Tomaszewska: raciborzan z MZB zostawiono bez pomocy
Radna koalicji rządzącej miastem Zuzanna Tomaszewska mówi o stworzeniu nowego PONE, już nie tylko dla dzielnic i zabudowy jednorodzinnej, ale dla zasobu mieszkaniowego MZB.
Kiedy na styczniowej sesji Rady Miasta Racibórz wystąpił minister Michał Woś, były prezydent miasta, teraz radny - Mirosław Lenk zwrócił uwagę, że polityk Zjednoczonej Prawicy wskazał na wartość programu Czyste Powietrze i odtrąbił sukces Zuzanny Tomaszewskiej w staraniach o strefę bez węgla w Raciborzu. - Ja też jestem za tą strefą, ale po wydatkach Miasta widać, że coraz mniej przeznaczamy na walkę ze smogiem. Tak się dzieje z roku na rok - skwitował Lenk.
Mówił o pieniądzach z budżetu miasta przeznaczonych na PONE (Program Ograniczania Niskiej Emisji). Miejski program jest adresowany do mieszkańców z zabudowy jednorodzinnej. - Bo tam jest smog - podkreślił M. Lenk.
Wydatki na PONE w Raciborzu
- 2017 rok* - 4,4 mln zł
- 2018* - 4,6 mln zł
- 2019** - planowano 6 mln zł/obniżono do 4 mln zł
* - rządy Lenka; ** - rządy Polowego/Fity
- Wyglądajmy poważnie w naszych zamiarach jeśli na serio podchodzimy do walki ze smogiem - powiedział Mirosław Lenk.
Zuzanna Tomaszewska, członkini prezydenckiej komisji ds. czystego powietrza oceniła uwagę radnego Lenka za dobrą, ale zaznaczyła, że problemem Raciborza nie są już mieszkańcy, którzy z PONE dotąd korzystali i korzystają. - Dla nich jest program rządowy Czyste Powietrze. Dla nas najważniejszym jest skupić się na miejskich zasobach, na mieszkaniach komunalnych i socjalnych - uważa Z. Tomaszewska.
Radna NaM-u twierdzi, że trzeba na nowo stworzyć PONE dla Raciborza, PONE dla budynków MZB. - Żeby przez kolejne lata doprowadzić do tego, aby strefa czystego powietrza była możliwa do zrealizowania - podkreśliła na sesji budżetowej Tomaszewska.
Do byłego prezydenta zwróciła się z wyrzutem. - Pan o tym wie panie Lenk, że nie zwracano uwagi na tym, czym ogrzewany jest zasób miejski. Mieszkańców zostawiono bez pomocy przy konieczności wymiany pieców. Dlatego musimy się skupić na tych zasobach miasta. Musimy tam wydać konkretne pieniądze. W zasób miejski będą teraz lokowane pieniądze. Mamy ambitny cel, w 8-10 lat mieć w Raciborzu strefę bez węgla. Do tego będzie potrzebne nowe PONE. Ogromny program. Bo jest uchwała sejmiku nakazująca likwidację starych pieców i ona wejdzie w życie, a to my jesteśmy odpowiedzialni za dostosowanie zasobu miejskiego do tych przepisów antysmogowych - podkreśliła radna z klubu prezydenta Dariusza Polowego.
Lenk zauważył, że w budżecie na 2020 nie ma nic na ten cel. - Czyli trzeba szukać środków zewnętrznych, bo jeszcze nie zastępujemy jednego PONE drugim. Rybnik w ogóle zaprzestał PONE dla zabudowy jednorodzinnej i wszystko skierował do zasobu miejskiego. Oby minister Michał Woś naprawił ten program, bo on na razie nie działa. Jak ten program pójdzie, to warto zrobić nowe PONE, ograniczając to aktualne PONE - zgodził się z Tomaszewską radny Lenk.
Na potwierdzenie, że za rządów koalicji Polowy/Fita wydatki miejskie na walkę ze smogiem spadają, radny Paweł Rycka poprosił naczelniczkę wydziału ochrony środowiska Katarzynę Polak o informację, ile dofinansowań z PONE do wymiany pieca udzielił urząd w latach 2018 (koniec kadencji Lenka) i 2019 (początek kadencji Polowego). Szefowa wydziału podała, że nastąpił spadek, z 218 do 161. W 2020 roku poziom dofinansowania z PONE obniżono o 20%, ale magistrat optymistycznie prognozuje, że po dofinansowania sięgnie 220 mieszkańców.
- Czy jest policzone w urzędzie, jaki będzie koszt dla budżetu, by dokonać wymiany źródeł ciepła w zabudowie jednorodzinnej przez następne 8 lat? Żeby Racibórz był wolny od smogu. Przecież wiemy, ile jest takich budynków w Raciborzu - spytał prezydenta Polowego radny Rycka.
Włodarz stwierdził, że wszystko zależy od rady miasta, na jakim poziomie uchwali kolejne PONE. Jeśli będzie to podobny poziom do dotychczasowych, to będzie się wymieniać jakieś 160-200 punktów rocznie. Szacuję, że będą to 2 mln zł rocznie, czyli 16 mln zł w ciągu 8 lat - policzył na szybko Dariusz Polowy.
Dyskusję podsumował jeden z nestorów raciborskiego samorządu Henryk Mainusz.
Zapoznał się niedawno z raportem o możliwościach dostosowania miast wojewódzkich do rezygnacji z ogrzewania węglowego. Na liderów zmian wysforowały się w raporcie Kraków i Wrocław, ale np. Łódź potrzebuje aż 200 lat, żeby zmodernizować swój zasób przy obecnych nakładach.
Mainusz opowiedział jeszcze o przypadku z Krakowa, który jako pierwsze miasto w Polsce wdrożył u siebie strefę bez paliw stałych. - Rozdali ludziom w kamienicach grzejniki elektryczne, ale wcześniej nie dostosowali infrastruktury pod takie instalacje, a stare budynki nie są przystosowane na użytkowanie w każdym pokoju urządzeń o mocy 2000 wat każde. I w zimę ludzie mieli grzejniki, ale nie mieli ciepła, bo dopiero kable im ciągnęli - skwitował Mainusz.
Ludzie:
Michał Woś
Poseł na Sejm RP
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Zuzanna Tomaszewska
Była radna Miasta Racibórz
Komentarze
4 komentarze
@pianaspifka,
Jeśli to taki kulturalny przystanek, to tym bardziej radny D. W. właściciel chyba z drugą radną powinni ŚWIECIĆ PRZYKŁADEM... bo wychodzi z tego przewrotność i obłuda.
ten KONIEC ŚWIATA to Przystanek Kulturalny? prowadzony przez radną gminną? budynek knajpy to chyba jest od PSS Społem, ale ten piwogródek całoroczny prawie, to już chyba na gruncie gminnym został posadowiony. A czy radna gminy może prowadzić lub zarządzać działalnością gospodarczą na mieniu gminy?czy to może wygaszeniem mandatu skutkować? aż dziwne ,że radni opozycyjni ,którym z uśmieszkiem na twarzy pani ta groziła paluszkiem na sesji , tego nie sprawdzili, a w razie potwierdzenia nie zgłosili wniosku o wygaszenie mandatu. A może na pifko w kulturalnym otoczeniu wszyscy lubią skoczyć i stąd taka tolerancja?
Dziwna ta koalicja, krytykować jak się było w opozycji było fajnie. Obecnie radni, bezradni i to w koalicji rządzącej ..... Żenada
Wciąż duże Lanie wody w temacie czystości powietrza w mieście. Dziś w samo południe z komina knajpy KONIEC ŚWIATA, walił gryzący dym. Dzięki wiatrowi cisnęło dymen prosto w gardło i oczy przechodniom , a nawet będąc wewnątrz budynku PZU - czuć było ten dym. Więc właściciele wrzeszczący o czystość powietrza niech też nas nie TRUJĄ.