Wagary pod kolumną i przedszkole w cegielni. Julia Parzonka pokazała swój Racibórz
Przez miesiąc można oglądać w Galerii Obok, w Raciborskim Centrum Informacji wystawę grafik Julii Anny Parzonki. To część z namalowanych przez nią 50 prac o mieście.
Otwierająca wystawę (4 marca) dyrektorka RCK Joanna Maksym - Benczew powiedziała o Parzonce, że jest kobietą orkiestrą, z wyjątkowego rocznika absolwentów PWSZ, gdzie m.in. zajmowała się organizacją Juwenaliów, studiując germanistykę i socjologię.
- Nie myślałam wtedy, że będę malowała, a już zwłaszcza grafiki o Raciborzu. Artystką jednak się stałam i może nie wykształconą, ale z sercem. Nie jestem Picassem, tylko Julią Parzonką z ulicy Książęcej - przedstawiła się zebranym w RCI.
Jak wybrała te miejsca, które znalazły się na jej obrazach? Z każdym z nich wiąże się jej osobista historia. Na przykład Kolumna Maryjna to miejsce wagarowania, a w starej cegielni, już zburzonej pod drogę Racibórz - Pszczyna, chciała stworzyć własne przedszkole. - Z pamięci nie potrafię rysować, muszę mieć przynajmniej zdjęcie obiektu - mówiła Julia Parzonka.
Nie wybierałam tych miejsc, spacerując po mieście. Zawsze miałam je w głowie - zaznaczyła autorka prac.
W zanadrzu J. Parzonka ma jeszcze portrety ludzi działających, funkcjonujących dla Raciborza. Na Zamku, jeszcze przed jego remontem, bawiłam się na imprezach masowych z koleżankami. Godziny przesiedziałam w bibliotece, nad literaturą fantastyczną.
Co łatwiej, lepiej jej się maluje? Stary Racibórz czy np. Centrum Krwiodawstwa. - Zdecydowanie zabytki, bo mają więcej historii w sobie, które można sobie wyobrazić - skwitowała pani Julia.