Uczniowie z nauczycielami zrealizowali najważniejszą z lekcji - pomocy potrzebującym. Polakom na Ukrainie
Prawie 600 kg darów wysłano do Polaków żyjących w biedzie na Ukrainie. Do szkół przynieśli je uczniowie, a zapakowali i wysłali nauczyciele. W Gródku Jagiellońskim dawno nie było takiej radości.
"Bo dobro zawsze wraca" - pod takim hasłem uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 w Wodzisławiu, we współpracy ze Szkołą Podstawową w Mszanie oraz Szkołą Podstawową i parafią w Krostoszowicach w marcu i kwietniu włączyli się w akcję pomocy naszym rodakom mieszkającym na Ukrainie. - Inicjatorką całej tej akcji jest pani Urszula Antosz-Rekucka, nauczycielka z Mszany Dolnej w Małopolsce, która wraz ze swoimi uczniami od wielu lat wysyła paczki do Gródka Jagiellońskiego na Ukrainie, a z którą nawiązałam kontakt za pomocą jednego z portali społecznościowych - wyjaśnia Katarzyna Lewandowska, inicjatorka i jedna z koordynatorek pomocy w naszym powiecie.
Pomogli starszym, nie zapomnieli o dzieciach
Na czym polegała owa akcja pomocy? Uczniowie w szkołach wraz ze szkolnymi inicjatorami akcji zbierali w szkole trwałą żywność, słodycze, przybory szkolne i higieniczne. Zebrane dary za pomocą Poczty Polskiej zostały wysłane w paczkach do siostry Anny Karpińskiej ze zgromadzenia sióstr pallotynek. Siostra Anna od ponad 20 lat pracuje w Gródku, wraz z siostrą Karoliną, również pallotynką polskiego pochodzenia. Obie opiekują się osobami starszymi polskiego pochodzenia, które po zmianie granic po II wojnie światowej zdecydowały się pozostać w swoich domach, ale już nie po polskiej stronie. - Ci starsi Polacy, emeryci, żyją tam bardzo ubogo nieraz za ok. 300 zł miesięcznie, dlatego zbiórka skierowana była głównie do nich – tłumaczy Katarzyna Lewandowska. Siostry prowadzą również szkółkę przy parafii, gdzie nauczają dzieci, polskiego pochodzenia, języka, tradycji i kultury polskiej, dlatego przydatne okazały się również szkolne przybory. A dzięki ogromnej ilości słodyczy, siostry zorganizowały dla dzieci szukanie wielkanocnego zajączka.
Sukces akcji. Będą kolejne
Akcja zakończyła się ogromnym sukcesem. Razem wszystkie trzy szkoły z naszego powiatu przesłały 29 paczek. Dzieci do paczek dołączyły również wielkanocne kartki i upominki, które okazały się, jak relacjonowała później siostra Anna, powodem do wielu łez szczęścia, wśród osób starszych, że „rodacy pamiętają”. Organizatorzy akcji zapowiadają, że kolejna zbiórka ruszy w listopadzie. - Zapraszamy inne szkoły, czy inne instytucje z naszego powiatu, aby dołączyły się do akcji. Wszystkich chętnych prosimy o kontakt mailowy klewandowska@edu.wods.pl - zachęca pani Katarzyna.
Ciężkie paczki
Akcja nie powiodłaby się bez pomocy i wsparcia koordynatorek. Z Mszany kierowała nią nauczycielka świetlicy Marta Cieślik, z Wodzisławia nauczycielka religii Katarzyna Lewandowska, z Krostoszowic nauczycielka religii Dominika Grzesiek i dyrektor szkoły Marzena Sitko. Najtrudniejsze okazało się pakowanie i zawożenie na pocztę paczek, które ważyły po około 20 kg. Tymczasem z Mszany było 7 paczek, z Krostoszowic 10, a z Wodzisławia 12. Dodatkowo z Mszany Dolnej nadano 12. - Początkowo myśleliśmy, że nie uda się wysłać tylu paczek, gdyż koszt wysłania jednej wynosił 80 zł. Udało się dzięki wsparciu nauczycieli, rodziców, a w Krostoszowicach bardzo dużo dołożył proboszcz parafii – podkreśla Katarzyna Lewandowska, dodając, że organizatorzy akcji dziękują również pracownicom poczty.