środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Na Gamowskiej jest sprzęt, szkolenia i większa pewność

21.03.2020 08:20 | 1 komentarz | ma.w

Pacjenci są w stanie stabilnym. Do piątkowego wieczora było ich 11. Dwunasty czekał na oznaczenie. Z naszych informacji wynika, że wszyscy są samodzielni i kontaktowi. Personel pielęgniarski wciąż się szkoli i jest zadowolony ze sprzętu ochronnego, w jaki wyposażono lecznicę. W tygodniu będą kolejne dostawy.

Na Gamowskiej jest sprzęt, szkolenia i większa pewność
Na Gamowskiej w Raciborzu znajduje się teraz szpital zakaźny
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Doświadczona pielęgniarka raciborskiego szpitala zakaźnego, z którą jesteśmy w kontakcie od tygodnia, powiedziała nam, że nastroje na Gamowskiej poprawiły się w ostatnich dniach.

Przypomnijmy, że to na barkach personelu pielęgniarskiego spoczęły obowiązki przenosin i reorganizacji oddziałów szpitala rejonowego. Mimo zapowiedzi nie wysłano im do pomocy wojska czy innych służb mundurowych. Ich niepewność jutra wynikała ze stresu, zmęczenia i braku wiary w systematycznego dostawy sprzętu ochrony osobistej.

Wedle relacji naszej rozmówczyni szpital jest teraz dobrze zaopatrzony w sprzęt. - Przez dwa ostatnie dni "ruszyło". Jednorazowych fartuchów mamy dużą ilość. Codziennie przywożono nowe. Sporo jest kombinezonów, w różnych rozmiarach, każdy może dopasować do własnych potrzeb. Są też gogle i przyłbice. Tak samo dobrze jest jeśli chodzi o zaopatrzenie w "kaczki", miski i "baseny" - mówi nam kobieta.

Dwa szpitalne oddziały - wewnętrzny 1 i pulmonologia mają już specjalne śluzy do przebierania.

Jak się dowiadujemy, pacjenci są w dobrym stanie. - Są samodzielni, dobrze współpracują z personelem - podkreśla pielęgniarka.

Po każdym kontakcie z pacjentem, po wyjściu jest obowiązkowa kąpiel. Po zakończeniu pracy - kolejna.

Członkinie personelu szpitalnego nabrały więcej pewności co do pracy w ciężkich warunkach. - Przy takich zabezpieczeniach czujemy się w szpitalu bezpieczniejsze niż na zewnątrz - uważa raciborzanka.

Odbywa się wiele szkoleń w posługiwaniu się nowym sprzętem i procedurach obsługi pacjentów.

Pielęgniarki dostały wodę mineralną. - Są nawet ciastka. Obiad był pyszny - uśmiecha się pielęgniarka. Przypomnijmy, że podczas pracy przy adaptowaniu oddziałów do warunków szpitala zakaźnego pielęgniarki nie miały butelkowanej wody.

-Myślę, że nagłośnienie naszej sytuacji pomogło. Były artykuły, zaangażowało się wiele osób. Poprawiło się, ktoś się nami przejął, zainteresował - przekazuje kobieta.

Personel spodziewa się poważniejszych wyzwań przy leczeniu pacjentów, wymagających respiratorów. - Mamy już doświadczenie w takiej pracy, poradzimy sobie - słyszymy.

Jak mówi nam raciborzanka, w szpitalu panuje na razie głucha cisza. - Jak z filmu grozy - przyznaje pracownica przyzwyczajona do codziennego gwaru i rumoru na szpitalnych korytarzach pełnych ludzi. - To jest niewidzialny wróg. To, co nastąpi, zależy od ludzi, jak będą postępować. Nie wolno być nierozważnym w tym czasie - podsumowuje pielęgniarka.