Koronawirus w Wodzisławiu Śl. 80-letni pacjent trafił do szpitala z zagrożeniem życia
Wracamy do tematu wykrycia przypadku zachorowania na koronawirusa w Powiatowym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Rydułtowach i Wodzisławiu Śl. Przypomnijmy, że obecność Covid-19 stwierdzono u pacjenta, który leczony był na tamtejszym oddziale chirurgii ogólnej.
Zarażony blisko 80-letni pacjent pochodzi z powiatu raciborskiego. Najpierw był hospitalizowany w Szpitalu Rejonowym im. J. Rostka w Raciborzu. Następnie został wypisany do domu, zanim placówka została przekształcona w tzw. szpital jednoimienny zakaźny. - 17 marca, po kilku dniach przebywania w domu, pacjent poczuł się gorzej. Z powiatu raciborskiego został przewieziony karetką pogotowia na nasz oddział chirurgii ogólnej z zagrożeniem życia - mówi nam Krzysztof Kowalik, dyrektor Powiatowego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Rydułtowach i Wodzisławiu Śl.
Pacjent ze względu na swój stan zdrowia był przygotowywany do niezbędnej operacji. - 30 marca, w poniedziałek nim operacja miała miejsce, zaobserwowano u niego objawy koronawirusa, w tym m.in. wysoką gorączkę. Niezwłocznie został wyizolowany - mówi dyrektor Kowalik. Dodaje, że w tym samym czasie poddano go testowi na obecność Covid-19. Wczoraj (31.03) Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologicznej (PSSE) w Wodzisławiu Śl. powiadomiła, że u pacjenta stwierdzono obecność wirusa. - Po otrzymaniu pozytywnego wyniku pacjent został przewieziony do Szpitala Rejonowego w Raciborzu, gdzie jest otoczony opieką medyczną - wyjaśnia dyrektor PPZOZ-u.
Obecnie trwa postępowanie epidemiologiczne, mające na celu określenie kręgu osób, które mogły mieć styczność z zarażonym pacjentem oraz maksymalne ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa na terenie wodzisławskiej lecznicy. W tym celu wszczęto wszelkie procedury obowiązujące w takiej sytuacji. Oddział chirurgii ogólnej wodzisławskiej lecznicy został również czasowo zamknięty. - Przebywający na tym oddziale 28 pacjentów zostało odizolowanych oraz objęto ich badaniami na obecność wirusa - mówi dyrektor Kowalik. Także personel szpitala, który miał bezpośredni kontakt z zarażonym, poddano kwarantannie i badaniom.
Udało nam się porozmawiać z jednym z sanitariuszy, działającym na terenie Wodzisławia Śl. Nie kryje obaw, że koronawirus mógł już zostać rozniesiony nie tylko po całym wodzisławskim szpitalu, ale mógł nawet opuścić jego mury. - Co z tego, że zamknęli oddział chirurgii? Zanim wszyscy się zorientowali, co jest grane, lekarze mogli już roznieść wirusa po całym szpitalu, bo chodzą po całym budynku no i prowadzą konsultacje. Kolejna sprawa - zmianę, która była w szpitalu zdążyła już zastąpić kolejna zmiana, więc pracownicy, którzy mieli z nim styczność, poszli do domów. I jeszcze jedna rzecz, idealnym miejscem do roznoszenia wirusa mogła być też szatnia dla personelu - powiedział.
Dyrektor Kowalik wyjaśnia, że zgodnie z obowiązującymi procedurami personel szpitala, który miał bezpośredni kontakt z zarażonym, poddany został kwarantannie i badaniom. - Jeżeli u któregoś z nich zostanie stwierdzony koronawirus, zostanie rozszerzony krąg osób, które mogą również zachorować - zapewnia.
- Koronawirus - wszystko o pandemii 3456 wiadomości, 5528 komentarzy w dyskusji, 3121 zdjęć, 14 filmów
Komentarze
8 komentarzy
Wyjątkowa nieostrożność i niefrasobliwość wodzisławskiego szpitala. W dobie powszechnej epidemii KAŻDY przyjmowany pacjent powinien na początku być testowany. Do czasu wyniku powinien leżeć na IZOLATCE i być traktowany jak zarażony - to jest logiczne i normalne. To takie proste. Za parę dni dzięki BEZMYŚNOŚCI ordynatorów i dyr szpitali zabraknie personelu, bo wszyscy będą zakażeni, albo na kwarantannie.
No wlasnie ja juz sie boje do pracy chodzic jestem przerazona tą sytuacją
Minęło już trochę czasu i cisza co dalej, czy wśród personelu jest ktoś chory. Droga redakcjo gdzie te informacje? Skoro poruszylo się temat, to nalezy informować.
Na pewno kwarantanny powinny czym prędzej objąć potencjalnie wszystkie możliwe kontakty i liczbę osób gdzie jest choć cień podejrzenia, skoro nie ma się szybkich testów to trzeba kwarantanny to jedyne wyjście bo pewnie wiele osób miało jednak jakiś kontakt jak piszesz czy z wypisanymi ze szpitala czy też z lekarzami czy pielęgniarkami. tutaj nie ma miejsca ani czasu na półśrodki ale muszą być zdecydowane szybkie i radykalne działania sanepidu i służb medycznych. Oby wszystko było dobrze o to tylko możemy się modlić. to też pokazuje jak ważna jest ochrona szpitali nawet tych niezakaźnych.
Od 17 do 30 czekał na operacje - trochę dziwne skoro 17 był w stanie zagrażającym życiu. No ale możliwe ze jakos został ustabilizowany, nie wiem. Ciekawe jakie objawy miał zagrażające życiu? Może objawy koronawirusowe które ktoś źle zinterpretował. Oby dokumentacja była dobrze sprawdzona. Nie chce nikogo oskarżać ale w stanie w jakim teraz żyjemy trzeba szczególna ostrożność zachowywać. Poza tym - ilu pacjentów zostało pewnie od 17 marca już wypisanych z chirurgii. Każdy z nich ma rodzine. A lekarze czy pielęgniarki z różnych oddziałów mijają się codziennie czy konsultują. Straszne. Każdy z nich ma rodzine. Każdy z nich robi zakupy itp itd. Straszne. Być może procedury przy przyjmowaniu do szpitali powinny być inne. Jakaś izolacja i testy. Nie wiem na ile możliwe jest coś takiego, pewnie ciezko o miejsca i personel.
pytanie kiedy będa wyniki badań tych testów, bo jak za tydzień to może okazać się, że rozszerzenie kręgu będzie za późne i moga być kolejni zarażeni. Z tego co pamiętam to w Lombardii zaczęło się od zaniechań w szpitalach. Oby u nas szybko i skutecznie zadziałano i wszystko było ok... Ale to też pokazuje, że szybkie testy by się teraz w szpitalu bardzo przydały bo dały by ogląd czy coś się dzieje czy można spokojnie czekać na wynik testów labolatoryjnych.
Sanitariuszkami do niedawna były salowe
Droga redakcjo, o ile mi wiadomo niema kogoś takiego jak sanitariusz, więc z kim rozmawiał redaktor? Ktoś z ulicy przedstawił sie jako sanitariusz? Wiecej profesjonalizmu dziennikarskiego.