Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Suche konary zagrażają rowerzystom, a zarządcy drogi... rozkładają ręce. "Nie możemy ingerować w działki poza pasem drogowym"

27.07.2021 13:00 | 4 komentarze | żet

Jedziesz rowerem, podziwiasz piękno przyrody, aż tu nagle tuż obok ciebie na ziemię spada konar drzewa. Jedna z gałęzi rani Cię w twarz. Patrzysz na to wszystko, myślisz ile szczęścia miałeś i uznajesz, że tak tego nie zostawisz. Jeszcze nie wiesz, że przed tobą droga od urzędu do urzędu, a zwyczajne przycięcie suchych gałęzi będzie trudniejsze niż sądziłeś... Właśnie taka historia spotkała raciborzanina Romana Wojciechowskiego.

Suche konary zagrażają rowerzystom, a zarządcy drogi... rozkładają ręce. "Nie możemy ingerować w działki poza pasem drogowym"
Roman Wojciechowski wskazuje na konar, który spadł tuż obok niego, gdy przejeżdżał ścieżką rowerową. Jedna z gałęzi uderzyła raciborzanina w twarz. - Była krew, ale nic groźnego się nie stało - mówi. Jednocześnie obawia się, że ktoś inny może nie mieć tyle szczęścia.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Obudzą się jak dojdzie do poważnego wypadku?

Do redakcji Nowin zgłosił się Roman Wojciechowski. To raciborzanin, który uwielbia jeździć rowerem. Przejeżdżając ścieżką rowerową przy DW 919 w Raciborzu nieopodal kanału Ulga, został uderzony odłamkiem suchego konaru. - Miałem szczęście, bo wiatr zwalił solidną gałąź, a ja dostałem tylko odłamkiem - wspomina zdarzenie, do którego doszło pod koniec maja tego roku.

Jedna z suchych, nadłamanych gałęzi, które zwisają nad uczęszczaną przez rowerzystów ścieżką rowerową. - Przecież to w każdej chwili może spaść komuś na głowę - dodaje czytelnik Nowin.

Jedna z suchych, nadłamanych gałęzi, które zwisają nad uczęszczaną przez rowerzystów ścieżką rowerową. - Przecież to w każdej chwili może spaść komuś na głowę - dodaje czytelnik Nowin.

Rowerzysta postanowił interweniować w urzędzie miasta. Tam odesłano go do Powiatowego Zarządu Dróg w Raciborzu. Gdy przedstawił sprawę w PZD, dowiedział się, że drzewo, z którego odłamał się konar, nie leży w pasie drogowym - znajduje się na gruncie prywatnym i drogowcy nie mają prawa tam ingerować.

Roman Wojciechowski dziwi się tej sytuacji. Wskazuje na kolejne suche gałęzie, niektóre już nadłamane, które w każdej chwili mogą spaść na drogę rowerową prowadzącą do Łężczoka.

- Jak dojdzie do poważnego wypadku, to dopiero się obudzą

- komentuje.

Interwencja w Katowicach

Postanowiliśmy skontaktować się z Zarządem Dróg Wojewódzkich w Katowicach. To właśnie na zlecenie tej instytucji PZD w Raciborzu zajmuje się utrzymaniem dróg wojewódzkich w naszym powiecie, w tym ścieżek rowerowych przy drogach wojewódzkich. Poprosiliśmy o weryfikację informacji przekazanych przez pracowników PZD. Zapytaliśmy też, czy ZDW w Katowicach może coś przedsięwziąć w tej sprawie. Do wiadomości dołączyliśmy mapę (tę samą, którą dołączamy do artykułu), na której zaznaczyliśmy drzewa z suchymi konarami.

Mapa sytuacyjna. Czerwonym kolorem zaznaczyliśmy drzewa, o których mówi Roman Wojciechowski (fot. Google Maps).

Mapa sytuacyjna. Czerwonym kolorem zaznaczyliśmy drzewa, o których mówi Roman Wojciechowski (fot. Google Maps).

- Potwierdzam, że drzewa w miejscu zaznaczonym na mapie znajduję się poza pasem drogowym - odpowiedział nam Ryszard Pacer, rzecznik prasowy ZDW w Katowicach. R. Pacer dodał, że zarówno ZDW jak i PZD nie mogą ingerować w działki poza pasem drogowym.

Widok na ścieżkę rowerową w kierunku Łężczoka. Po prawej stronie widać drzewa, które znajdują się w pasie drogowym. Pracownicy PZD oznaczyli suche konary, które kwalifikują się do wycięcia. Po lewej stronie widoczne są drzewa, które znajdują się poza pasem drogowym. Drogowcy przekonują, że nie mogą ingerować w tę zieleń, a to właśnie tam znajdują się opisane w artykule suche konary.

Widok na ścieżkę rowerową w kierunku Łężczoka. Po prawej stronie widać drzewa, które znajdują się w pasie drogowym. Pracownicy PZD oznaczyli suche konary, które kwalifikują się do wycięcia. Po lewej stronie widoczne są drzewa, które znajdują się poza pasem drogowym. Drogowcy przekonują, że nie mogą ingerować w tę zieleń, a to właśnie tam znajdują się opisane w artykule suche konary.

- Poprosiłem inspektora nadzorującego tę drogę, by zbadał możliwości skontaktowania się z właścicielem działki - zapewnił nas R. Pacer.

Jeśli drogowcom uda się nawiązać kontakt z właścicielem działki, a ten wyrazi na to zgodę, będzie można przyciąć suche gałęzie.