Balaton przyciąga zielonym urokiem [ZDJĘCIA]
Wtorek, godziny popołudniowe. Korzystając z pięknej aury wybrałam się na krótki spacer po wodzisławskim Balatonie. Po nawale informacji związanych z koronawirusem i kolejnymi chorymi w regionie, możliwość odsapnięcia na łonie natury bez konieczności zakładania maseczki była wręcz zbawienna. I jakoś ten dźwięk ćwierkających ptaków i szum wiatru w konarach drzew wydawał mi się taki... bardziej wyrazisty.
Wjeżdżam na parking, wysiadam z samochodu, rozglądam się dookoła. Poza mną z uroków natury przyjechało skorzystać jeszcze kilkanaście innych posiadacz samochodów. Idę w stronę zbiornika wodnego. Chwilę po mnie na Balatonie pojawiła się Straż Miejska. Przejazd, patrol? Zgaduję, że tak. Ludzi sporo, choć to jeszcze nie sezon. Głównie młodzież, rodziny z dziećmi i psami, mamy z wózkami, rodzinki na rowerach. W sumie nie ma się co dziwić. Pięknie się zrobiło, są trasy zarówno do spacerów jak i rowerowych przejażdżek. Gdzie by nie spojrzeć, tam gęsta zieleń, szum wiatru, dźwięk ptaków i rozmów osób, z którymi się mijałam. Czy ludzie po czasie izolacji docenili przyrodę i bliski kontakt z naturą? Na plaży było więcej osób niż w centrum handlowym w godzinach szczytu. Cóż, idę, podziwiam i słyszę rozmowę grupki, która mnie mija: "Mogliby tu posprzątać". A może nieco inaczej? Może to ludzie powinni zacząć sprzątać po sobie? Balaton przyciąga swoim urokiem coraz więcej osób pragnących odpoczynku już nie tyle co od miejskiego zgiełku, jak od natłoku koronawirusowych informacji. Jest co podziwiać, owszem. Jest gdzie spacerować, jeździć, biegać. I nie rujnujmy śmieciami tego, co dopiero odzyskaliśmy - natury i możliwości korzystania z jej uroków.