Niedziela, 22 grudnia 2024

imieniny: Honoraty, Zenona, Franciszki

RSS

Będzie rozbudowa hałdy w Radlinie. Skarga radnych została uznana za bezzasadną

29.07.2021 12:25 | 6 komentarzy | apa

Polska Grupa Górnicza ma zamiar rozbudować hałdę w Radlinie. Po burzliwej sesji Rady Miasta, do magistratu wpłynęła skarga.

 Będzie rozbudowa hałdy w Radlinie. Skarga radnych została uznana za bezzasadną
Część radnych sprzeciwia się zamianie działek miasta z kopalnią. Jako argument dając przede wszystkim skutki dla środowiska, które może przynieść rozbudowa hałdy
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

RADLIN Rozbudowa hałdy na potrzeby kopalni Marcel to na razie odległy plan, ale już budzi sporo emocji. Inwestycja ma rozpocząć się około 2027 r. Skąd pomysł na rozbudowę? Kopalnia Marcel może fedrować jeszcze przez ponad ćwierć wieku. Na tyle otrzymała koncesję. Obecnie ma jeszcze miejsce na lokowanie kamienia, który pozostaje po przeróbce. Kamień składowany jest na istniejącej hałdzie. Ale tego miejsca w końcu zabraknie, dlatego powstał plan powiększenia hałdy.

Zamiana działek

Część terenu na rozbudowę hałdy kopalnia już zabezpieczyła. Na przestrzeni lat skupowała działki przy bocznej ul. Rybnickiej. Ale żeby dodatkowo powiększyć ten obszar - wystąpiła do władz miasta z propozycją zamiany gruntów: kopalnianych na miejskie.

Kopalnia zwróciła się do urzędu o przekazanie ok. 1,26 ha terenów przy bocznej ul. Rybnickiej, a w zamian zaproponowała miastu inne swoje działki, głównie w centrum. Miasto wyraziło chęć przejęcia kilku terenów o łącznej powierzchni 99 arów (to m.in. teren przy ul. Korfantego czyli przy dawnej wadze kopalnianej, trzy działki przy Korfantego zlokalizowane naprzeciwko Tesco, działka pomiędzy Korfantego i Kwiatową czy działka przy ul. Napierskiego).

Było burzliwie

Wniesiona przez burmistrza uchwała dotycząca zamiany działek pomiędzy Miastem a kopalnią wywołała dyskusje wśród radnych. Do magistratu wpłynęła skarga, którą najpierw musiała zająć się komisja ds. skarg. Podczas posiedzenia komisji radnym nie udało się wypracować konsensusu - dwa głosy były za uznaniem skargi za zasadną, dwa przeciw.

Komisja skarg, wniosków i petycji została zwołana dwa dni przed sesją. Nie potrafiła wypracować jednoznacznego stanowiska - mówi Piotr Absalon, sekretarza Urzędu Miasta.

Przewodnicząca Rady Miasta stanęła przed dylematem - mogła zadecydować o nierozpatrzeniu skargi na tej sesji bądź wykazać się inicjatywą uchwałodawczą. Wybrała to drugie rozwiązanie. Z tym że przygotowała uchwałę, która określała skargę jako bezzasadną. Piotr Absalon tłumaczy, że podczas czerwcowej sesji po długich rozważaniach, większością głosów, rada podjęła uchwałę o zamianie działek. - Rada większością głosów stwierdziła, że zamiana działek z kopalnią to dobry i korzystny krok dla Radlina - mówi.

W skardze jednak przeczytać można, iż nie wszyscy radni się z tym zgadzają i według nich, ta zamiana działek nie do końca jest korzystna dla miasta. Jak twierdzi były radny Leszek Bednorz, podczas sesji doszło do przekroczenia kompetencji Przewodniczącej Rady Miasta, gdyż według statutu, nie ma podstaw prawnych do przygotowania uchwały o bezzasadności skargi, skoro komisja nie wyraziła opinii na temat skargi. - Równie dobrze można było głosować zasadność skargi - mówi Leszek Bednorz. Magistrat odpiera te zarzuty. - Skarga była rozpatrywana. Podczas sesji Rady Miasta większością głosów została przyjęta uchwała o bezzasadności tej skargi- tłumaczy Absalon. Wynik tych obrad nie był satysfakcjonujący dla Leszka Bednorza, który złożył już zażalenie na Radę Miasta do wojewody. Magistrat złoży wyjaśnienia.

Boją się bomby ekologicznej

Część radnych nie kryje obaw, że powiększenie hałdy będzie szkodliwe dla środowiska, a co za tym idzie, również dla zdrowia mieszkańców. Niepokoi ich również różnica w wycenach czy sama zasadność zamiany działek. Kolejny z zarzutów wobec magistratu to działanie na korzyść kopalni i zaniedbywanie interesów mieszkańców Radlina. Magistrat zaprzecza. - Sama zamiana działek między miastem a kopalnią nie będzie miała żadnych skutków dla środowiska. Dopiero ewentualna rozbudowa hałdy, co jest jeszcze bardzo odległe, może mieć wpływ na ekologię - mówi wiceburmistrz. Jeżeli bryła będzie rozbudowywana, zostanie przeprowadzone dochodzenie środowiskowe. Dlatego, jak zapewnia Zbigniew Podleśny, obawy dotyczące ekologii są na razie przedwczesne.

Jaki miasto ma w tym interes?

Z naszego punktu widzenia tereny, które przejmiemy od kopalni, są kluczowe lub przyszłościowe. To przede wszystkim tereny w centrum Radlina, przy głównych osiach komunikacyjnych, i naszym zdaniem miasto powinno stać się ich właścicielem. Mają realną wartość nie tylko ze względu na położenie - mówi wiceburmistrz Zbigniew Podleśny.

A jako korzyść dla miasta wskazuje ustabilizowanie sytuacji największego pracodawcy i podatnika w Radlinie, czyli kopalni.

Stara vs. nowa

Wiceburmistrz Radlina Zbigniew Podleśny zapewnia, że do obaw mieszkańców odnosi się ze zrozumieniem. - Ale warto podkreślić, że najpoważniejsze problemy stwarza tzw. stara, zapożarowana hałda, która pyli. To tam znajduje się ten stary kamień, czerwony, który posiada wysoką temperaturę i jest źródłem kłopotów. - Z naszej wiedzy wynika, że tzw. nowa hałda jest stabilna termicznie, ponieważ zastosowano inną technologię wbudowywania kamienia. Kamień ten nie zawiera też tyle węgla - podkreśla wiceburmistrz. Przypomina też, że cały czas prowadzona jest rekultywacja zapożarowanej części hałdy.

Podleśny wskazuje też na niewielki zakres rozbudowy hałdy. - Dzisiejsza bryła zajmuje 70 hektarów. Rozbudowana część to będzie nieco ponad 9 hektarów. To pokazuje skalę - mówi. - Pytanie, czy te 9 hektarów istotnie zmieni wpływ bryły na środowisko. Natomiast co może zmienić jej brak? - pyta Podleśny i wskazuje na kwestię rentowności kopalni, a co za tym idzie - tego ile lat będzie funkcjonować, ile miejsc pracy będzie dawać. - Na tym polega zarządzanie miastem, że czasem trzeba podejmować trudne decyzje i nie zawsze spotykają się one z powszechną akceptacją. Długo i wielopoziomowo analizowaliśmy temat, ale naszym zdaniem w tej sytuacji argumentów "za" było więcej niż "przeciw" - uważa wiceburmistrz.