Szpital na krawędzi wydolności. Brakuje lekarzy i pielęgniarek
Szpitale są dziesiątkowane przez koronawirusa. Braki kadrowe, problemy z dopięciem grafików dyżurów na oddziałach oraz przepełnione oddziały covidowe są na porządku dziennym. Sprawa dotyczy również wodzisławskiej lecznicy.
POWIAT Epidemia koronawirusa trwa i wiele wskazuje na to, że szybko się nie skończy. Polska, jak i reszta Europy walczy obecnie z jej drugą falą. W związku z dużą liczbą zakażeń z ogromnymi problemami borykają się szpitale w całym kraju. Jak w warunkach covidowych radzi sobie Powiatowy Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej (PPZOZ) w Rydułtowach i Wodzisławiu Śl.?
Braki kadrowe
Jak tłumaczy nam dyrektor PPZOZ-u Krzysztof Kowalik, szpital obecnie, choć działa w pełnym zakresie, to praktycznie nie realizuje zabiegów planowych. Przyjmowane są tylko osoby w nagłych przypadkach. – Działamy na granicy wydolności – przyznaje pan dyrektor. Dodaje, że placówka boryka się z brakami personelu medycznego. – Codziennie około 80 pracowników przebywa na zwolnieniach lekarskich, w kwarantannach, czy izolacjach. Jest to około 20% pracowników, którzy są w dyspozycji szpitala. Codziennie około 80 pracowników przebywa na zwolnieniach lekarskich, w kwarantannach, czy izolacjach. Jest to około 20% pracowników, którzy są w dyspozycji szpitala.. Obsady lekarsko-pielęgniarskie są wyciągnięte do granic możliwości. Walczymy z dnia na dzień – mówi. Szef PPZOZ-u podkreśla, że szpital robi wszystko, żeby pacjenci mieli poczucie, że są zaopatrywani, że jeżeli ktoś będzie potrzebował nagłej pomocy, to ją uzyska. Zauważa jednak, że placówka nie była wcześniej przygotowywana na leczenie pacjentów covidowych. Tym miały się zajmować wyłącznie szpitale jednoimienne. – Sytuacja się zmieniła i jesteśmy zmuszeni, żeby pacjentów zakażonych wirusem także zabezpieczać – przyznaje dyrektor Kowalik.
Oddział covidowy
Przypomnijmy, że zgodnie z postanowieniem wojewody śląskiego od godzin wieczornych 27 października w wodzisławskiej lecznicy zaczął funkcjonować oddział dla pacjentów zakażonych koronawirusem. Został on utworzony w części oddziału chirurgii ogólnej. Dla pacjentów przygotowywano tam 20 łóżek, w tym 5 z respiratorami z kardiomonitorami. Jak mówi dyrektor Kowalik, w ciągu zaledwie jednego dnia nowy oddział został zapełniony. – Przenieśliśmy tam pacjentów, którzy zalegali nam w izolatkach, a którzy mieli zostać przetransportowani do szpitali jednoimiennych, ale z powodu braku w nich miejsc zostali u nas – mówi. Na przełomie października i listopada dyrekcja wodzisławskiej lecznicy otrzymała informację, aby liczbę łóżek covidowych z 20 zwiększyć do 27. – Tak też zrobiliśmy – mówi szef PPZOZ-u. Łóżka zostały ulokowane w części oddziału chirurgii ogólnej.
Na tym jednak nie koniec. Od 1 grudnia kolejnemu zwiększeniu ulegnie liczba łóżek dla pacjentów zakażonych koronawirusem w PPZOZ-ie. Decyzją wojewody śląskiego wzrośnie ona do 40. Tym razem nie zostaną one umieszczone na oddziale chirurgii ogólnej. Jak przekazuje Krzysztof Kowalik, zostaną ulokowane na parterze w miejscu byłego oddziału rehabilitacji. – Oddział będzie na tyle blisko izby przyjęć, że tamtejszy personel będzie mógł tymi pacjentami się zająć – mówi. Pan dyrektor przyznaje, że tę decyzję o zwiększeniu liczby łóżek covidowych przyjął z zaskoczeniem. – Wcześniejsze decyzje w sprawie oddziału dla pacjentów zakażonych koronawirusem były konsultowane, ta nie – mówi.
Przypomnijmy, że prócz łóżek dla pacjentów zakażonych wirusem, dodatkowo na izbie przyjęć i pozostałych oddziałach funkcjonuje 18 miejsc obserwacyjnych dla osób podejrzanych o zakażenie. Obecnie w placówce przebywa około 30 pacjentów covidowych. Ich stan jest zmienny, często wymagają podania tlenu, opieki lekarskiej i anestezjologicznej. Ponadto w lecznicy przebywa około 270 innych, niecovidowych pacjentów.
Co z kobietami w ciąży?
Jak w warunkach covidowych działa z kolei oddział położniczy? Dyrektor PPZOZ-u wyjaśnia, że od marca w placówce obowiązuje procedura postępowania z ciężarną kobietą podejrzaną lub zakażoną Covid-19. Została ona opracowana na podstawie wytycznych konsultanta krajowego ds. położnictwa, ginekologii, perinatologii i neonatologii. – We wrześniu zmieniono usytuowania położniczej izby przyjęć. Dzięki temu przyjęcia ciężarnych pacjentek odbywają się z pominięciem ogólnej izby przyjęć – mówi Krzysztof Kowalik. Dodaje, że w przypadku braku możliwości przekazania ciężarnej zakażonej koronawirusem do szpitala jednoimiennego poród odbywa się w wydzielonej części na bloku porodowym tzw. sali brudnej-septycznej przeznaczonej do rozwiązywania porodów u pacjentek podejrzanych lub zakażonych wirusem. Na oddziale została także wydzielona sala z jednym stanowisko pełniąca funkcję izolatki do czasu wypisania kobiety lub przekazania jej do szpitala jednoimiennego.
Szpital chorób płuc również z covidowym oddziałem
Oddział dla pacjentów covidowych został zorganizowany nie tylko w PPZOZ-ie, ale również w Wojewódzkim Szpitalu Chorób Płuc w Wodzisławiu Śl. Jak przekazała nam rzecznik prasowy wojewody śląskiego Alina Kucharzewska, wyznaczono tam 40 łóżek dla zabezpieczenia pacjentów zakażonych koronawirusem, wymagających hospitalizacji. Oddział funkcjonuje od połowy listopada na oddziale II pulmonologicznym. Jak mówi nam rzecznik prasowy placówki Izabela Tomiczek, obecnie przygotowano 17 łóżek, ich baza będzie jednak stopniowo rozszerzana aż do osiągnięcia docelowej ich liczby. – Obecnie, choć jak wiemy sytuacja jest dynamiczna, zajęte mamy 2 łóżka – mówi nam Izabela Tomiczek.
Komentarze
8 komentarzy
A o od kiedy chirurgia ma łóżka stricte covidowe?
Może Pan dyrektor spotka się z pielęgniarkami z Raciborza?Chętnie byśmy się spotkały z Panem.Bo w Raciborzu dyrektor Rudnik zabrał Nam premię ,podwyżki nie chce dać.Wcale nie zależy na naszej pracy.Twierdzi że zarabiamy bardzo dużo,i więcej nie potrzebujemy.Z wielką chęcią zmienimy pracodawcę,jeśli będziemy mogły liczyć na poszanowanie w pracy i godne wynagrodzenie.Jeśli nie będzie Nas dyrekcja wyzywać od głupich bab,to już będzie super.czekamy,Panie Dyrektorze na jakiś odzew z Pana strony.
do poniżej święta racja co wywiad z dyrektorem na łąmach tego portalu to samo biadolenie nie ma ,nie idzie,itd.., ale dług 7 baniek mozna zrobić
Brak odwiedzin, ale głównym wejściem, na oddziały można swobodnie dostać się od poziomu -1 bocznym wejściem, tam gdzie dostawcy i inni łażą bez maseczek, nawet Covidowiec może pojechać sobie windą na oddział i porozsiewać nieco virusa, nikt tego nie kontroluje i te pielęgniarki łażące i wałęsające się wszędzie, wypisy wydawane na oddziałach, każdy może odebrać w imieniu pacjenta, nawet zarażony, tożsamości nie sprawdzają. TRAGEDIA ! I ta głupia gadka nie ma pieniędzy, nie ma personelu, nie można, nie idzie, niewykonalne, niemożliwe...
Macie efekt radosnej twórczości III RP... zlikwidowano licea medyczne będące kuźnią kadr prsonelu pielęgniarskiego , ograniczono przyjęcia na studia medyczne... teraz mamy efekt.
do redakcji czty te zgony w ilości 18, 2 dni temu były w tym szpitalu o których pisaliście jeżeli tak to katastrofa dla tej dyrekcji
Ten dyrektor szpitala to dramat
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem