Z poradnika ogrodnika Kazika: Bestia ze wschodu
Od pewnego czasu niepokój zagościł w sercu Kazika. Nie mam na myśli wzrostu podatku na ulubione landrynki, które Kazik namiętnie mulda podczas prac polowych, ale doniesienia autorytetów świata meteorologii, którzy zapowiedzieli nadejście apokaliptycznych mrozów związanych z pojawieniem się jakiejś strasznej bestii ze wschodu.
W pierwszym odruchu, jak każdy normalny chłop, Kazik chwycił za widły i rychło zaczął je ostrzyć na dziadkowej obrotowej ostrzałce. Niepokój przerodził się szybko w lekkie przerażenie, gdym zauważył, że woda w zbiorniku odpowiadająca za moczenie okrągłego kamienia zamarza. „Coś w tym jest! – pomyślałem i ze zdwojoną mocą począłem kręcić korbą maszynki. Siedzę teraz w kufajce na kamieniu na granicy ogrodu, piszę do Was i czekam. Ręka mi trochę już drętwieje od ściskania akacjowego sztyla, ale nie tracę ducha spoglądając na horyzont w stronę Modzurowa. Pogrążony w rozmyślaniach wyobrażam sobie z czym przyjdzie mi się mierzyć. Wiem, że i Wam drodzy ogrodnicy podobne myśli krążą po głowie. Nie martwcie się, jako zaprawieni w bojach ogrodnicy powinniśmy być dobrej myśli. Tym bardziej po obejrzeniu materiału w naszej wiodącej telewizji narodowej, w którym chłop w dalekiej Rosyji zabija wilka gołymi rękami jestem przekonany, że i ja z naostrzonymi widłami podołam wyzwaniu w walce z syberyjską bestią.
Takie siedzenie, czekanie i myślenie ma swoje niepodważalne plusy, bo po drugiej godzinie na kamieniu Kazik przypomniał sobie, że nie pobielił jeszcze drzewek owocowych. Ma to zasadnicze znaczenie podczas słonecznych, ale mroźnych dni. Jeśli macie drzewa owocowe w ogródku to czym prędzej chwytajcie za pędzel, wiadro z wapnem i zabierajcie się do dzieła. Sporządzamy mleko wapienne w proporcji 2 kg wapna i 10 litrów wody. Do mikstury można dodać odrobinę gliny tworząc ciapkę dla zwiększenia przyczepności naszej dobroczynnej substancji. Bardzo wygodne, małe wiaderka z gotowym wapiennym proszkiem są do nabycia w każdym sklepie ogrodniczym za rozsądną cenę. Zabieg bielenia pni jest jednym z ważniejszych w całym okresie zimowym. Smarowanie białym pigmentem drzew zabezpiecza ich pnie przed promieniowaniem słonecznym, które o tej porze roku może wywołać spękania w korze i osłabić nasze rośliny, dlatego ważne, by nanosić farbę na drzewka wyżej od strony południowej. Pobielony pień nagrzewa się słabo przez co groźna wschodnia bestia ominie Wasz dobytek szerokim łukiem i nie poniesiecie większych strat. Zabieg sam w sobie jest niedrogi, a przynosi dużo korzyści. Wbrew obiegowym opiniom działania te nie zabijają drzemiących w zakamarkach pni pasożytów i drobnoustrojów, ale Kazik do dziś dnia nie może wyjść z tego błędnego przekonania i smaruje żwawo z zamysłem eksterminacji wszystkich plugastw spędzających mu sen z powiek w sezonie wegetacyjnym.
Kazik