Kiedy stary szpital przestanie straszyć?
Obiekt przy ul. Bema w Raciborzu to od dawna miejsce budzące grozę nie tylko w sąsiedztwie. Starania magistratu, by ruderę zabezpieczono wciąż się wydłużają.
Odkąd lecznica rejonowa przeniosła się na Gamowską jej stara siedziba przy ul. Bema popada, w znacznej części w ruinę. Na części poszpitalnych włości postawiono Biedronkę, działają tu prywatne placówki medyczne, ale część z centralnym wejściem jest od dawna wątpliwą wizytówką śródmieścia.
Prezydent Dariusz Polowy poinformował ostatnio, że budynek sąsiadujący z parkiem im. Miasta Roth zakupił nowy inwestor i z tym włodarz wiąże nadzieje na poprawę sytuacji ze straszącym szpitalem. – Jeśli chodzi o część z głównym wejściem, to tam toczy się postępowanie sądowe, którego efektem może być zmiana właściciela. Chodzi o kwestie komornicze – mówił dziennikarzom D. Polowy. Przypomniał, że oczekuje od długiego czasu na decyzje Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w sprawie starego szpitala. W magistracie chcą wykonać prace zabezpieczające obiekt w tzw. trybie zastępczym. Miasto zabezpieczyło już środki na ten cel. – Mimo iluś monitów do PINB, ten nie wydał dotąd odpowiednich decyzji – przyznał prezydent Polowy. Na Batorego sprawą zajmuje się Miejska Konserwatorka Zabytków – Maria Olejarnik.
Zdarzenia, jakie mają miejsce w ruderze przy Bema wywołują niepokój nie tylko w jej bezpośrednim sąsiedztwie. Były samorządowiec i strażak – Wiesław Szczygielski powiedział kiedyś podczas jednej z akcji pożarniczych w tej lokalizacji, że szpital jest jak bomba w środku miasta, bo wielki pożar w takim miejscu będzie miał skutki niczym wybuch takiej bomby.
(ma.w)
Ludzie:
Dariusz Polowy
Radny, były prezydent Raciborza
Maria Olejarnik
Miejski Konserwator Zabytków w Raciborzu
Wiesław Szczygielski
Strażak PSP Racibórz, były radny Gminy Racibórz