środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Koronawirus problemem dla przygranicznych rolników

20.03.2020 08:51 | 2 komentarze | art

Na polsko-czeskim pograniczu nie brakuje rolników, którzy mają swoje pola uprawne po drugiej stronie granicy. Tacy rolnicy mieszkają m.in. w gminie Godów. 

Koronawirus problemem dla przygranicznych rolników
Przejście graniczne Łaziska-Wierzniowice. Przed epidemią rolnicy mogli korzystać z niego bez przeszkód. Teraz jest nieprzejezdne. Próby ominięcia blokady są nielegalne.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Kiedy epidemii koronawirusa jeszcze nie było, rolnicy mogli bez przeszkód przekraczać polsko-czeską granicę, by uprawiać swoje pola w sąsiednim kraju. Często korzystali z dawnego lokalnego przejścia granicznego Łaziska-Wierzniowice. Teraz tej możliwości nie mają. Droga z Łazisk do Wierzniowic, i tak samo z Gorzyczek przez Łaziska do Wierzniowic, została zamknięta. Pilnują jej funkcjonariusze służb. Nie można jej przekroczyć. 

W tej sprawie głos zabrał Mariusz Adamczyk, wójt Godowa, który prosi o przekazywanie informacji do godowskiego urzędu o osobach, które posiadają i uprawiają rolniczo grunty rolne położone w Republice Czeskiej. Na dzień dzisiejszy możliwość przekraczania granic pojazdami rolniczymi jest tylko w Gołkowicach dla pojazdów do 3,5 tony oraz w Chałupkach dla pojazdów powyżej 3,5 tony (przypominamy, że pojazdy rolnicze nie mogą korzystać z autostrady). - Nie ma możliwości przekroczenia granicy w innym miejscu. Jeżeli zostaną wprowadzone zmiany, zostaną Państwo poinformowani. Proszę o rygorystyczne przestrzeganie wymienionych przepisów - przypomina wójt Godowa.

Ponadto niektórzy rolnicy mają sporej wielkości pola uprawne, które rozciągają się od strony polskiej po czeską. Do tej pory uprawiając je, nawet nie wiedzieli, w którym miejscu przebiega granica. - Miałem zapytania rolników, czy w takiej sytuacji mogą przekraczać granicę. Na ten moment wytyczne służb granicznych są takie, że nie można w miejscu pola uprawnego przekraczać granicy - mówi wójt Godowa. Oznacza to, że rolnik musi po prostu udać się na przejście graniczne i stamtąd dojechać na pole, by  dokończyć jego uprawę. Przy czym - jak wyjaśnia wójt - są sytuacje, że do pola znajdującego się po czeskiej stronie granicy, od strony Czech dojechać zwyczajnie się nie da. - Mamy taki przypadek. Pole znajduje się po czeskiej stronie, ale od Czech odcięte jest rzeką. Można dojechać do niego tylko od Polski - mówi wójt. Tyle, że jest to nielegalne