Sobota, 21 grudnia 2024

imieniny: Tomasza, Piotra, Tomisława

RSS

Wymuszenia, szykany i strzelanie na oślep, czyli wybryki mundurowych w Leszczynach, Czerwionce i Pszowie

08.03.2020 07:00 | 0 komentarzy | żet

Nowe przepisy dotyczące użycia języka polskiego w Raciborzu, przerażające wieści na temat mordów popełnianych przez bolszewików, świętokradztwo w Leszczynach oraz wybryki owianej złą sławą zycherki w Leszczynach, Czerwionce i Pszowie – między innymi o tym rozpisywały się „Nowiny Raciborskie” równo sto lat temu.

Wymuszenia, szykany i strzelanie na oślep, czyli wybryki mundurowych w Leszczynach, Czerwionce i Pszowie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Racibórz • 3 marca 1920 r.

Zakaz wjazdu na Górny Śląsk

Żołnierzom niemieckim, będący w czynnej służbie, nie wolno przebywać na Górny Śląsk. Choćby zatem ktoś był rodem z Górnego Śląska  tu miał rodzinę, nie może przyjechać tu dotąd, o ile jest członkiem armii niemieckiej*.

O żywności po polsku

(...) muszą być odtąd rozporządzenia dotyczące podziału żywności i wydawania kart żywnościowych ogłaszane również w języku polskim tak na plakatach wywieszanych w ratuszu jak i w „Nowinach Raciborskich”. Wskutek tego zaprowadziliśmy w gazecie za wiadomościami potocznymi nową rubrykę pod nagłówkiem: „Komunikaty urzędu żywnościowego w Raciborzu”, w której podawać będziemy stale odnośne wiadomości, o ile naturalnie na czas dochodzić do nas będą z magistratu. Czytelnicy nasi będą mieli tę korzyść, że odnośne informacye znajdą we własnej gazecie, nie potrzebując ich szukać w gazetach obcych.

Z rady miejskiej

Rybnik. Dnia 24 lutego rada miejska rozpoczęła posiedzenie o godz. 18 wieczorem, a trwało ono do godz. 1 po północy z tej prostej przyczyny, że niektórym panom chodzi głównie o to, żeby przy każdej sposobności dla swojej partyi wybić największe korzyści. Naturalnie, że tego rodzaju postępowanie utrudnia prowadzenie obrad i zmusza inne partye do odparcia zaczepek prowadzących bardzo często do ostrych starć (...)

Komunikaty urzędu żywnościowego w Raciborzu***

Mleko. Reklamacye co do mleka uwzględnić można tylko za przedłożeniem starych kart. Odtąd nie wolno gospodarzom sprzedawać mleka bez kart; wykraczający przeciw temu gospodarze będą karani.

Tłuszcze. Na karty tłuszczowe 9. i 10. tygodnia wydaje się 50 gramów smalcu na osobę i tydzień po cenie 15 marek za funt. Na karty margarynowe 9. i 10. tygodnia wydaje się również po 100 gramów margaryny na osobę i tydzień po cenie 5,20 marek za funt. Kupcy oddają odcinki kart odliczone i związane w poniedziałek 8 marca w biurze nr 6.

Kartofle. Sprzedaż artykułów spożywczych w miejsce brakujących kartofli ogłoszoną będzie w najbliższych dniach

Spirytus. Spirytus na karty z marca można będzie dostać dopiero po 15 marca.

* Wymienione w artykule obostrzenie miało związek z planowanym plebiscytem narodowościowym, który miał zadecydować o przynależności państwowej Górnego Śląska.

** Sicherheitswehr (zycherka, sicherka) – policja bezpieczeństwa.

*** W trakcie I wojny światowej oraz po jej zakończeniu sytuacja gospodarcza państw europejskich, w tym Niemiec, była katastrofalna. Szczególne trudności dotyczyły braków w zaopatrzeniu w żywność, czego następstwem było wprowadzenie reglamentacji żywności poprzez tzw. kartki.


Racibórz • 5 marca 1920 r.

Dżingischanowie bolszewiccy*

Korespondent „Kuryera Lwowskiego” pisze z Mińska litewskiego:

Przeżywamy okres likwidacyi wieloletniego ucisku rządów carskich i krótkotrwałych, choć niemniej bolesnych w skutkach, rządów motłochu bolszewickiego. Śledztwo, wdrożone przez rząd polski w sprawie okrucieństw bolszewickich, dotąd nie jest nawet jeszcze całkiem ukończone, lecz już wyszły na jaw rzeczy tak straszne i ponure, że wobec nich bledną krwawe czyny rewolucyi francuskiej.

Czerń bolszewicka zająwszy ziemię mińską, po usunięci już z niej Niemców, na żądanie koalicyi, na początku zimy 1918, ustanowiła w Mińsku tzw. czrezwyczajkę, urząd do masowego wybijania ludzi, tak zwanych „burżujów” i „kontrrewolucyonistów”. Od wiosny z.r. zaczęło się w ziemi mińskiej masowe wyrzynanie ludności polskiej, nie tylko zamożniejszej, lecz nawet i tzw. proletaryuszów, o ile na nich padał choć cień podejrzenia o stosunki z Warszawą (...)

W miejscowości zamiejskiej samochód stawał i członkowie bandy zbójeckiej, zwanej „czrezwyczajką”, zabierali się do zabijania swych ofiar. Było to właściwie popisywanie się wyrostków, przeważnie żydowskich, celnością swych strzałów, dawanych z rewolwerów kolejno do ustawionych w jeden szereg Polaków z powiązanemi drutem nogami. Ohydnej tej rozprawie towarzyszyły dzikie śmiechy złoczyńców i żarty ich karczemne (...)

Potrzebujesz węgla? Przeczytaj

Racibórz. Z magistratu otrzymujemy następujący komunikat: Kto zgłosił w lutym swoje zapotrzebowanie węgla na marzec, musi równobrzmiący odpis zgłoszenia podać także do departamentu gospodarczego komisyi plebiscytowej w Opolu. Tak samo należy podać opis zgłoszenia na kwiecień.

Świętokradztwo

Leszczyny w Rybnickiem. Po raz drugi okradziono nasz ubogi kościółek. Pierwszy raz skradziono kielich, a Hostyę św. wysypano na ołtarz, oraz monstrancyę. Dnia 23 stycznia wiel. ks. Komorek naszą parafię opuścił i dotąd nasza parafia jest bez duszpasterza. Tak się znowu włamali bezbożnicy i wytargali gwałtem otwór w tabernakulum i skradli kielich a Hostye św. znowu wysypali na ołtarzu. Haniebne to i straszne zdziczenie pewnych jednostek, najprawdopodobniej nietutejszych.

* Tytuł artykułu nawiązuje do postaci Dżyngis-chana, który na początku XIII wieku zjednoczył plemiona mongolskie, a w kolejnych latach zbudował imperium zajmujące znaczną część Azji. Dzieło Dżyngis-chana kontynuowali jego następcy, za panowania których wojska mongolskie opanowały Ruś oraz najechały ziemie Węgier oraz Polski. Mongołowie słynęli z niebywałego okrucieństwa, co znalazło wyraz w przywołanym artykule, gdzie terror bolszewików porównano właśnie do Mongołów („Dżingischanów”).


Racibórz • 8 marca 1920 r.

Czyny bohaterskie sicherheiswehry

Piszą do nas: Gazety niemieckie prawie co dzień podają wiadomości o „bohaterskich” czynach sicherheitswehry. Chcą one przez to udowodnić, że niemiecka sicherheitswehra jest na G. Śląsku potrzebna. Publiczność jednak nie wie, że te pochwalne artykuły o „wehrze” w gazetach niemieckich pisze i rozsyła sicherheitswehra sama (...)

Co właściwie czyni sichwerheitswehra, sicherheitspolizei i tym podobne zamaskowane niemieckie formacye wojskowe? Każdy dzień przynosi nam dowody gwałtów i przestępstw politycznych i kryminalnych tych wspaniałych „wehrzystów”. Oto kilka danych z ostatniego czasu:

(...) W Leszczynach jakiś awanturnik, wygrażając się naszemu wiarusowi Pieschali, awanturując się w nocy na ulicy, strzelał na ślepo z rewolweru przed mieszkaniem p. B. Awanturnik ten groził zastrzeleniem także p. Adamczykowi. Awanturnikiem tym jest prawdopodobnie syn leśniczego Gaiera, paradujący w mundurze sicherheitswehry.

W Czerwionce sicherheitswehra zrywała polskie plakaty, wzywające członków Zjednoczenia Zawodowego Polskiego i Centralnego Związku na zwyczajne zebranie miesięczne. W Czerwionce sicherheitswehra szczególnie dokazuje. Do p. Pietrka przybyła sicherheitswehra bez wszelkiej legitymacyi, żądała wydania chorągwi i orzełków polskich. W dniu 14–go lutego porucznik sicherheitswehry żądał ponownie wydania orzełków, a dnia 18 lutego z rewolwerem w ręku ten sam porucznik żądał od p. P. wykazu pozwalającego na sprzedaż piwa. W dniu 8 lutego sicherheitswehra od zegarmistrza Szczyrby żądała usunięcia oznak polskich z okna wystawowego, grożąc w przeciwnym razie zamknięciem składu. Do p. Kowala zwróciła się sicherheitswehra z jakąś kartką prowokacyjną, a p. Gruszczyka posądziła, że napisał sobie sam pozwolenie na urządzenie zabawy. Tymczasem pozwolenia udzieliła komisya rządząca. Sicherheitswehra szuka atoli zatargów z ludnością, gdyż o to jej chodzi, aby mogła winę za ewentualne rozruchy przypisać ludności polskiej. Sicherheitswehra szukała świadków na to, że p. Gruszczyk miał kiedyś zawołać: Niech żyje Polska!

W Pszowie (kolonia kopalni Anny) sicherheitswehra wraz z policyą i komisyą żywnościową z rewolwerem w ręku i pałaszem dnia 20 lutego skonfiskowała kupcowi Boraczkowi zapasy mąki, chociaż zapasy te zgadzały się z kartkami na chleb i mąkę. Pan Boraczek jest Polakiem i dlatego sicherheitswehra uważa za potrzebne szykanować go i grozić mu pałaszami i rewolwerem.

Tak wyglądają czyny „bohaterskie” osławionej sicherheitswehry, piszącej w prasie niemieckiej pochwalne kadzidła o sobie.