Zamknięci w domach na miesiąc. Dlaczego wymazobusy i punkty wymazów się nie sprawdzają?
Do naszej redakcji zgłaszają się kolejne osoby, które zostały dosłownie uwięzione w domowej kwarantannie, a służby sanitarne jakby o nich zapomniały. - Miesiąc w zamknięciu i żadnego wymazu kontrolnego, żadnego wymazobusu - informują nas mieszkańcy powiatu.
W takiej sytuacji jest rodzina pana Józefa Surmiaka z Gołkowic. Na kwarantannie przebywa od 30 maja. - Syn pracuje na kopalni, otrzymał pozytywny wynik testu. Jako że syn mieszka ze mną, żoną, córką i teściem, to wszyscy zostaliśmy skierowani na kwarantannę. 8 czerwca miał przyjechać wymazobus. Nie przyjechał. Interweniowałem wszędzie, gdzie tylko można było, w powiatowym Sanepidzie, wojewódzkim, bez skutku. Interweniowałem na infolinię obywatel.gov. Po tygodniu odpowiedziano mi, że nic nie są w stanie zrobić. Wymazobus przyjechał ostatecznie 26 czerwca, ale pobrali wymaz tylko od syna. Syn otrzymał wynik negatywny. Nas, czyli resztę członków rodziny, najpierw poinformowano, że zostaniemy zwolnieni z kwarantanny, a później w systemie znalazłem informację, że jednak przedłużono nam kwarantannę do 4 lipca. Nikt nam tego nie powiedział, dopiero jak sam sprawdziłem, to się okazało, że mamy przedłużoną kwarantannę. Podobno wymazobus ma przyjechać 1 lipca, ale obawiam się, że znów możemy na niego czekać miesiąc - mówi nam pan Józef.
Nie kryje rozgoryczenia postępowaniem służb sanitarnych. - Ja nawet nie mam pretensji do naszego Sanepidu, bo rozumiem, że mogą mieć dużo pracy. Ale czemu nikt im nie pomoże? Czemu ludzi skazuje się na domowy areszt? Łamane są nasze prawa obywatelskie. Jakim prawem można człowieka zamknąć na miesiąc w domu, kiedy nie ma żadnych objawów chorobowych? - pyta pan Józef. Jak dodaje, w podobnej sytuacji znajduje się wiele rodzin w Gołkowicach.
W całej sytuacji najbardziej dojmujące jest to, że tacy ludzie nie mogą liczyć na niczyją pomoc. Gminy, choć opłacają wyjazdy wymazobusów, to nie mają wpływu na ich dysponowanie do mieszkańców. Decyzję każdorazowo podejmuje Sanepid. - Nie jesteśmy w stanie do wszystkich wysłać jednocześnie wymazobusu. W takiej sytuacji jest kilkaset osób. Muszą uzbroić się w cierpliwość. My robimy, co możemy - mówi nam Barbara Orzechowska, dyrektor wodzisławskiego Sanepidu.
Niedawno, bo 24 czerwca, poinformowano, że w szpitalu w Wodzisławiu i Rydułtowach uruchomiono drugi punkt pobierania wymazów (drive-thru). Z punktów tych mogą skorzystać osoby przebywające na kwarantannie. Z tą uwagą, że badanie można wykonać w 10 lub 11 dniu kwarantanny po uprzednim otrzymaniu wiadomości SMS, informującej o możliwości wykonania bezpłatnego testu na obecność koronawirusa. Jak się jednak okazuje, wiele osób przebywających na kwarantannie w ogóle takiego SMS-a nie otrzymuje. Nie otrzymał go pan Józef Surmiak, ani nikt z jego rodziny. Nie otrzymało go wiele innych osób, dzwoniących do naszej redakcji w sprawie przedłużającej się kwarantanny. Pytanie więc po co tworzy się takie punkty i informuje o możliwości wykonywania w nich testów, po otrzymaniu SMS-a, skoro takich SMS-ów do najbardziej zainteresowanych się nie wysyła? - My nie jesteśmy odpowiedzialni za wysyłanie tych SMS-ów. To jest poza nami - zaznacza Barbara Orzechowska, dodając, że są one generowane przez system.
O jakim systemie mowa? Chodzi o system SMS Drive Thru dla osób w kwarantannie, którego uruchomieniem 11 maja chwalił się prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Adam Niedzielski. Jak wyjaśniało Ministerstwo Zdrowia, celem takiego rozwiązania miało być to, aby w 14 dniu kwarantanny, osoby, które ją opuszczają miały już potwierdzony wynik negatywny.
Przykład mieszkańców naszego powiatu wskazuje, że system ten mocno kuleje. Pytanie, czy w ogóle działa? O dane dotyczące tego, ile testów wykonano w punktach szpitalnych drive-thru w Wodzisławiu i Rydułtowach, zapytaliśmy szpital. - Mogę powiedzieć, że tych testów wykonywanych nie jest za dużo. Stąd zastanawiam się, czy był sens uruchamiania drugiego punktu pobrań w Rydułtowach - mówi Krzysztof Kowalik, dyrektor PPZOZ w Rydułtowach i Wodzisławiu. W maju w punkcie w Wodzisławiu pobrano 272 wymazy, w czerwcu pobrano 963 wymazy. W Rydułtowach do tej pory pobrano łącznie 171 wymazów. Na dzień 29 czerwca na terenie powiatu wodzisławskiego na kwarantannie i pod nadzorem epidemiologicznym Sanepidu przebywało 2269 osób.
Podkreślmy raz jeszcze, że szpital na podstawie umowy z NFZ uruchomił punkty, natomiast kierowanie osób przebywających na kwarantannie na wymazy do tych punktów, znajduje się zupełnie poza gestią szpitala. O tym decyduje wspomniany system SMS Drive Thru.
O to, dlaczego SMS-y nie trafiają do wszystkich osób przebywających na kwarantannie, chcieliśmy zapytać rzecznika prasowego NFZ-u. W biurze prasowym poproszono nas jednak o przesłanie pytań mailem. Czekamy na odpowiedź.
Komentarze
5 komentarzy
Siedzimy pozamykani juz 21 dni w domachbprzez ten caly czas zadnegonkontaktu zadnegonodzewu cze ze strony sanepidu czy TEZ WLADZ JASTRZEBSKICH po prostu zrobiono z nas niewolnikow chotoba bezobjawowa nikt nic nie leczy zadebndoktor nie fzwono nikt nie spytał jak ktokplwiek z nas sie czuje !m
Smsy poslali w 15 dniu kwarantanny z informacją że w 10-11 dniu można z takiego wymazu skorzystać......wolne żarty...
to jest poza nami i koniec, najlepiej tak odpowiedzieć...
to jest poza wami? to zgłoś kobito gdzie trzeba, od czego jesteś? ludzie sami to za was maja zrobić?
dyrekcja sanepidu natychmiast do zwolnienia za kompletny chaos i niemoc!!!!!! czy Orzechowska w ogóle rozumie znaczenie słowa "informacja" dla ludzi? każdy poczeka, wystarczy prosta informacja .. tylko... dla niej to za wiele do zrobienia???????