Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

"W tym szpitalu nie szanuje się nikogo". Dyrektor Kowalik odpowiada na hejt

29.04.2020 12:57 | 5 komentarzy | juk

Dyrektor wodzisławskiej lecznicy wydał oświadczenie w zakresie podejmowanych działań przed oraz w związku z uzyskaniem pozytywnych wyników testów na obecność wirusa SARS-CoV-2 wśród personelu oraz pacjentów szpitala.

"W tym szpitalu nie szanuje się nikogo". Dyrektor Kowalik odpowiada na hejt
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni – to oni są na pierwszym froncie walki z pandemią koronawirusa. Choć nie zawsze mają cały potrzebny sprzęt ochronny, starają się robić wszystko dla dobra pacjentów. Jak się jednak okazuje, nie wszyscy potrafią docenić ich poświęcenie. Fala hejtu dotknęła również pracowników Powiatowego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej (PPZOZ) w Rydułtowach i Wodzisławiu Śl.

"W tym szpitalu nie szanuje się nikogo", "brakuje środków indywidualnej ochrony", "nie dochowano procedur, w konsekwencji czego doszło do licznych zakażeń koronawirusem" - m.in. takie komentarze dotarły w ostatnim czasie do wodzisławskiej lecznicy i tamtejszych pracowników. - Takie wypowiedzi są bezpodstawne i krzywdzące. To personel szpitala zarówno medyczny, jak i pomocniczy w sposób profesjonalny, zgodny ze sztuką i wiedzą medyczną zapewnił należytą opiekę hospitalizowanych pacjentów, narażając własne zdrowie i życie, z wykorzystaniem dostępnych w tamtym czasie środków ochrony indywidualnej. Dyrekcja zaś podjęła wszelkie możliwe działania, aby przygotować się na stan epidemii i zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby oraz aby chronić w możliwie najszerszym zakresie życie i zdrowie personelu oraz pacjentów - mówi stanowczo dyrektor PPZOZ-u Krzysztof Kowalik. Wydał również specjalne oświadczenie (całość dostępna TUTAJ).

W piśmie dyrektor Kowalik przypomina, że 28 lutego wojewoda śląski nałożył na PPZOZ obowiązek pozostawania w stanie podwyższonej gotowości w związku z rozwojem epidemii. "Decyzja ta została natychmiast wdrożona" pisze w oświadczeniu szef wodzisławskiej lecznicy. Dodaje, że na wiele dni wcześniej, zanim stwierdzono w szpitalu ognisko koronawirusa, przeprowadzono reorganizację jego pracy - m.in. zorganizowano mobilną izbę przyjęć pozwalającą na wstępną segregację pacjentów z podejrzeniem COVID-19, a także wytyczono dla nich osobne szlaki komunikacyjne w lecznicy. Dyrektor Kowalik podkreśla, że odkąd raciborski szpital został przekształcony w jednoimienny szpital zakaźny, wodzisławska placówka zabezpiecza świadczenia zdrowotne dla pacjentów powiatów wodzisławskiego oraz raciborskiego. Kiedy, po stwierdzeniu w lecznicy ogniska wirusa i zawieszono działalność szpitala, mieszkańców zabezpieczały okoliczne placówki, m.in. w: Rybniku, Żorach oraz Jastrzębiu-Zdroju.

"Warto podkreślić, że w związku z występującymi od początku marca 2020 r. ogromnymi trudnościami w pozyskaniu środków ochrony osobistej oraz dezynfekcyjnych nie tylko w Polsce, ale i na świecie, PPZOZ podjął wszelkie możliwe działania zmierzające do pozyskania tych środków" czytamy w wydanym oświadczeniu. Dyrektor Kowalik zapewnia, że zwrócił się do setek podmiotów z prośbą o wsparcie finansowe lub rzeczowe, jak i poszukując oraz zakupując na wolnym rynku możliwie dużą ich ilość, nie bacząc na wiążące się z tym wysokie koszty. "Na dzień 31 marca apteka szpitalna dysponowała ilością 9 tys. maseczek chirurgicznych, 1,5 tys. opakowań po 100 sztuk rękawic nitrylowych, kilkaset sztuk fartuchów i ubrań chirurgicznych" zauważa w piśmie szef PPZOZ-u.

Dyrektor Kowalik podkreśla, że tylko dzięki temu, iż zadziałały szpitalne procedury, nie doszło do szerszego rozprzestrzeniania się infekcji koronawirusa i dalszych zakażeń wśród personelu i pacjentów. - Podstawą do wygłaszanych pomówień może być wyłącznie niewiedza w kwestii rozwoju epidemii koronawirusa. Nie można również wykluczyć, że tego typu działania mają służyć celowemu wprowadzaniu opinii publicznej w błąd - kwituje.