Poniedziałek, 1 lipca 2024

imieniny: Haliny, Mariana, Klarysy

RSS

Pielęgniarki z Gamowskiej: nikt nie przyszedł nam pomóc

18.03.2020 18:18 | 6 komentarzy | ma.w

- Były zapewnienia że ktoś do nas przyjdzie, a mamy już prawie wieczór i nikogo nie było. Same, kobiecymi rękami zorganizowałyśmy te oddziały szpitala zakaźnego - nie kryją żalu pracownice lecznicy na parę godzin przed faktycznym uruchomieniem oddziałów przekształconej placówki. To kolejny głos rozczarowanego personelu ze szpitala.

Pielęgniarki z Gamowskiej: nikt nie przyszedł nam pomóc
Pielęgniarki z Gamowskiej mówią, że na podziękowaniach starosty im nie zależy. Oczekiwały zapewnienia pomocy przy reorganizacji oddziałów
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Pielęgniarki skontaktowały się z redakcją późnym popołudniem w środę 17 marca. Proszą by nie ujawniać ich jakichkolwiek danych, bo obawiają się reakcji dyrekcji. Mówią, że z jej strony brakuje zrozumienia dla sytuacji personelu. - Mamy wrażenie, że nie wszyscy odpowiedzialni za zarządzanie szpitalem radzą sobie z tą sytuacją - rzucają nasze rozmówczynie. Kiedy przekazywały swoje uwagi dyrekcji słyszały, żeby nie zawracać głowy takimi sprawami, bo są do załatwienia ważniejsze.

Panie musiały przenosić same ciężkie łóżka szpitalne, meble czy lodówki. - Lekarze mówili nam, żeby zaczekać z tym, że na pewno ktoś przyjdzie do pomocy. Mówili: nie targajcie tych łóżek, ale nikt nie przychodził i musiałyśmy targać, żeby przygotować oddziały. Jedyni mężczyźni, jakich tu widziałyśmy to budowlańcy co robili śluzy i ścianki, ale oni mieli swoją robotę, to nie mogli pomagać nam - relacjonują członkinie personelu z Gamowskiej.

- Po tym wszystkim jesteśmy teraz zestresowane i wyczerpane - mówią zmęczonym głosem nasze rozmówczynie.

Kobiety mówią, że „własnymi rękami zorganizowały nowe oddziały”, żeby pacjenci, którzy trafią tu z koronawirsuem mogli w jak najlepszych warunkach odbyć leczenie. - My i oni będziemy na pierwszej linii frontu walki z koronawirsuem. Zamiast dźwigać ciężary powinnyśmy ćwiczyć, szkolić się z nowych obowiązków. Kiedy mamy to zrobić? - pytają.

Pielęgniarki mówią, że "nie zależy im na podziękowaniach starosty raciborskiego, co ten zwykł czynić w mediach i spotkaniach". - Nic nam po tym. Miała być pomoc i tego należało dotrzymać, a skończyło się tym, że nikt do nas nie przyszedł - podsumowują panie z Gamowskiej.

Jutro na oddziały szpitala zakaźnego mają trafić pierwsi pacjenci. Dotąd w Raciborzu hospitalizowanych było na oddziale zakaźnym 6 osób. Dziś ujawnił się przypadek raciborzanina, szefa biura poselskiego Michała Wosia. Mieszkaniec Branic, którego przyjęto w oddziale zakaźnym we wtorek podzielił się, jako pierwszy w naszym powiecie, informacjami o swej chorobie: https://www.nowiny.pl/162443-szosty-pacjent-z-koronawirusem-na-gamowskiej-udzielil-wywiadu-lecza-go-paracetamolem.html

Starosta Grzegorz Swoboda zawnioskował o pomoc żołnierzy z Wojsk Obrony Terytorialnej i ci pomogli w przenosinach nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej z Gamowskiej na ul. Sienkiewicza. Miejscowi strażacy pomagali w ustawieniu namiotów pod szpitalem.

Czytaj także

Ludzie:

Grzegorz Swoboda

Grzegorz Swoboda

Starosta Raciborski