Piorun uderzył w ich dom. Zostali z tym, co mieli na sobie. Trwa zbiórka

- 18 czerwca w nasz dom uderzył piorun, z jasnego jeszcze prawie nieba. Całkowicie spłonęła część domu nad garażem. Dach jest do rozbiórki, a reszta domu na piętrze do całkowitego remontu. Dzięki szybkiej akcji strażaków nie zdążył zająć się cały dom. Zostaliśmy z mężem w tym co mieliśmy na sobie, bo w spalonym pomieszczeniach były nasze szafy, łóżko, komody, ubrania, kołdry, pamiątki, komputer. Cała nasza historia… Pokoje dzieci są zadymione, do remontu, ale ich ubrania i rzeczy może uda się wyczyścić i odzyskać. Od wielu lat zawodowo pracuję tylko ja, gdyż mąż jest po dwóch operacjach guza mózgu(glejak), chemio- i radioterapii. Niestety nie może podjąć samodzielnie pracy, ale dzielnie i mężnie pomaga mi we wszystkim w domu i przy dzieciach. Bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego, moich dzieci i rodziny. Bliscy, sąsiedzi oraz znajomi okazali nam wiele serca, troski. Pomogli nam doprowadzić gruzowisko do ładu, oczyścić z grubsza ze spalonych szczątków pomieszczenia. Cenimy to BARDZO. Jednak aby odbudować zniszczenia potrzeba też wsparcia innych aniołów, Was, którzy choćby najmniejszą kwotą pomożecie nam kupić farby, panele, gipsy, jakieś łóżko, a przede wszystkim odbudować dach (najdroższy), schody, popłacić firmę budowlaną czy dekarzy - czytamy na stronie zbiórki.

W Radlinie przy ul. Wrzosowej piorun uderzył w dom jednorodzinny, w wyniku czego doszło do pożaru poddasza. W akcji gaśniczej brało udział 9 zastępów strażaków, a teren zabezpieczała policja.

Wspomóc rodzinę można TUTAJ.