Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Nasi przodkowie krwią płacili za przyłączenie części Górnego Śląska do Polski

02.05.2021 16:54 | 1 komentarz | art

Na początku maja tradycyjnie świętujemy w Polsce kolejne rocznice uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Na Górnym Śląsku początek maja to również rocznica wybuchu III powstania śląskiego, przesądzającego o korzystniejszym, niżby wynikało z przebiegu Plebiscytu górnośląskiego, podziale Górnego Śląska między Niemcy a odrodzoną Polskę. Co roku jest to również czas, w którym pojawiają się w przestrzeni publicznej różne, często kontrowersyjne, oceny Powstań.

Nasi przodkowie krwią płacili za przyłączenie części Górnego Śląska do Polski
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Warto przypomnieć, że Powstania śląskie były ewenementem na skalę świata. Oto za Polską, która dopiero co odrodziła się po latach rozbiorów, opowiedziała się spora część mieszkańców krainy, która od wieków znajdowała się w obrębie wpływów najpierw austriackich, później również niemieckich. Opowiedziała się walką i przelaną krwią. Nie wiem, czy był kiedykolwiek i gdziekolwiek podobny przypadek.

Polska mocna, by skutecznie walczyć z Niemcami. Za słaba, by przetrwać?

Sceptycy, których nie brakuje, twierdzą dziś nierzadko, że Powstania inspirowane były z zewnątrz, przez polskie władze, a realizowane de facto przez polskie wojsko. Ich zdaniem, Polska była na tyle sprawna, że przez trzy lata toczyła wyrównaną, a wedle wielu wygraną wojnę z Niemcami o przemysłowy Górny Śląsk. Nie przeszkadza to tym samym sceptykom opowiadać zarazem, że powstańcy walczyli o przyłączenie do państwa, które nie miało przyszłości. Słabego. Toczącego w międzyczasie wycieńczającą wojnę na wschodzie. Państwa niepotrafiącego w 1919 r. obronić przed Czechami Zaolzia. Wydaje się, że nie potrafią się zdecydować, czy Polska była mocna, czy słaba. Stosują w swojej narracji argumenty, które można uznać za wzajemnie się wykluczające. Oczywiście powstańcy byli wspierania przez kadrę WP, zwłaszcza oficerską, ale czy samo to wystarczyłoby do wygrania Powstań?

A może jednak wojna... secesyjna?

Kolejna narracja, w ostatnich latach coraz modniejsza, sugeruje, że Powstania śląskie nie były powstaniami, a w zasadzie były wojną domową między Ślązakami. Nie wiem jakimi kategoriami kierują się autorzy takich twierdzeń, ale wedle naukowych definicji (np. Karen Mingst, specjalistki od stosunków międzynarodowych) wojna domowa to wojna między frakcjami w ramach jednego państwa, walczącymi o kontrolę nad jego terytorium lub o możliwość utworzenia rządu. Owszem Powstania śląskie toczyły się w ramach jednego państwa (Niemiec), ale o ile jedna strona walczyła o utrzymanie statusu quo, czyli pozostanie Górnego Śląska w granicach Niemiec, to druga walczyła o jego opanowanie, oderwanie i przyłączenie do innego państwa (Polski). Jeśli więc już Powstania śląskie postrzegać w kategoriach wojny w obrębie ówczesnej prowincji Śląskiej (znacznej jej części), to była to raczej wojna secesyjna.

Decydująca wola mieszkańców Górnego Śląska

Jedno wydaje się pewne - bez woli sporej części zwykłych mieszkańców Górnego Śląska, Powstania by się nie udały. Nie wybuchnęłyby wcale, albo skończyłoby się na jednym, nieudanym zrywie. Ich motywy były różne, prawda, że nie zawsze ściśle patriotyczne. Niektórym uczestnikom Powstań chodziło o zerwanie z wyzyskiem i prześladowaniami stosowanymi przez niemieckich właścicieli zakładów przemysłowych wobec zwykłych robotników.

Również mieszkańcy Ziemi Wodzisławskiej wzięli udział w walce o Polskę i płacili za to krwią. O czym dziś i jutro na tym portalu przypomną lokalni historycy. Zapraszam do lektury.

Artur Marcisz, redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich