Bio-problem. Mieszkanka pyta co z sokami, miasto odpowiada [ZDJĘCIA]
Do naszej redakcji zgłosiła się mieszkanka ul. Łąkowej w Wodzisławiu Śl. z dość nietypowym problemem. Chodzi o zalaną, po odbiorze bio odpadów, sfermentowanymi sokami ulicę. Pyta - co ma zrobić? Sprawę skierowaliśmy do Urzędu Miasta.
Na naszą skrzynkę mailową kilka dni temu otrzymaliśmy zapytanie od mieszkanki ul. Łąkowej w Wodzisławiu Śląskim. Pani Ania poruszyła w nim kwestię odbioru odpadów typu bio. Od miasta ma specjalny brązowy kosz na odpady, który posiada dziurkowane ścianki, w celu usprawnienia wentylacji. Problematyczny staje się moment odbioru odpadów, bo wówczas ze ścianek kosza leją się sfermentowane soki np. ze skoszonej trawy, które zalewają ulicę.
- Jeden wielki syf, tak ogólnie. Wiadomo, wywożą 2 razy w miesiącu, a kubły są dziurkowane żeby "oddychały". Problemem jest to, że wypływają z tego skisłe i śmierdzące soki, a lato przed nami. Rozwiązaniem mogłyby być worki wsadzane do kosza, no ale nie są bio, więc nie można - pisze pani Ania dołączając zdjęcia zalanej sokami ulicy tuż po odbiorze odpadów. - Jeszcze główna droga zostaje wyjeżdżona przez auta, ale nasza boczna Łąkowa... Tam to same starsze osoby mieszkają i auta jeżdżą tam rzadko. O smrodzie nie wspomnę - dodaje.
Pani Ania dopytuje więc, czy jest możliwość otrzymywania specjalnych worków na bio odpady lub, czy jest możliwość, by służby sprzątały po odbiorze zawartości koszy. Zapytanie skierowaliśmy do wodzisławskiego Urzędu Miasta. W odpowiedzi, którą otrzymaliśmy od pracowników Wydziału Gospodarki Komunalnej, za pośrednictwem Naczelnika Wydziału Dialogu, Promocji i Kultury, Anny Szwedy-Piguły czytamy:
Odpady biodegradowalne kierowane do biokompostowni powinny zachować swoje właściwości, w związku z czym do ich gromadzenia rekomenduje się wykorzystywanie pojemników z rusztem, które dzięki systemowi napowietrzania i parowania odcieków pozwalają uniknąć zagniwania odpadów, a tym samym ograniczają powstawanie ewentualnych odorów. Deponując odpady biodegradowalne w pojemniku, należy oddzielić je najpierw od folii, zaś zanieczyszczony po nich worek wrzucić do pojemnika przeznaczonego do gromadzenia zmieszanych odpadów komunalnych. Do brązowego pojemnika należy wrzucać tylko odpadki ulegające biodegradacji – luzem bądź w workach biodegradowalnych/kompostowalnych. Warto w tym miejscu przypomnieć, że do brązowych pojemników na bioodpady należy wrzucać: odpadki warzywne i owocowe (w tym obierki itp.), gałęzie drzew i krzewów, skoszoną trawę, liście, kwiaty, trociny i korę drzew, niezaimpregnowane drewno, resztki jedzenia1. Do bioodpadów zaliczamy również np. kwiaty, łodygi i liście oraz inne drobne części roślin pochodzące z prac porządkowych w przydomowych ogrodach i sadach.
Bioodpady na terenie Wodzisławia Śląskiego odbierane są – z zabudowy jednorodzinnej- średnio co 2 tygodnie. Ustanowiony harmonogram odbioru omawianej frakcji zgodny jest z zapisami – regułami ustanowionymi ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, przy jednoczesnym zasięgnięciu opinii państwowego powiatowego inspektora sanitarnego w odniesieniu do projektu uchwały w zakresie częstotliwości i sposobu odbierania odpadów komunalnych. Powyższa częstotliwość zapewnia zminimalizowanie ilości odcieków pod warunkiem prawidłowej zbiórki omawianej frakcji odpadu.
Podsumowując powyższe, obowiązkiem miasta jest – w ramach opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi – wyposażenie każdej nieruchomości zamieszkałej jednorodzinnej w worki do gromadzenia odpadów surowcowych (papier, metale/tworzywa sztuczne/odpady opakowaniowe wielomateriałowe, szkło) oraz na prośbę zgłoszoną przez właściciela nieruchomości na piśmie bądź mailowo – w jeden pojemnik na bioodpady o pojemności 240 l na nieruchomość.
Dodatkowo informujemy, iż zapisy umowy zawartej pomiędzy miastem a firmą odbierającą odpady komunalne z terenu Wodzisławia Śląskiego regulują kwestię dotyczącą wyposażenia pojazdów w narzędzia lub urządzenia, umożliwiające sprzątanie terenu – uprzątnięcie odpadów powstałych w wyniku opróżniania pojemników/worków. Merytoryczni pracownicy Wydziału Gospodarki Komunalnej na bieżąco kontrolują wypełnianie obowiązków wskazanych w ww. umowie oraz przekazują wykonawcy reklamacje zgłaszane przez właścicieli nieruchomości dotyczące szkód wyrządzonych przez wykonawcę w trakcie realizacji usługi.
Czyli krótko mówiąc, miasto worków nie zapewnia, są jedynie dedykowane kosze, a służby odbierające odpady mają zadbać o pozostawienie po sobie czystości. Pani Ania może zatem złożyć skargę/ zażalenie do firmy odbierającej odpady z jej posesji.
Komentarze
6 komentarzy
My też mamy pojemnik bio i nie ma takiego problemu, dajemy tam różne rzeczy, nawet i mokre. Skoszona trawa także tam ląduje i nigdy to tak nie wygląda. A skoro Pani Ani to przeszkadza to niech weźmie wiadro z wodą i 2 razy w miesiącu tą drogę przed posesją sobie zleje. Kubeł też trzeba umyć za każdym razem po oproznieniu więc chyba problemu nie będzie.
Odpowiedź Urzędu miasta jest śmieszna,co ma firma odbierająca zrobić jak z kosza się leje? Miasto wymyśliło taki sposób odbioru odpadów bio więc to problem jest po stronie miasta. Kiedy odpady były w workach nie było problemu. Jest nie na miejscu pisanie skarg na firmę,ona nie jest winna tej sytuacji. Gmina y sąsiednie nie mają tego problemu,bo odpady są odbierane w workach. Drugą sprawą jest to co ta pani daje do kosza,jeśli leje tam zupę i inne płynne odpady to tak to wygląda.
Pani Ania tworzy to w swoim koszu , więc wymaga aby szambiarka to zabierała? Niech daje tam to co należy,a będzie czysto po wysypaniu pojemnika
A może się zastanowić, czy taka trawa musi do pojemnika trafić od razu po koszeniu? Po dwóch - trzech dobach powinna mieć w sobie znacznie mniej wody, nawet zostawiona chwilowo na pryzmie. Rozumiem, że stopień zabetonowania małych posesji może tu być przeszkodą, ale nie wszystkie ogrody, na szczęście to beton i kamień.
Zapewne mieszkasz na bloku i bioodpady się Tobie z zupą kojarzą... Jakbyś miał kawałek trawnika i go kosił, to może byś wiedział, co dzieje się ze skoszoną trawą po tygodniu trzymania jej w pojemniku, worku, czy gnojoku... I wtedy soki gnilne nie kojarzyłyby ci się yno z zupą...
Pani Ania nie powinna do bio wylewać zupy oraz albo musi zamykać kubeł przed deszczem. Z bioodpadów, które można wrzucać do tego typu pojemników nie ma takiej ilości odcieków.