Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Prezydent spokojny o losy spółki ZZO. Opozycja boi się degrengolady samorządu [SESJA]

01.10.2021 08:40 | 18 komentarzy | ma.w

Według Polowego z wysypiskiem śmieci po nieprzedłużeniu kontraktu prezesowi Władysławowi Konopce jest wszystko w porządku. Opozycja sądzi, że działa ono nielegalnie. Kiedy Zakład Zagospodarowania Odpadów będzie miał nowego szefa?

Prezydent spokojny o losy spółki ZZO. Opozycja boi się degrengolady samorządu [SESJA]
Na sesji rozgorzała dyskusja nad przyszłością Zakładu Zagospodarowania Odpadów
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zgodnie z ustaleniami z posiedzenia komisji budżetowej przewodniczący rady Marian Czerner oczekiwał, że na wrześniowej sesji prezydent Raciborza przedstawi radnym stanowisko rady nadzorczej Zakładu Zagospodarowania Odpadów w sprawie nieprzedłużenia kontraktu z byłym już prezesem Władysławem Konopką.

Zapytany przez Czernera prezydent Polowy oznajmił, że spółka ZZO bardo dobrze funkcjonuje. - Ma tymczasowy zarząd, niezależnie od tego jest tam prokurent. Spółka wykonuje umowę w ramach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego. Do zrealizowania zostało 15 lat tej umowy - mówił włodarz.

Dodał, że wszystkie działania ZZO są powtarzalne i co miesiąc praktycznie te same operacje są wykonywane.

- Nie ma żadnego zagrożenia dla funkcjonowania spółki. To właściwie tyle, ile mogę powiedzieć o samej spółce - usłyszeli na sesji radni.

Ustawa i instrukcja

Marian Czerner dociekał, kto aktualnie w ZZO nadzoruje zakres obowiązków środowiskowych? Wcześniej zajmował się tym prezes Konopka.

Prezydent stwierdził, że raciborskie składowisko odpadów jest zarządzane przez spółkę ZZO. Działa ono w oparciu o decyzję marszałka województwa wydaną 30 września 2019 roku. Jak zaznaczył włodarz integralną częścią tej decyzji jest załącznik, który jest instrukcją prowadzenia składowiska odpadów zlokalizowanego przy ul. Rybnickiej 125 w Raciborzu.

- Opierając się na tej instrukcji można jasno stwierdzić, że przygotowano ją tak, że nie jest wypełniony art. 132 ustawy o odpadach, o gospodarowaniu odpadami, który brzmi: na stanowisku kierownika składowiska, zarządzający składowiskiem zatrudnia osobę posiadające świadectwo stwierdzające kwalifikacje w zakresie gospodarowania odpadami - odczytał na sesji prezydent.

Polowy podał jak wygląda obsługa składowiska, gdzie do bezpośredniej obsługi zatrudnieni są: prezes zarządu, dyrektor ds. technicznych, kontroler eksploatacji, wagowy, operatorzy, robotnicy i brygadzista. - Nie ma nigdzie stanowiska "kierownik składowiska odpadów". W związku z tym nic się nie zmieniło, takiego stanowiska tam nie było i dalej nie ma. Po to powstał zarząd tymczasowy, żeby takie stanowisko utworzyć i zatrudnić osobę o wymaganych kwalifikacjach - powiedział radnym prezydent.

Marian Czerner zakwestionował tłumaczenia głowy miasta. Wskazał jako - akt nadrzędny dla przepisów, na podstawie których działa składowisko - ustawę o gospodarowaniu odpadami. Według niej zarządzający zatrudnia osobę o uprawnieniach kierownika składowiska. - To uprawnienia państwowe, a instrukcja jest aktem niższego szczebla. Kierownik składowiska na bazie tej instrukcji prowadzi składowisko, co wynika z ustawy - zaznaczył szef rady miasta.

Tytuł, nie stanowisko

Według Czernera kierownik składowiska to nie stanowisko w spółce, ale tytuł, wymagane uprawnienia. - Może to być zatrudniona osoba na innym stanowisku ale musi mieć tę kwalifikację, żeby prawidłowo realizować monitoring składowiska, nadzorować wszystkie zadania środowiskowe. To jest certyfikat który się posiada - tłumaczył radzie były szef Przedsiębiorstwa Komunalnego, z czasów gdy wywoziło śmieci w mieście.

Piotr Klima postulował, by na temat sytuacji w ZZO wypowiedział się naczelnik wydziału komunalnego Piotr Glapa, ale prezydent Polowy oznajmił, że to on będzie zabierał głos w sprawie.

Klima spytał na sesji czy prezydent rozmawiał wcześniej z prezesem Konopką o jego planach kadrowych. Chciał przy tym poznać, jakie było zdanie na ten temat byłego szefa ZZO. Zdaniem szefa komisji gospodarki takie działania prezydenta powodują, że pracownicy samorządu będą teraz bardzo ostrożni i "nie będzie im się chciało". - Będą wystraszeni, że w każdej chwili prezydent może ich wyrzucić. W ten sposób doprowadzamy do degrengolady magistratu - uznał Piotr Klima.

Spółki muszą oszczędzać

Swoim poglądem w sprawie podzielił się z radą Mirosław Lenk.

- Moim zdaniem nie stoi w sprzeczności niezatrudnianie kierownika składowiska, o ile prezes posiada takie uprawnienia. Chodzi tu o pieniądze, bo spółki muszą oszczędnie gospodarować środkami i takich stanowisk się nie dubluje. Sprawdziłem 80% składowisk w regionie i każde ma tylko jedną osobę z takimi uprawnieniami. To powszechna praktyka - podkreślił Lenk.

Były włodarz miasta dodał, że instrukcja funkcjonowania składowiska była wiele razy zatwierdzana i nigdy jej nie kwestionowano. Według Lenka kiedy prezes Konopka miał stosowne uprawnienia to wszystko było w porządku.

Dariusz Polowy wyjaśnił, że brak stanowiska kierownika składowiska nie był przyczyną nieprzedłużenia kontraktu W. Konopce. - Chciałem państwu pokazać jak funkcjonuje ten podmiot. Przez tyle lat ten zapis był i wszystko dobrze funkcjonowało. Z kolei nigdzie nie ma zapisu, że trzeba przedłużać komuś kadencję. Trudno jest żądać od kogoś uzasadnienia takiej decyzji - dziwił się prezydent.

Włodarz bronił się, że przy tymczasowym braku osoby o odpowiednich kwalifikacjach na składowisku nie przerywa się jego działania. - Jest czas żeby uregulować różnego sytuacje które się zdarzają. Zawsze jest okres przejściowy - nadmienił.

Polowy zwrócił też uwagę, że na początku były donosy do prokuratury na nowego prezesa PK, a dziś spółka dobrze funkcjonuje i jest lepsza w przetargu od silnej konkurencji. Wskazał też na sytuację w Wodociągach Raciborskich, gdzie także zgłaszano wątpliwości co do zmiany na stanowisku prezesa.

- Wszystko się wyjaśniło i tak samo będzie z ZZO - zapewnił D. Polowy.

Spokojny o ZZO

Do radnych zwrócił się, że jeśli mają wątliwości to można się zwrócić do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska i marszałka województwa. - Te drogi są otwarte. A ja jestem spokojny o to jak będzie funkcjonować ZZO - podkreślił Polowy.

Marian Czerner obstawał przy swoim stanowisku, że spółka z Rybnickiej musi zatrudniać osobę z certyfikatem kierownika składowiska odpadów. - Musi go mieć w trybie ciągłym. Kto w tej chwili ma tam uprawnienia decydować czy dane odpady mogą na składowisko wjechać czy nie? - dociekał szef rady miasta.

Przewodniczący podał, że zarządzanie składowiskiem jest specyficznym zadaniem środowiskowym, obwarowanym ustawami. - Jak kontrola przyjeżdża, to pyta o wykwalifikowaną osobę, a jak nie ma takiej osoby, to instytucja kontrolna nie można kontroli prowadzić. W mojej ocenie może zawiesić funkcjonowanie składowiska do czasu aż spółka zatrudni odpowiednią osobę - zaznaczył M. Czerner.

- Takie są moim zdaniem fakty, że w obecnych warunkach nie może funkcjonować składowisko. Chyba, że ma pan opinię marszałka, że może? - zaciekawił się radny Czerner.

Polowy dziwił się, czy to co powiedział Czerner oznacza, że kiedy prezes miał urlop, to śmieci nie wjeżdżały na składowisko?

Czerner wyjaśnił, że jeśli ktoś ma urlop to nie znaczy, że nie jest zatrudniony i w razie konieczności wstawi się na wezwanie pracodawcy. - A teraz kto to zrobi, jak nikt nie ma w ZZO certyfikatu - zastanawiał się radny.

Prezydent Polowy uznał, że skoro Czerner pan ma wiedzę o nieprawidłowościach, to powinien w interesie mieszkańców złożyć donos w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska. - Niech pan złoży donos że składowisko działa nielegalnie w Raciborzu - zwrócił się włodarz do szefa rady.

Marian Czerner ocenił, że prezydent odwraca role w dyskusji, bo to on jest odpowiedzialny za sytuację w ZZO i powinien dopilnować wszelkich formalności. - Nadzoruje pan spółkę, będącą własnością raciborzan - podkreślił prowadzący obrady 29 września.

Szukalska przepytuje Polowego i uważa, że ten kombinuje z odpowiedziami

Anna Szukalska: Czy to na pana wniosek rada nadzorcza nie powołała prezesa Konopki?

Dariusz Polowy: żadnego formalnego wniosku w tej sprawie nie składałem.

- A wniosek ustny, telefoniczny, mejlowy? Czy taka była wola prezydenta jako wspólnika, żeby nie przedłużać kontraktu z panem Konopką? Rada nadzorcza zwołała posiedzenie z porządkiem obrad, gdzie było powołanie prezesa spółki. Z jakiegoś powodu to się nie odbyło. Czy to była pańska wola? Czy dał pan radzie wskazówki takie, żeby ten prezes nie został powołany?

- Nie brałem udziału w posiedzeniu rady nadzorczej.

- Pańska wola - tak czy nie?

- Żeby uniknąć problemów komunikacyjnych proszę się zwrócić z pytaniami na piśmie.

- Proszę mieć odwagę cywilną i powiedzieć, że to pan nie chciał kontynuować współpracy z panem Konopką. Co jest powodem że pan prezydent jeszcze nie wskazał nowego kandydata?

- Aktualnie trwają rozmowy z osobami które są zainteresowane podjęciem takiej pracy.

- Wiedział pan, że się kończy kadencja prezesa. Bardzo długo pan o tym wiedział. Co stało na przeszkodzie by rozmowy prowadzić kilka miesięcy wcześniej z kandydatami? Żeby była ciągłość działania w spółce, żeby nie było tej sytuacji co teraz, że rada nadzorcza wskazuje swego przedstawiciela, żeby zabezpieczyć interesy spółki. Co uniemożliwiało wskazanie kandydata wcześniej?

- Nie widzę żadnych problemów z funkcjonowaniem spółki na dzień dzisiejszy. Niezagrożony jest sposób jej funkcjonowania, realizuje zadania. W stosownym czasie wybrany zostanie przez radę nadzorczą nowy prezes.

- Ja zadałam inne pytanie, ale pana techniką jest odpowiedź nie na pytanie.

- A dlaczego pani radna uważa że te czynności powinny się odbyć wcześniej?

- Czy składowisko bez osoby z uprawnieniami działa według pana zgodnie z prawem?

- Tak, składowisko działa zgodnie z prawem.