Celowo zrezygnowali z grabienia liści
Nasz czytelnik pyta, dlaczego liście na terenie wodzisławskiego Rodzinnego Parku Rozrywki nie zostały uprzątnięte? Urzędnicy tłumaczą, że to nie przeoczenie, a celowy zabieg.
WODZISŁAW ŚL. Kilkanaście zróżnicowanych atrakcji dla wszystkich pokoleń, kilka kilometrów różnorodnych ścieżek dla tych, którzy lubią spędzać czas aktywnie oraz dla tych, którym bliska jest rodzinna rekreacja. Mowa o Rodzinnym Parku Rozrywki „Trzy Wzgórza” w Wodzisławiu Śl. Jeden z naszych czytelników ma jednak zastrzeżenia co do utrzymania tamtejszych trawników.
Kilka tygodni temu na naszą skrzynkę elektroniczną napisał jeden z czytelników. Zwrócił on uwagę na nieuprzątnięte liście na terenie Trzech Wzgórz. „Proszę zobaczyć, jak wygląda główna alejka w Rodzinnym Parku Rozrywki. Liście zalegające na trawnikach. Nie chodzi wcale o boczne ścieżki, tylko o główną aleję” – skarżył się czytelnik. Jego zdaniem, taki widok nie wygląda estetycznie, a wręcz przeciwnie. „Bałagan” – podsumował.
Z zastrzeżeniami naszego czytelnika zwróciliśmy się do wodzisławskiego urzędu miasta. Jak mówi nam Klaudia Bartkowiak z tamtejszego wydziału dialogu, promocji i kultury, zalegające na trawnikach liście to celowy zabieg. – Ściółka na terenach zielonych w naszym Parku, tworzona m.in. przez opadające liście, to środek buforowy, zabezpieczający w glebę przed znaczną utratą wilgoci, a pośrednio także rośliny przed oddziaływaniem zmienionego środowiska – tłumaczy. Podkreśla, że wskutek wygrabiania liści pobrane z gleby składniki pokarmowe nie wracają do niej, co powoduje, że ich deficyt pogłębia się z każdym rokiem i ma niekorzystny wpływ na florę występującą na terenie Trzech Wzgórz. Klaudia Bartkowiak dodaje, że liście są usuwane w miejscach bezwzględnie tego wymagających, np. ścieżkach pieszych i rowerowych. – W innych miejscach liście nie są usuwane – podkreśla.
(juk)
Komentarze
2 komentarze
Gdzie były te uczone głowy gdy wycinano "brzydkie" krzaki które były siedziskiem wielu małych ptaków? W Wodzisławiu gdy można zaoszczędź kilka złotych lub usprawiedliwić działania urzędu zawsze znajdzie się jakiś "ekspert".
a kto w lasach liście sprząta ?