Pożar przy Głubczyckiej w Raciborzu. Tylko dzięki rozwadze raciborzanki nie doszło do tragedii
12 maja strażacy z powiatu raciborskiego wyjeżdżali do akcji pięć razy, m.in. gasząc pożaru przy ul. Głubczyckiej w Raciborzu oraz zabezpieczając niewybuch w Krzyżanowicach.
Pierwsza interwencja strażaków odnotowana 12 maja dotyczyła rannej sowy, którą znaleziono w rejonie ul. 1 Maja w Pietrowicach Wielkich. Ptak został przetransportowany do komendy Straży Miejskiej w Raciborzu, skąd zabrali go pracownicy pogotowia leśnego z Mikołowa. O godz. strażacy 8.51 usunęli powalone przez wiatr drzewo, które tarasowało wejście do budynku przy ul. Kozielskiej w Raciborzu.
Kolejna interwencja to pożar w budynku wielorodzinnym przy ul. Głubczyckiej w Raciborzu, gdzie doszło do zapłonu oleju w garnku. Do akcji skierowano cztery zastępy strażaków. - Warto podkreślić, że prawidłowo zachowała się lokatorka, która przykryła garnek pokrywką. Pożar został częściowo przytłumiony, dzięki czemu obyło się bez strat i osób poszkodowanych - mówi kpt. Mateusz Wyrba, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Raciborzu. Pamiętajmy, że takiego pożaru nie można gasić wodą. - Wlanie szklanki wody do garnka spowodowałoby wyrzut płonącego oleju, poparzenia osób znajdujących się w pobliżu oraz rozprzestrzenienie pożaru na całe pomieszczenie- dodaje M. Wyrba.
Następnie strażacy udali się na ulicę Rybnicką w Raciborzu (godz. 13.34), gdzie usunęli plamę oleju z jezdni.
Ostatnia interwencja dotyczyła zabezpieczenia niewybuchu, na który natrafiono w Krzyżanowicach podczas prac ziemnych. Strażacy zabezpieczyli teren, a następnie przekazali dozór nad niewybuchem patrolowi Policji.
Na zakończenie dodajmy, że strażacy z Raciborza codziennie uczestniczą w kontrolach sanitarnych na granicy w Chałupkach.
Komentarze
