Matura w czasie pandemii. Wodzisławscy maturzyści opisują wrażenia
Zachowanie odległości, maseczki, własne długopisy, rękawiczki, dezynfekcja rąk. Tak w tym roku ze względu na epidemię koronawirusa wygląda egzamin maturalny. Udało nam się porozmawiać z kilkoma uczniami I Liceum Ogólnokształcącego raz Zespołu Szkół Ekonomicznych w Wodzisławiu Śląskim o wrażeniach po egzaminie z języka polskiego, który przebiegł według ściśle określonych zasad sanitarnych.
Tegoroczni maturzyści swój egzamin dojrzałości piszą w ściśle określonych zasadach sanitarnych ze względu na epidemię koronawirusa. Każdy musiał wyposażyć się w maseczkę, długopis, rękawiczki. Zanim uczniowie zajęli swoje miejsca siedzące, kilka razy przechodzili przez proces dezynfekcji rąk. Ze względu na konieczność zachowania bezpiecznej odległości, w tym roku zajętych było znacznie więcej sal, w których siedziała mniejsza ilość uczniów.
- Maseczki mogliśmy zdjąć po tym, jak już zajęliśmy swoje miejsce i rozdane zostały nam arkusze. Ale zanim to się stało, na każdym kroku czekała nas dezynfekcja rąk: po wejściu do szkoły, później przed salą, nawet po powrocie z toalety. Mieliśmy ławkę odstępu do kolejnej osoby, więc widać było, że ten dystans jest. Egzaminujący cały czas siedzieli w maseczkach - relacjonują przebieg egzaminu uczniowie I LO z profilu biologiczno-chemicznego, Paweł oraz Leonard.
- Wchodziliśmy na salę w maseczkach, ale po rozdaniu arkuszy mogliśmy je zdjąć. Komisja cały czas siedziała w maseczkach. Dezynfekcja rąk była przed wejściem, jak ktoś do ubikacji musiał wyjść czy nawet jak chciało się wziąć słownik, to przed wzięciem go i po oddaniu też - mówią z kolei uczennice Zespołu Szkół Ekonomicznych w Wodzisławiu, Milena, Martyna i Sara.
Wszyscy zgodnie twierdzili, że nowe zasady sanitarne nie miały na nich zbyt wielkiego wpłwu. Największą różnicą były maseczki.