Niepełnosprawni uczniowie chodzą slalomem między samochodami
Co dzień rano przed Zespołem Placówek Szkolno-Wychowawczo-Rewalidacyjnych w Wodzisławiu Śl. rozgrywają się niebezpieczne sceny z udziałem uczniów i rodziców, którzy przywożą swoich bliskich na zajęcia. - Dojdzie tu w końcu do tragedii - alarmuje nasz czytelnik.
WODZISŁAW Śl. Każdego ranka na wąskiej drodze dojazdowej do Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczo-Rewalidacyjnych (ZPSWR) w Wodzisławiu Śl., porusza się spora liczba samochodów. Chodnik znajduje się tylko po jednej stronie ulicy, zaś z drugiej jest parking. W samym środku tej sytuacji znajdują się niepełnosprawni uczniowie, którzy muszą lawirować między pojazdami, by dojść do szkoły.
Lawirują między samochodami i autobusami
Do naszej redakcji zgłosił się jeden z rodziców osoby, która uczy się w wodzisławskim ZPSWR. Wskazuje, że do szkoły prowadzi wąska droga, która w godzinach porannych jest dosłownie zatkana, a i parking daleki jest od ideału. - Proszę zobaczyć co dzieje się tu codziennie około godz. 8.00. Przyjeżdżają tu trzy duże autobusy, z dziesięć mikrobusów, do tego rodzice prywatnymi samochodami. A droga wąska – mówi nasz czytelnik. - Żal mi szczególnie tych matek, które ze swoimi dziećmi na wózkach muszą lawirować między samochodami i autobusami – dodaje. Uważa, że może tam dojść w końcu do tragedii. - Moje dziecko za kilka miesięcy kończy edukację w tej szkole, ale uważam, że trzeba poprawić tam sytuację dla bezpieczeństwa innych – mówi nasz rozmówca. Tego samego zdania są inni rodzice osób uczęszczających do ZPSWR-u. Pan Adam ojciec jednej z uczennic mówi nam, że zatrzymujące się szkole autobusy i przejeżdżające drogą samochody stwarzają zagrożenie dla niepełnosprawnych podopiecznych placówki.
Próbował interweniować
Nasz czytelnik dodaje, że próbował zainteresować tematem starostwo. Bezskutecznie. - Rozmawiałem z poprzednim starostą. Powiedział, że starostwo przeznacza spore pieniądze na szkołę, jej modernizacją. To widać, dziękuję za to, choć z nowych boisk mało kto korzysta. Tu chodzi zaś o bezpieczeństwo uczniów. Rozmawiałem o tym z wicestarostą Skatułą, z radnym Szymiczkiem. Nic się nie poprawiło. Ciekawe, czy chociaż przyjechali zobaczyć, jak to tu wygląda rano – nie kryje rozczarowania.
Brakuje pieniędzy
Okazuje się, że w wodzisławskim starostwie problem komunikacyjny przy ZPSWR jest dobrze znany. - Podejmowaliśmy już próby jego rozwiązania. Zarówno doraźne, jak i kompleksowe - przekazuje Wojciech Raczkowski, kierownik biura komunikacji społecznej i informacji w Starostwie Powiatowym w Wodzisławiu Śl. Dodaje, że na przeszkodzie ich realizacji zawsze stawały finanse. - Dwukrotnie ogłaszano przetarg na zagospodarowanie i urządzenie tego terenu m.in. pod kątem wygospodarowania placu manewrowego oraz miejsc postojowych. Niestety dwukrotnie złożone w nim oferty przekraczały środki na ten cel zabezpieczone w budżecie powiatu - mówi zauważając, że szacunkowy koszt poprawy układu komunikacyjnego przy ZPSWR to kwota rzędu 400-500 tys. zł. Starosta Leszek Bizoń zapewnia jednak, że to przedsięwzięcie jest traktowane jako jedno z zadań priorytetowych. - Jeżeli pozwolą na to warunki finansowe, z podziału tzw. wolnych środków z rozliczenia 2019 r., to odpowiednia kwota zostanie przeznaczona na ten cel - deklaruje. Również radny Alojzy Szymiczek zna temat od podszewki. Zapewnia, że jest nim żywo zainteresowany i interweniował u włodarzy powiatu, aby problem przy ZPSWR zlikwidować - Okazuje się, że przeszkodą są pieniądze, których na wykonanie niezbędnych prac brakuje. Trzeba niestety zaczekać, ale zapewniam, że tematu będę pilnować - mówi Szymiczek.
Przypomnijmy, że starosta powiatu wodzisławskiego Leszek Bizoń, w trosce o zdrowie pracowników Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczo-Rewalidacyjnych w Wodzisławiu Śl., ale przede wszystkim o dzieci uczęszczające do placówki, wobec zagrożenia koronawirusem i braku stosownej decyzji ze strony naczelnych władz oświatowych, wyraził zgodę na zawieszenie zajęć dydaktyczno-wychowawczo-opiekuńczych na terenie placówki od 17 do 25 marca. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
(art),(juk)
Ludzie:
Leszek Bizoń
Starosta Wodzisławski
Komentarze
3 komentarze
Wodzisławska Policja, (Podobno jest jakiś posterunek w Jodłowniku) nie reaguje na takie zagrożenia, podobnie, albo i gorzej jest w Jodłowniku przed szkołą na ul.ks.Roboty, tam dodatkowo blokowany jest przejazd, cała droga ! a przecież wystarczy nauczyć naszych mundurowych, co znaczą niektóre znaki, np okrągły biały z czerwoną obwódką, okrągły niebieski z paskiem w poprzek, albo z iksem, że na drodze jednokierunkowej jest zakaz parkowania, (oprócz miejsc wyznaczonych), podobnie nie można parkować przy podwójnej ciągłej, na chodniku, blokując przejście przejazd, wyjazd itd....
~KopoDopo (163.172. * .128)
Żeby wiedzieć co dzieje się na drogach, wystarczy otworzyć okno, nie trzeba nigdzie wychodzić.
Ale cóż to Wodzisław Śląski tu rządzi PO tu można robić co się komu podoba. Policja ma swoje miejsce, stacja benzynowa i siedzą, trochę tu trochę tam, byle do szybkiej emerytury.
Wam "dziennikarzom" podobnie jak policji, straży miejskiej wszystko trzeba pokazać. Wy też chodząc, jeżdżąc po ulicach nie widzicie nic? Chodząc po ulicach, osiedla itp wszystkie ciągi chodników na skrzyżowaniach zastawione samochodami, zdrowy ma problem z przejściem, co dopiero niepełnosprawny. Chodniki służą do parkowania samochodów, trawniki podobnie. A morze dziennikarze nie słyszą co wieczorami dzieje się na drogach? Horror, wyścigi po ulicach miasta, też o tym nie wiecie?