Polowy jak Syzyf proponuje radzie wyłączenie nieruchomości niezamieszkałych. Bez skutku
Prezydent znów pokazał na sesji (24 lutego) statystyki finansowe związane z wywozem śmieci gdzie Miasto notuje ponad 100 tys. zł miesięcznego deficytu w systemie gospodarowania odpadami. Kolejny raz radni znaleźli argumenty, by nie posłuchać Polowego i utrzymać dotowanie wywozu śmieci od firm i sklepów przez resztę raciborzan. Większość w radzie uważa, że to prezydent jest nieskuteczny w ściąganiu opłaty śmieciowej i obwinia radnych, próbując przy tym skłócić raciborzan.
Henryk Mainusz szef radnych "Razem" oponował na sesji najgłośniej. Przytoczył dane na temat Ocic, gdzie "małym wywiadem" policzył, że pół tysiąca mieszkańców unika opłaty śmieciowej. Sam nie podał, że chodzi o jego dzielnicę, ale tajemnicę przypadkiem ujawnił Mirosław Lenk.
Radny Mainusz burzy się, że z magistratu płynie przekaz o tym, jak to przedsiębiorcy oszukują na śmieciach (wystawiają więcej kubłów niż za nie płacą). Były szef rady uważa ponadto, że prezydent Polowy za mało przykłada się do ścigania tzw. martwych dusz - raciborzan, którzy są zameldowani, ale nie złożyli deklaracji śmieciowej. Jego zdaniem ten, kto unika opłaty, powinien być tępiony. - Jednakowo zaciekle, czy to mieszkaniec, czy to przedsiębiorca - zaznaczył.
Wystarczy jedna decyzja
Prezydent Polowy uważa, że 10% podatników znajdujących się poza systemem poboru opłaty śmieciowej stanowi całkiem dobry wynik w skali kraju. Według niego wychwycenie wszystkich nieuczciwych dałoby Miastu ok. 1,2 mln zł wpływów rocznie. Jednak dla osiągnięcia takiego wyniku potrzeba dodatkowych etatów i zaangażowania sił urzędniczych w ściganie niepłacących. Tymczasem miejska strata na obsłudze wywozu śmieci od sklepów i firm wynosi także 1,2 mln zł rocznie, a można ją zniwelować jedną decyzją rady.
- Żeby uszczelnić system, trzeba znaleźć 5 tysięcy ludzi, a z drugiej strony można podjąć jedną decyzję względem ponad 700 nieruchomości niezamieszkałych - porównał D. Polowy.
Mieszkańcy nie są złodziejami
Z oceną Mainusza co do ukrywających się podatników nie zgodził się radny Jarosław Łęski ("NaM"). Stwierdził, że ci, co nie płacą, prawdopodobnie nie przebywają w Raciborzu, tylko zarobkują za granicą i w mieście przebywają sporadycznie.
- Proszę nie robić złodziei z mieszkańców miasta i nie mówić o ich tępieniu - apelował Łęski do nestora rady. Według rajcy winny dziury w budżecie jest nieszczelny system naliczania i poboru opłat, a nie sami mieszkańcy.
Kolejna kwestia, jaką poruszył H. Mainusz to płatnicy pokrywający braki w systemie wynikłe z unikania opłat przez część raciborzan. Od Polowego usłyszał, że to radni miejscy decydują, żeby za nieuczciwych płacili pozostali mieszkańcy. - Ja chcę uniknąć tej sytuacji - tłumaczył swą, powtarzaną od wielu miesięcy propozycję wyłączenia z systemu nieruchomości niezamieszkałych.
Prezydent zapewniał Mainusza, że do kwietnia urząd za pomocą tzw. algorytmu świdnicki wychwyci niepłacących za śmieci w Raciborzu. Polowy obiecuje, że będzie to wynik lepszy niż w Świdniku (znaleziono tam 800 "martwych dusz"). Włodarz nie zaimponował Mainuszowi tymi zapowiedziami, bo szybko przytoczył przykład z Kuźni Raciborskiej, gdzie "martwe dusze" odnaleziono w ciągu tygodnia, a w Raciborzu sprawa wlecze się od wielu miesięcy.
Nadwyżka i strata
Mirosław Lenk broniąc obecnego systemu, wskazał, że gdy opuszczał urząd w 2018 roku, Miasto notowało 400 tys. zł nadwyżki w systemie gospodarki odpadami. Wytknął prezydentowi, że po dwóch latach jego rządów występuje deficyt, który w ciągu roku ma wynieść 1,2 mln zł. - Jeśli mówimy, że przedsiębiorców dotują mieszkańcy, to powiedzmy im również, że dokładają się do niepłacących za śmieci sąsiadów - zauważył Lenk.
Przewodniczący rady Marian Czerner poszedł dalej we wskazówkach dla prezydenta. Stwierdził, że to, co przekazuje Polowy mieszkańcom, jest nieprawdą. Zdaniem radnego w systemie miejskim każdy podatnik płaci za siebie, nikomu nic nie dopłaca. Jest za to problem z egzekucją należności od nieuczciwych firm i mieszkańców. - Skończmy z mówieniem, że dopłacamy do nieruchomości niezamieszkałych - zwrócił się do prezydenta Polowego.
Włodarz nadal próbował oprzeć się na argumentacji broniącej mieszkańców przed obciążaniem ich za wywóz śmieci z firm i sklepów. Podał, że opłata śmieciowa w Raciborzu jest z tego powodu zawyżona. Lenk skomentował to stwierdzeniem, że raciborska stawka jest najniższą w regionie.
Dwie dziury budżetowe
Prezydenta wspierał radny Leon Fiołka, mówiąc o dwóch dziurach budżetowych w systemie gospodarowania odpadami. Jedną generują niepłacący mieszkańcy, drugą - płacący za mało przedsiębiorcy. Wpierw trzeba pozbyć się jednej z nich i przyjdzie pora na uporanie się z kolejną. Były szef rady wspomniał o potrzebie uszczelnienia systemu przez zmianę systemu naliczania opłaty śmieciowej. Przywołał dawny pomysł, który forsował swego czasu ówczesny wiceprezydent Wojciech Krzyżek - metody powiązanej ze zużyciem wody.
Poziom podstawówki
Bardzo krytyczny wobec oponentów dla planu Polowego okazał się II zastępca prezydenta. Dominik Konieczny porównał rajców do uczniów pierwszych klas podstawówki. Mówił, że prościej nie dało się im przekazać informacji o deficycie w systemie. - Dziwię się panu Czernerowi, że nie potrafi zrozumieć banalnych kwestii - podkreślił. Podał, że jak usługa Empolu, który wywozi kontener śmieci, kosztuje 110 zł, a samorząd płaci zań 58 zł, to ktoś musi dopłacić różnicę - 52 zł i dopłacą ją mieszkańcy. Konieczny poinformował, że przedsiębiorcy zrzeszeni w Raciborskiej Izbie Gospodarczej są niezadowoleni z systemu miejskiego. Decyzja rady o niewyłączeniu z systemu nieruchomościach niezamieszkałych i tzw. mieszanych zablokuje wyjście z systemu tych przedsiębiorców. - Zadbamy, żeby dowiedzieli się oni, którzy radni im to zapewnili - zapowiedział D. Konieczny.
Na zapowiedź wiceprezydenta zareagował ostro Henryk Mainusz krzycząc: to jest chamstwo!
Ludzie:
Dariusz Polowy
Radny, były prezydent Raciborza
Dominik Konieczny
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Henryk Mainusz
Radny Miasta Racibórz, były przewodniczący rady.
Leon Fiołka
Radny Raciborza
Marian Czerner
Radny Raciborza
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Komentarze
5 komentarzy
nie jak Syzyf tylko człowiek zadaniowy.dostał zadanie to robi. żadnych śmieci się nie dotuje ,tylko na niektórych można zarobić więcej. w opłacie śmieciowej jest cena transportu ,segregacji na sortowni i składowania na wysypisku. cena transportu jest urynkowiona,ceny segregacji i składowania miejskich odpadów są ustalone jeszcze za poprzedniej ekipy na lat 20 i nie są już teraz tak opłacalne dla firmy jak kiedyś. co innego jak podpisują umowę z nowym klientem,wtedy w cenie mogą dać podwyższone kwoty za segregacje i składowanie bo to nie są miejskie śmieci i już nie trzeba segregować i składować po cenach stałych na 20 lat, tylko można je urynkowić. Nowym klientom można też podwyższyć w opłacie śmieciowej koszt transportu i skalkulować opłatę śmieciową w oparciu o podwyższone składowe , bo to już nie będą miejskie odpady .firma sponsorowała Unię , więc teraz musi to odzyskać , a prezydenty 3 sesję mielą w kółko jedno i to samo, trolle to powtarzają. a chłop dostał zadanie to robi.kto najgłośniej za wykluczeniem gardłuje? anka betoniarka? a gdzie synuś trenuje?
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
A jak Polowy wydaje kase na bilbordy i plakaty to kto placi mieszkancy! Ten czlowiek stosuje propagande ale inteligentni tego nie lykaja!!! A trolle jak to trolle dalej bija piane,bo w koncu maja swojego mocodawce...
Banda osłów za nasze pieniądze się bawią. Lenk z Szukalska plują na ludzi blokując zmiany w systemie
Odnoszę wrażenie że opozycja lekką ręką wydaje 1.7mln rocznie w imię przepychanek politycznych