środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

10 sposobów na to, by nie marnować jedzenia

30.04.2021 17:00 | 0 komentarzy | AgaKa

"Nie jedz, nie podjadaj, to na urodziny/Święta." Dopowiedzcie sobie sami końcówkę tego zdania. Ciąg dalszy, który pojawia się zazwyczaj dwa dni później brzmi: "jedzcie bo się zmarnuje." Taką wiązankę niemalże każdy z nas przynajmniej raz w życiu słyszał w swoim rodzinnym domu.

10 sposobów na to, by nie marnować jedzenia
Niby wiesz co robić, ale i tak na koniec wychodzi jak zwykle... Co zrobić, by jedzenie nie lądowało w koszu?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

...bo się zmarnuje

No właśnie. Co zrobić, by tego marnowania jedzenia było jak najmniej? Zeszłoroczny wybuch pandemii pokazał, szczególnie w Wodzisławiu Śląskim, że niektórzy nie wiedzą, że chleb czy bułki można mrozić. Efekt był taki, że na śmietniku wylądowała masa pieczywa. Pisaliśmy o tym tutaj Przykre, ale prawdziwe. Nadmiar kupionego chleba ląduje na śmietnikach [ZDJĘCIA] Do śmieci leci nie tylko chleb, ale także warzywa, owoce, wędliny, sałatki, smakołyki... krótko mówiąc - wszystko. Zatem gdzie popełniamy błąd? Przykłady możemy wymieniać bez końca, ale skupmy się na tych, które powielają się najczęściej:

1. Kupujemy za dużo

Imprezy w gronie znajomych, rodziny, urodziny czy zwykła domówka lub po prostu szybka wizyta "na kawę". Z pokolenia na pokolenie obserwujemy, że gdy gość pojawia się w domu, stół jest/musi być suto zastawiony. Kupujemy zatem 4 rodzaje ciast, do tego wielki tort na 16 kawałków, do tego masę mięsa na kolację, warzyw, pieczywa itd. Jeśli spodziewamy się dużej liczby osób, ok, jeśli jednak mają nas odwiedzić raptem 2-4 osoby... Po co? Zastanów się - czy nie lepiej kupić mniej bardziej trafionych produktów i mieć pewność, że wszystko "zejdzie"? Kup to, co wiesz, że sam też zjesz, a nie tylko po to, by było jak goście przyjdą...

Wniosek: kupuj mniej i z głową

2. Oczy by jadły, tyłek nie bardzo

Jemy oczami. Apetycznie wyglądająca portawa, do tego ten zapach... Więc nakładamy i nakładamy i nakładamy. Olbrzymia porcja. I w połowie zdajemy sobie sprawę z tego, że nie damy rady wszystkiego zjeść. Bierzemy za dużo zapominając jakie mamy możliwości i ile jesteśmy w stanie zjeść. Lepiej nakładać mniejsze porcje i brać dokładkę niż zostawić na talerzu i wyrzucić.

Wniosek: niech każdy bierze na talerz tyle, ile jest w stanie REALNIE zjeść

3. Nie mrozimy nadmiaru

Tak: owoce, warzywa, mięso i pieczywo można mrozić. Nawet zupę. Wracając z zakupów warto podzielić sobie, np. mięso na mniejsze porcje, by przygotowując danie zabrać tylko tyle, ile będzie nam potrzebne. Reszta może wylądować w zamrażarce. Porcjowanie pozwoli nam też na to, by nie rozmrażać 5kg mięsa potrzebując raptem 1kg...

Wniosek: czas zaprzyjaźnić się z zamrażarką

4. Teraz nie, ale jutro już tak. A za dwa dni jeszcze więcej

"To na Święta/na urodziny. Dziś tego zjeść nie możesz". Ale jutro już tak. A za dwa dni wszyscy będą jeść na siłę, bo się zepsuje. Urabiamy się po łokcie. Gotujemy kilkanaście dań, pieczemy blachy ciasta. W efekcie jedzenia jest ZA DUŻO. Żeby się nie zmarnowało, rozdajemy później gościom na drogę. Nie mówiąc już o tym, że taki tryb jedzenia - nic, nic nic, potem nagle bum kaloryczne - bardzo negatywnie wpływa na zdrowie. Gotujmy z głową nie tracąc zdrowego rozsądku.

Wniosek: gotuj mniej, nie wprowadzaj reżimu "teraz nie wolno, ale jutro już tak"

5. Jesteśmy mało kreatywni w kuchni

Gdy zostaje nam reszta sosu, pół paczki makaronu i brokuł - nie wiemy co z tym zrobić i wyrzucamy. Nie wyrzucajmy takich "resztek". Sprawdź co masz w szafkach. Pomyśl jak to połączyć. Co dziś na obiad? Wystrzałowy misz-masz.

Wniosek: daj się ponieść wyobraźni, a jeśli nie masz pomysłu - Internet pomoże

6. Jedziemy na zakupy bez listy

Nie przeglądamy zapasów, które mamy w domu, nie robimy listy rzeczy które należy kupić, w efekcie czego jedziemy na zakupy i kupujemy "na czuja". Po powrocie do domu okazuje się, że niektóre produkty nam się powieliły, a części nie kupiliśmy.

Wniosek: zanim cokolwiek kupisz, zrób listę

7. Dwa dania. Ale po co?

Utarło się, że jak obiad to muszą być dwa dania. Koniecznie zupa i drugie danie, a najlepiej jeszcze ciasto do kawy. I robimy tak, choć czujemy wewnętrznie, że nie chcemy tego robić. Dlaczego tak się dzieje? Niektórych tak właśnie uczono w domu rodzinnym. Taki był schemat, taki schemat znamy i podświadomie zaczynamy tak działać - że jak obiad, to muszą być dwa dania. Tymczasem nie ma takiej reguły. Nic się nie stanie, jeśli posiłek będzie się składał tylko z jednego dania.

Wniosek: jeśli nie trzeba, to po co?

8. Nie czytamy, nie sprawdzamy, nie segregujemy

Nie czytamy etykiet, nie sprawdzamy daty ważności, nie układamy produktów zgodnie z ich datą przydatności do spożycia. W efekcie sos zdarza nam się kupić z dodatkiem ostrego chilli, data ważności na jajkach kończy się jutro, a w szafkach mamy bajzel, przez który nie wiemy na którym produkcie bije już "deadline".

Wniosek: czytaj etykiety, sprawdzaj daty ważności i trzymaj porządek w szafkach

9. Pytaj o preferencje

Bywamy egoistami, nawet w kwestii jedzenia. Nie pytamy drugiej strony o zdanie, na co ma ochotę i kupujemy wg. siebie. Tymczasem ktoś może nie lubić ostrych przypraw, ktoś może nie jeść mięsa, ktoś może mieć alergię na dany produkt. Efekt? Zostajemy z nadmiarem jedzenia.

Wniosek: pytaj innych o zdanie

10. Źle przechowujemy żywność

Jeśli coś ma być w lodówce, to niech jest w lodówce, jeśli coś nie lubi światła dziennego, to przechowujmy to w ciemniejszym pomieszczeniu, jeśli coś wymaga ciepła, to trzymajmy to blisko źródła ciepła. To takie proste, a jednak...

Wniosek: naucz się poprawnie przechowywać produkty