Dzięki nim jedzenie się nie marnuje
Przedsiębiorcy, wolontariusze, osoby prywatne – im więcej osób zaangażuje się w pomoc, tym więcej jedzenia można uratować przed zmarnowaniem. Jadłodzielnie istnieją w Jastrzębiu-Zdroju od ponad 3 lat i przez ten czas wypromowały ideę foodsharingu. Pomogły nie zmarnować ton artykułów spożywczych, dając wielu osobom szansę na posiłek. Zainteresowanie zawartością tych specjalnych szafek i lodówek nie maleje. Stale są zapełniane i opróżniane.
- Plany na zwiększenie ilości stanowisk istnieją już od zeszłego roku, jednakże zostały one pokrzyżowane przez panującą aktualnie pandemię. Mimo wszystko nie poddajemy się – mówi Estera Woźniak-Prycelas, koordynatorka Jadłodzielni w Jastrzębiu-Zdroju.
Koordynatorzy nie dają za wygraną i szukają innych możliwości, by pomoc mogła docierać jeszcze dalej. Część osób chce podzielić się zawartością swojej lodówki czy nadmiarem niedzielnego obiadu, ale nie ma fizycznie możliwości dostarczyć go do punktu.
- Dlatego tak ważna jest jak największa liczba wolontariuszy – tłumaczy Estera Woźniak-Prycelas. – Szukamy osób, które chciałyby się zaangażować w naszą pracę i zostać ’’Ratownikami Żywności’’. Do zadania ratowników należałby regularny odbiór i dowóz artykułów spożywczych do Jadłodzielni – dodaje.
Jedzenie marnuje się nie tylko w prywatnych lodówkach, ale też w sklepach czy restauracjach.
- Prowadzimy już negocjacje z naszymi lokalnymi przedsiębiorstwami w celu stałej współpracy, polegającej na regularnym przekazywaniu żywności do Jastrzębskich Jadłodzielni. Nasi „ratownicy” oraz lokalni darczyńcy tworzyliby w ten sposób idealną symbiozę. W tym punkcie chciałabym serdecznie zaprosić do współpracy wszystkie osoby chętne do działania. Zarówno wolontariuszy, jak i przedsiębiorców chcących rozpocząć z nami współpracę – zachęca Estera Woźniak-Prycelas.
Obecnie w Jastrzębiu stoją dwie specjalne szafy i lodówki – jedna przy ulicy Wielkopolskiej na małym parkingu za sklepem Stokrotka, druga na parkingu koło sklepu Aldi na osiedlu Arki Bożka. Są otwarte codziennie od 9.00 do 18.00. Nad całym projektem czuwają zaledwie trzy osoby: Aleksandra Fabisz-Zblewska, Wojciech Żołnierek i wspomniana już Estera Woźniak-Prycelas
- Naszym głównym celem jest pokazanie społeczeństwu, jak wiele żywności niepotrzebnie się marnuje. Jastrzębianie bardzo chętnie pomagają i dzielą się nadmiarem zakupionego prowiantu. Bardzo cieszy nas również fakt, że przekazana żywność jeszcze nigdy się nie zmarnowała. To kolejny znak dla nas, że to co robimy jest ważne. Zapobiegamy marnowaniu jedzenia i pomagamy tym samym najbardziej potrzebującym – opisuje działalność Jadłodzielni koordynatorka