Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Bez szans na likwidację osuwiska w Gołkowicach? Zainteresowani nie pozostawiają złudzeń

23.12.2020 15:09 | 0 komentarzy | art

Zabezpieczenie i likwidacja osuwiska ziemi w Gołkowicach, które powstało w sąsiedztwie wschodniej skarpy dawnej piaskowni w Godowie, okazuje się nie lada wyzwaniem. Obecny właściciel bowiem ani na milimetr nie posunął się do przodu w kwestii rekultywacji wyrobiska, zaś firma, która zajmowała się przez lata jego eksploatacją i zgodnie z prawem górniczym miała zabezpieczyć osuwisko, znajduje się w likwidacji. Syndyk masy upadłościowej twierdzi, że nie jest w stanie zlikwidować osuwiska. 

Bez szans na likwidację osuwiska w Gołkowicach? Zainteresowani nie pozostawiają złudzeń
Osuwisko na pograniczu Gołkowic i Godowa przeraziło okolicznych mieszkańców
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Przypomnijmy, że w listopadzie wzdłuż wschodniej, głębokiej na kilkadziesiąt metrów skarpy dawnej piaskowni zaczęła osuwać się ziemia. Spore osuwisko przeraziło okolicznych mieszkańców. Ci obawiają się, że osuwisko będzie postępować i zagrozi poważnie ich domom, oraz że dojdzie w tym miejscu do tragedii, bowiem osuwisko zostało zabezpieczone przed wstępem postronnych osób tylko prowizorycznie - taśmą. 

3 grudnia na miejscu odbyła się wizja lokalna z udziałem przedstawicieli Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl., Urzędu Gminy w Godowie oraz Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku. Podczas wizji lokalnej okoliczni mieszkańcy pytali co dalej z osuwiskiem, co z rekultywacją  piaskowni i kto zapłaci ewentualne odszkodowania za zniszczone nieruchomości (jedno z pól uprawnych już zostało uszkodzone). 

Sytuacja prawna dawnej piaskowni okazuje się nader skomplikowana. Nawet bardziej, niż do tej pory się wydawało. Problem okazuje się nie tylko rekultywacja wyrobiska, a w zasadzie jej brak. Jak się okazuje, nadal nie została przeprowadzona likwidacja samego zakładu górniczego, co cięży na podmiocie, który prowadził w wyrobisku wydobycie. 

Starostwo Powiatowe w Wodzisławiu Śl. opierając się na art. 129 prawa geologicznego i górniczego, podkreśla że wszelkie obowiązki związane z likwidacją zakładu górniczego ciążą na przedsiębiorcy prowadzącym tego rodzaju działalność. - Zgodnie z przywołanym artykułem, ochrona środowiska oraz rekultywacja gruntów znajdują się na końcu procesu likwidacji. Ta ostatnia obejmuje wyłącznie przywrócenie terenu do stanu pierwotnego albo do stanu zgodnego z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Nie dotyczy też kwestii zabezpieczenia wyrobiska, urządzeń, instalacji czy obiektów. Nie ma też nic wspólnego z likwidacją szkód górniczych - podkreśla Wojciech Raczkowski ze Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl. Jak dodaje, rekultywacja wyrobiska nie jest tożsama z jego likwidacją oraz wchodzącą w jej zakres koniecznością zabezpieczenia wyrobisk i urządzeń. - Te obowiązki spoczywają bezpośrednio na przedsiębiorcy, a nadzór nad tym sprawuje organ nadzoru górniczego, czyli urząd górniczy - zaznacza Raczkowski. 

Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku przypomina, że pierwszy właściciel piaskowni WPBP Sterkovny Kruszbet w Wodzisławiu Śl., sprzedał ją wraz z aktywną jeszcze koncesją na wydobycie, kolejnemu przedsiębiorcy, a ten jeszcze innemu, obecnemu właścicielowi (firma Kawi-Tech z Gliwic jest właścicielem piaskowni od 2014 r.). Wtedy też pojawił się problem komu wygasić koncesję, (kolejne podmioty tak naprawdę nie kupowały wyeksploatowanej piaskowni po to, by prowadzić w niej wydobycie). - W procesie odwoławczym do ministra środowiska wskazano, że koncesję należy wygasić pierwotnemu właścicielowi piaskowni, który prowadził w niej wydobycie - przypomina Wiesław Kopiec, zastępca dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku. Po tej decyzji OUG w 2016 r. wydał kolejną decyzję na pierwszego właściciela piaskowni nakazującą mu obowiązek przeprowadzenia likwidacji zakładu górniczego. - Wykonanie tej decyzji, jeśli się nie mylę, upływa 23 stycznia 2021 roku. Syndyk masy upadłościowej, bo firma jest w stanie likwidacji, nie kwapi się jednak do wykonania tego obowiązku - mówi Kopiec.

Wiesław Kopiec dodaje, żew przypadku piaskowni w Godowie, na której terenie nie ma już żadnych obiektów ani instalacji, likwidacja zakładu zbieżna jest w zasadzie z rekultywacją terenu. Przy czym obowiązek rekultywacji spoczywa na obecnym właścicielu piaskowni, na którego obowiązek ten (decyzją  z 3 października 2014 r.) został administracyjnie przeniesiony - na jego zresztą wniosek. Kwestię rekultywacji nadzoruje z kolei nie OUG, a starostwo powiatowe, które decyzją z 24 czerwca 2019 r.  ustaliło ostateczny termin wykonania rekultywacji do 27 stycznia 2021 r. Zgodnie z ustawą o ochronie gruntów rolnych i leśnych, rekultywację należy zakończyć w terminie do 5 lat od zaprzestania działalności przemysłowej. Uznano, że okolicznością wskazującą na zakończenie działalności przemysłowej jest stwierdzenie wygaśnięcia koncesji na wydobywanie kopalin, co nastąpiło 27 stycznia 2015 r. - Mając jednak na uwadze, że dzień wygaśnięcia koncesji stwierdzony został w decyzji wydanej rok później, tj. 10 lutego 2016 r., uznano, że pięcioletni termin na wykonanie rekultywacji upływa z dniem 27 stycznia 2021 r - tłumaczy Wojciech Raczkowski.

Dodajmy, że Kawi-Tech wnioskował o ustalenie terminu rekultywacji do 31 grudnia 2029 r. - Stoi to w rażącej sprzeczności z art. 20 ust. 4 ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych, pomimo słusznych argumentów co do faktycznych możliwości zakończenia działań rekultywacyjnych w terminie ustawowym - mówi Raczkowski. Propozycję wydłużenia terminu rekultywacji negatywnie zaopiniował również Wójt Godowa, od którego to postanowienia Kawi-Tech odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. SKO przyznało jednak rację wójtowi i utrzymało zaskarżoną decyzję w mocy. 

Po oględzinach 3 grudnia, OUG stosowną decyzją nakazał prawnemu następcy właściciela kopalni, syndykowi masy upadłościowej Kopalni Kruszyw Kruszbet (wcześniej WPBP Sterkovny Kruszbet) zabezpieczyć skarpę wyrobiska od tej strony, od której następuje osuwanie się mas ziemi. - Decyzja została wydana 1,5 tygodnia temu. Na razie nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi - mówi.  Decyzja nie jest prawomocna, jej adresat ma prawo do odwołania się. 

Syndyk masy upadłościowej, w rozmowie z nami, zapowiedział zaskarżenie decyzji OUG Rybnik. - Skarżymy tę decyzję. Nie mam technicznych ani finansowych możliwości, by to zabezpieczyć (osuwisko - przyp. red.). Mamy końcówkę postępowania upadłościowego, w masie upadłości może wszystkiego z 60 tys. zł. W momencie ogłoszenia upadłości, firma nie prowadziła żadnej działalności. Zrobił się duży problem i nie wiem jak go rozwiązać. Może pan ma jakąś sugestię? Ja technicznych możliwości zabezpieczenia tego nie mam - mówi Mirosław Lakwa, syndyk masy upadłościowej Kopalni Kruszyw Kruszbet. 

Więcej o tej sprawie m.in. o tym co dalej w sprawie rekultywacji piaskowni i dlaczego temat trafił do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, w kolejnym wydaniu Nowin Wodzisławskich