Powrót sikawek konnych do Bieńkowic: wszyscy tego chcieli
Przy okazji odbywających się w zeszłą niedzielę (tj. 11 lipca) XII Międzynarodowych i XV Powiatowych Zawodów Sikawek Konnych w Bieńkowicach (gm. Krzyżanowice) rozmawialiśmy z zastępcą komendanta mł. bryg. Pawłem Sową, wójtem Krzyżanowic Grzegorzem Utrackim oraz prezesem OSP Bieńkowice Walterem Witeczkiem.
Zastępca Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu mł. bryg. Paweł Sowa: strażacy czekali na takie spotkania
- Strażacy przede wszystkim niosą pomoc. Ale to także środowisko, które chce spotykać się na wydarzeniach takie jak zawody w Bieńkowicach. Odbierał komendant sygnały, że brakowało strażakom takich spotkań?
- Tak. W ostatnim czasie jest bardzo mało takich okazji do spotkań, na co wpływ ma pandemia. Na pewno strażakom ochotnikom brakuje takiej rywalizacji. Zawody w Bieńkowicach to świetna okazja, aby nadrobić zaległości.
- A co z innymi tego typu wydarzeniami, m.in. gminnymi zawodami strażackimi. Będą w tym roku?
- Raczej w tym roku gminnych zawodów sportowo-pożarniczych nie będzie. Przynajmniej nie dotarł do mnie żaden sygnał, że gdzieś będą organizowane, w któreś z naszych gmin.
- Znajdujemy się w czasie, kiedy w jednostkach następują wybory nowych zarządów na pięcioletnią kadencję. Czy pandemia koronawirusa ma jakiś negatywny wpływ na przebieg takich spotkań?
- Pandemia przeszkadza, ale mimo wszystko takie spotkania już się odbyły w wielu gminach. To bardzo ważne zebrania, dla wszystkich jednostek. Teraz dodatkowym utrudnieniem są wakacje, więc trudno zebrać członków, aby uzyskać kworum. Jednak mimo wszystko strażacy dają radę.
Wójt Krzyżanowic Grzegorz Utracki: mam nadzieję, że te zawody wrócą na dobre
- To powrót tego spotkania. Czekano, aby móc przeprowadzić to wydarzenie?
- Po rocznej przerwie się udało. Dopingowałem miejscową OSP, aby to przeprowadzić. Myślę, że są do tego warunki, aby na wolnym powietrzu takie zawody zorganizować. A widać po frekwencji: mieszkańców, gości i drużyn, że wszyscy tego chcieli. Do uczestnictwa zgłosiło się bardzo dużo reprezentantów młodych osób, co bardzo cieszy. Mam nadzieję, że bez przeszkód co roku te zawody będą znów mogły być organizowane.
- A co, zdaniem wójta, w sobie mają te zawody, że przyciągają tylu zainteresowanych?
- Przede wszystkim chodzi o sportową rywalizację. Dodatkową atrakcją są same sikawki konne, bo jednostki, które je posiadają, mają u nas okazję, aby pokazać, że dbają nie tylko o ich wygląd, ale i stan techniczny. Gwarantujemy tutaj atrakcje, które zapewniają ciekawą rywalizację, co cieszy się sporym zainteresowaniem.
- Według wójta w ten sposób gmina zyskuje promocyjnie?
- Na pewno. Ponadto udowadniamy, że u nas się wiele da i nam się chce. Dodaną wartością jest to, że te organizacje, które to przeprowadzają, czują się potrzebne, co je scala i zachęca do dalszych działań.
Prezes OSP Bieńkowice Walter Witeczek: zaczęliśmy mocniej doceniać takie wydarzenia
- Ciężko było wrócić z tym wydarzeniem?
- Nie. Drużyny z całego regionu były bardzo chętne, aby tutaj przyjechać.
- Frekwencja was więc zadowala?
- Tak. Jest podobna jak podczas poprzednich spotkań. Muszę przyznać, że byliśmy nawet zaskoczeni ogromnym odzewem, bo dzwoniły do nas drużyny, pytały o to wydarzenie - to nas ogromnie cieszy. Dużo też osób było chętnych do pomocy. Myślę, że wszystkim brakowało takich spotkań. Zaczęliśmy mocniej doceniać takie wydarzenia.
- Widzicie, że coś trzeba zmieniać w tych zawodach, czy jest dobrze tak, jak jest?
- Myślę, że nie trzeba nic zmieniać. Zależy nam jednak na tym, aby to wydarzenie się rozwijało, jeśli chodzi o frekwencję. A widzimy nadzieję w tym, że będzie coraz większe zainteresowanie - zgłasza się coraz więcej drużyn dziecięcych i młodzieżowych. Daje nam to motywację do dalszego działania.
Zobacz również: