...
to są ci co krytykuję hejt a takie zasady wprowadzają?
Za Kiecy gorzej niż na Białorusi . Jak rozmawiasz z tymi co mi nie pasują to cię zwolnię albo nie dostaniesz premii. Mieczysław Łukaszenka