Starostwo po cichu kupiło całkiem fajnego SUV-a
Starosta wodzisławski Leszek Bizoń i jego podwładni od kilku miesięcy korzystają z nowego samochodu - renaulta kadjara. Auto zostało kupione z tzw. wolnej ręki. Starostwo zapłaciło za niego blisko 81 tys. zł i zostawiło w rozliczeniu 9-letnie renault fluence.
Podczas ostatniej sesji rady powiatu wodzisławskiego wyszło na jaw, że starostwo zafundowało sobie nowy samochód. I to nie byle jaki, bo chodzi o SUV-a, czyli niby terenowe auto, które ma więcej cech osobówki, niż terenówki, ale za to jest zazwyczaj droższe.
O nowo zakupiony pojazd zapytał starostę radny Janusz Ballarin. - Ile kosztował ten samochód i skąd w ogóle pomysł na jego zakup? - dopytywał. Do sprawy nawiązał również radny Ireneusz Serwotka, który poddał pod wątpliwość nabycie auta w świetle epidemii koronawirusa. W trakcie obrad starosta Leszek Bizoń odpowiedział, że samochód został zakupiony w styczniu, a w lutym został dostarczony, a więc jeszcze przed wybuchem pandemii. - Został zakupiony zgodnie z procedurami, po pełnej analizie ekonomicznej co do dalszego eksploatowania starego pojazdu - tłumaczył.
Auto kupione bez rozgłosu
Przetargu lub zapytania ofertowego na zakup nowego auta w Biuletynie Informacji Publicznej wodzisławskiego starostwa próżno szukać. Dlatego skontaktowaliśmy się z urzędem i zadaliśmy kilka pytań w tej sprawie. Naczelnik wydziału organizacyjno-administracyjnego Jolanta Kwiecień wyjaśnia nam, że kadjar zastąpił wysłużonego i wymagającego naprawy renaulta fluence'a z 2011 r. Koszty tych napraw oszacowano na kwotę 6 tys. zł, przy wartości pojazdu wynoszącej 15 tys. zł. - W najbliższym czasie należałoby wymienić również rozrząd w tym pojeździe - dodaje Jolanta Kwiecień, podkreślając, że te naprawy generowałyby kolejne koszty, dlatego starostwo zdecydowało się na wymianę samochodu.
Pani naczelnik wyjaśnia, że starostwo dokonując wyboru nowego samochodu, miało skonkretyzowane wymagania. - Miał to być samochód o wyższym niż standardowym zawieszeniu, czyli SUV - tłumaczy. Powód? Urzędnicy wyjeżdżają na liczne wizje w terenie, w tym w miejsca bez utwardzonych dróg. Auto dostarczył katowicki dilera samochodów marek Renault i Dacia. Podczas zakupu nowego pojazdu, 9-letni renault fluence został oddany w rozliczeniu. Cena kadjara wyniosła prawie 81 tys. zł. - Samochód został nabyty na podstawie artykułu 4 pkt 8 ustawy Prawo zamówień publicznych zgodnie z wynikami przeprowadzonej analizy rynkowej - tłumaczy Jolanta Kwiecień. Przytoczony zapis mówi, że zakupy bez przetargu (czyli z tzw. wolnej ręki) można stosować do zamówień i konkursów, których wartość nie przekracza wyrażonej w złotych równowartości kwoty 30 tys. euro.
Wiele samorządów, mimo że nie jest to konieczne, i tak zapytania ofertowe ogłasza w swoich Biuletynach Informacji Publicznej. Starostwo zresztą również ogłasza różne zapytania ofertowe w swoim BIP-ie, który można przeglądać w Internecie. Ale w przypadku zakupu auta, próżno szukać zapytania ofertowego w BIP-ie starostwa. Dlaczego? - Zakupu dokonano na podstawie obowiązujących w Starostwie Powiatowym w Wodzisławiu Śląskim zasad udzielania zamówień publicznych wprowadzonych Uchwałą Zarządu Powiatu Wodzisławskiego z 22 listopada 2017 roku. Gdzie dla zamówień poniżej kwoty 30.000 euro przed udzieleniem zamówienia należy dokonać analizy rynku, która polega w szczególności na skierowaniu zapytania ofertowego za pośrednictwem poczty elektronicznej, faksu, telefonicznie, pisemnie lub bezpośrednio, do co najmniej dwóch wykonawców i zebraniu ofert w dowolnej formie - wyjaśnia Jolanta Kwiecień.
Tańszy SUV zbyt kiepski?
Po naszych pytaniach starostwo wyjaśnia, że zapytanie ofertowe zostało wysłane do trzech podmiotów: dwóch z Katowic, jednego z Tarnowskich Gór. - Po wstępnym rozeznaniu rynku w zakresie oferowanych na rynku modeli samochodów, zapytania o przedstawienie oferty przesłano do dealerów samochodów średniej klasy, których oferta handlowa lub oferowane modele spełniały określone przez Starostwo parametry techniczne - tłumaczy Kwiecień. Zaoferowano auta francuskie, dwa renault i jednego peugeota. Ceny aut, po odliczeniu 15 tys. za oddane w rozliczenie używane renault fluence, wahały się od prawie 81 tys. zł do 114 tys. zł (bez rozliczenia używanego auta od 96 do 129 tys. zł). - W skierowanym do wykonawców zapytaniu ofertowym nie wskazywano konkretnego modelu samochodu, a jedynie opisano parametry, jakie powinien on spełniać. Do wyboru wykonawcy zastosowano kryterium najniższej ceny, tj. różnicy pomiędzy ceną oferty a ceną wykupu samochodu - wyjaśnia naczelnik Kwiecień.
Jakie parametry miał spełniać SUV dla starostwa? W zapytaniu ofertowym starostwo prosiło o auto m.in. o poj. maksymalnej 1400 cm3 i minimalnej mocy silnika 130 KM. Co ciekawe na stronie internetowej dilera, u którego starostwo kupiło renault kadjara, znaleźliśmy innego SUV-a, który również ma co najmniej 130 KM mocy i silnik o pojemności do 1400 cm3. I jest przy tym aż o 34 tys. zł tańszy. Kosztuje bowiem 62 tys. zł (po rozliczeniu fluenca kwota spadłaby do raptem 47 tys. zł). To dacia duster. Diler z Katowic, u którego starostwo kupiło kajdara, handluje nie tylko samochodami marki renault, ale też daciami. Dacia to marka, która należy do francuskiego koncernu. Dacie są w zasadzie oparte na tej samej technologii co renault. Znacznie jednak tańsze.
Czyżby dla wodzisławskiego starostwa tańsza dacia była niewystarczająco dobra? - Żaden z oferentów nie złożył oferty na sprzedaż samochodu marki dacia - wyjaśnia starostwo, dodając, że auto to nie spełniałoby wszystkich parametrów technicznych wymaganych przez Starostwo, a określonych w zapytaniu ofertowym, m.in. w zakresie bezpieczeństwa jazdy czy dłuższej gwarancji, która w przypadku kadjara wynosi 5 lat lub 80 tys. km.
Komentarze
8 komentarzy
i taki ból ,skuli 4 kół??/
I o co było tyle płaczu,ze się nie ma pieniędzy,że same długi,że nie stać na szpital, na inwestycje powiatowe, itp. jak w okresie epidemii stać nawet na kupno kolejnego nowego auta. Trochę to niemoralne i nieetyczne chyba.
Lepiej by wyszli na kupnie korando, taniej a silniki i wnętrze lepszej jakości jak francuskie
Jo do roboty jeżdził na kole, a w robocie żech robjył i koło stoło, a teraz się porobjyło musi być bryka swoja w garażu bo prywatno i bryka roboczo kiero do roboty przywozi i z roboty odwozi, żeby jeszcze umiała ta robota za nich zrobić to byłby już pełny luksus NI ? Ciekawe czy jak by musieli się do kupna tych aut coś np. rocznego dieta dołożyć to pewnie też wybrali by koło. ....te całe starostwa są tak- NAM -potrzebne jak jak to auto. .....
A czym ma jeździć przedstawiciel powiatu syrenką ?
Bardzo dobrze,że kupili nowe fajne auto.
Poza tym każde auto jest dobre tylko nie dacia!
starostwo chce dorównać preziowi
ale taka bryką na cmentarz w czasie zakazu jaką wszystkich obowiązywała i tak nie wjadą
Nie dawno Bizoń płakał że nie ma pieniędzy a tu proszę
Oba auta wyglądają prawie tak samo, ale tylko z zewnątrz. Siedział ktoś w środku? W końcu mamy XXI wiek