Wtorek, 5 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Sławomira, Zachariasza

RSS

Rozmowa o silnych kobietach. Żorskie Amazonki – wywiad z Barbarą Chudek

09.09.2021 13:00 | 1 komentarz | NM

O działalności Stowarzyszenia Amazonki rozmawiamy z Barbarą Chudek, która od wielu lat pomaga kobietom w walce z nowotworem i rekonwalescencji.

Rozmowa o silnych kobietach. Żorskie Amazonki – wywiad z Barbarą Chudek
Zdjęcie z II Konferencji Amazonek
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Rozmowa o silnych kobietach

 

Stowarzyszenie Amazonek to inicjatywa, która powstała, by zrzeszać osoby dotknięte chorobami nowotworowymi ze szczególnym uwzględnieniem nowotworów piersi. Misją Amazonek jest przede wszystkim to, by szerzyć wiedzę dotyczącą profilaktyki nowotworowej. Propagują aktywny, zdrowy tryb życia, skupiając się również na tym, by głośno mówić o zdrowiu psychicznym.

 

Żorskie Amazonki zrzeszają kobiety w niemal każdym wieku i z przeróżnym bagażem doświadczeń. Ich wspólnym celem jest wspieranie siebie nawzajem, pomoc w odnalezieniu wewnętrznej siły i piękna. Dbają o to, by każda kobieta dotknięta nowotworem mogła dalej cieszyć się życiem, pomimo choroby.

 

– Faktem jest, że Amazonki od dwudziestu lat są tutaj, mają swoje miejsce. Mają zawsze możliwość przyjścia i możliwość wygadania się, bo to jest pierwsza sprawa, która jest istotna. Jeżeli osoba jest chora i potrzebuje pomocy, nawet samo to, że ktoś jest w potrzebie po prostu. Ja jestem tutaj od tego, żeby pomóc – mówi Barbara Chudek, kierownik Klubu Rebus, która obecnie w stowarzyszeniu pełni funkcję skarbnika.

Dlaczego właśnie Amazonki?

Wiele osób może nie zdawać sobie sprawy z tego, jak ważne są inicjatywy takie jak Stowarzyszenie Amazonek. Osoby dotknięte chorobami nowotworowymi potrzebują nie tylko wsparcia i bezpiecznej przystani, ale również ciepłej rozmowy i zrozumienia, a także kontaktu z osobami, które są w podobnej sytuacji.

– Szczególnie jeżeli chodzi o Amazonki, to jest to ważny dla mnie temat, dlatego że uważam, że takie placówki jak Rebus to jest miejsce, gdzie człowiek ma się czuć dobrze, gdzie się ma czuć pożądany. To, co mi kiedyś powiedziała Irenka Pilarska: ,,Do ciebie jak się przychodzi, to zawsze człowiek jest pożądany, że fajnie, że przyszedł i ty się cieszysz”. Bo ja się cieszę, że ktoś przyszedł i jestem szczęśliwa. To jest właśnie dla mnie takie istotne, że osoba, która potrzebuje pomocy, tą pomoc otrzymuje – podkreśla Barbara Chudek. O czym myślą Amazonki przed pierwszym spotkaniem? –  Co może chcieć ta pani, która przyjdzie pierwszy raz? Na pewno chce wiedzieć, jakie ma przywileje. Na pewno chce wiedzieć, jakie ma możliwości, co tutaj robimy dla Amazonek – dodaje kierownik Klubu Rebus.

 

Tryb Simontona w praktyce

Carl Simonton był lekarzem onkologii, który w swoim życiu i pracy szczegółowo skupiał się na psychoonkologii. Mówił o tym, w jaki sposób można poradzić sobie z chorobą nowotworową, co należy zrobić, by pacjentowi żyło się lepiej. Skupiał się przede wszystkim na tym, by pomóc chorym w odnalezieniu wewnętrznej siły i pogody ducha. Wraz z innymi naukowcami przeprowadził siedmioletni program badawczy, który wykazał, że pacjenci z nowotworem, którzy kierowali się jego zasadami, żyli nawet dwa razy dłużej, niż osoby, które nie podejmowały tych kroków.

– Dla Amazonek od 2012 roku robimy wszystko w trybie Simontona, bo jest taka terapia Carla Simontona, która mówi o tym, że trzeba tę chorobę obśmiać. Trzeba ją – nie wyszydzić – obśmiać. Po prostu, żeby przybliżyć się do niej i zobaczyć, jaka jest faktycznie. Jest dziesięć takich punktów, które mówią o tym, w jaki sposób możemy się zaprzyjaźnić z tą chorobą, a później ją po prostu zminimalizować. To nie chodzi o to, żeby mieć w głowie tylko hasło ,,mam raka’’, tylko chodzi o to, żeby pomyśleć ,,mam raka, tak jak mam torebkę, mam zegarek, mam włosy’’ - słyszymy.

 

Co jest w tym wszystkim najważniejsze?

– Dla mnie najbardziej istotne jest, że te kobiety zdecydowały, że chcą w ogóle o tym rozmawiać, bo jest masa ludzi, którzy nie chcą w ogóle o tym mówić. Są takie panie, które są po operacji piersi i po dziesięciu dniach idą do pracy. Tak, jakby nie zasługiwały na odpoczynek, na szczególne traktowanie, a na pewno Amazonki zasługują na szczególne traktowanie. Należy się jednak to kobietom, żeby się dopieściły, żeby czuły się pełnowartościowymi kobietami, którymi są, bez względu na to, czy mają zęby, czy nie mają zębów, czy mają pierś, czy nie mają piersi, czy mają nogi, czy nie mają nóg. To nie ma znaczenia. Nam chodzi o to, żeby tą tragedię spłycić i dzięki pracy psychologa klinicznego Carla Simontona, który przyjeżdżał do Polski, ale niestety już nie żyje. Kontynuatorem jego działań jest teraz Mariusz Wirga – tłumaczy B.Chudek.

Założenia Amazonek są bardzo jasne i klarowne. Działają na podstawie badań nie tylko Carla Simontona, ale również innych psychoonkologów, którzy każdego dnia walczą o to, by poprawić jakość życia osób chorych na raka.

– Pierwsze, o czym mówi Simonton to ,,oddychaj!’’, bo kto z nas oddycha? Nikt. Każdy z nas oddycha tyle, ile musi – bardzo niewiele. Jak zaczynamy oddychać głęboko, to są ludzie, którzy mdleją, bo to jest za dużo. To jest pierwsza sprawa. Druga sprawa, bądź wdzięczny. Jeżeli człowiek zaczyna myśleć o tym, że jest za coś wdzięczny, to powiem wam, w tym momencie wytwarzają się endorfiny. ,,Jestem wdzięczna, za coś tam. Za coś tam… Za wszystko jestem wdzięczna!’’. – śmieje się Barbara Chudek.

Amazonki mają pasje, swoje zainteresowania

Ważne jest, aby będąc chorym na nowotwór, nie rezygnować ze swoich pasji, zainteresowań i marzeń. Wiele szczęścia przynosi to Amazonkom i ma ogromny wpływ na chorobę. – Mówi się też w trzecim punkcie Simontona o tym, że fajnie by było, żebyśmy miały swoje czynności witalne, żebyś miała swoje pięć minut, które lubisz, w których potrafisz się zatracić. Są kobiety, które czytają na umór, inne malują. Tu chodzi o to, żebyś sobie wybrała taką czynność witalną, żebyś zapomniała o całym bożym świecie. Siadasz na pięć minut do czegoś i okazuje się, że pięć godzin już to robisz – wspomina.

 

Ciekawe wydarzenia, w których uczestniczą Amazonki

Bycie Amazonką to nie tylko rozmowy o zdrowiu i wzajemne wsparcie. To również liczne spotkania z kobietami z całej Polski. To wycieczki, pielgrzymki i warsztaty. – Na przykład w tym roku jedziemy z Amazonkami, 22-24 września do Ustronia, dzięki wsparciu miasta Żory. Jedziemy do Ustronia na trzy dni uczyć się i bierzemy ze sobą panią psycholog kliniczną. Będzie nas uczyć jak zaopiekować się sobą. Okazuje się, że nasze Amazonki bardzo umieją dbać o dzieci, o wnuczęta, o sąsiadów, o pieska, a o siebie niekoniecznie. W 2019 roku spotkałyśmy się też z trenerami śmiechoterapii w Krakowie w ośrodku Unicornu. Powiedzieli nam, że człowiek chory, który ma problemów więcej niż włosów na głowie, ma ciężko nawet się uśmiechnąć, ale wystarczy sobie dać ołówek między zęby i już masz uśmiech! – opowiada, kierowniczka Rebusu ze śmiechem.

Jak wyglądają spotkania Amazonek?

Zajęcia dla Amazonek są prowadzone dwa razy w tygodniu – we wtorki i piątki o godz. 14.15. Panie przychodzą dwa razy w tygodniu na ćwiczenia. Raz w miesiącu albo wtedy, kiedy tylko chcą, istnieje możliwość rozmowy, mogą spotkać się na kawce. Amazonki mają też tutaj masaż mechaniczny na rękawie drenażowym, a także inne elementy rehabilitacyjne. Do stowarzyszenia Amazonek może dołączyć każda kobieta, która zmaga się lub zmagała z chorobą nowotworową.

 

Działalność stowarzyszenia to również wycieczki, które zawsze pozostawiają wiele wspomnień. – Na Jasnej Górze w pierwszą sobotę października każdego roku od wielu, wielu lat jest msza dla Amazonek i przyjeżdżają panie z całej Polski. To wyjątkowe wydarzenie. Panie przyjeżdżają z transparentami, my też mamy swój transparent z Żor. Zawsze nas witają i cieszą się, że z Górnego Śląska też jest reprezentacja. Wydarzenie takie, że jak pierwszy raz pojechałam, to ryczałam całą drogę. To jest pielgrzymka, no więc wsiada się do autobusu, no i tam za jakiś czas uczestniczki zaczynają się modlić różaniec. Dwie panie z naszej grupy są takimi animatorkami tej modlitwy. My dołączamy i wszystkie się modlimy, cały autobus. Dla mnie to było przeżycie takie, pierwszy raz, że po prostu zalewałam się łzami – opowiada z rozrzewnieniem Barbara Chudek, zapraszając na spotkania.

 

NM