Zwolnieni z Ramety oraz Okręgowy Inspektor Pracy sądzą się z prezesem Fichną
Posłanka Gabriela Lenartowicz „rozliczyła się” w poniedziałek 16 grudnia, na konferencji prasowej, ze swoich działań dla osób zwolnionych z fabryki mebli Rameta. Zamierza jeszcze poruszyć ten temat na czwartkowych sesjach - powiatowej i miejskiej. Od prezydenta Polowego chce usłyszeć czy umorzył fabryce podatek na wniosek prezesa Fichny.
Ankieta
zobacz wszystkieCo sądzisz o decyzjach kadrowych prezesa Ramety?
- Trzeba walczyć, trzeba się bić -podkreślała na spotkaniu z dziennikarzami G. Lenartowicz. W swoim biurze, m.in. za pośrednictwem Nowin (transmisja na żywo przez Facebook - tutaj jest zapis z konferencji) rozliczyła się z raciborzanami, którzy poprosili ją o poselską interwencję w sprawie ich zwolnienia z Ramety.
Okręgowy Inspektor Pracy w Katowicach odpowiedział na pismo posłanki o sytuacji w Ramecie. Lenartowicz napisała, że jej zdaniem naruszono tam prawa pracownicze. PIP przeprowadził kontrolę w zakładzie. - W jej wyniku potwierdziły się wszystkie okoliczności i zarzuty ze strony pracowników, którzy zostali potraktowani w sposób bezprawny i nieludzki. Z punktu widzenia prawnego naruszenia te miały miejsce - stwierdziła posłanka Lenartowicz.
Według polityczki kontrola PIP spowodowała, że pracodawca wycofał się z dalszych regulacji kadrowych. - Nie wpłynęło to jednak bezpośrednio na status osób zwolnionych czy to w trybie dyscyplinarnym czy z wymuszeniem zgody na rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Te osoby złożyły wnioski do sądów. Ja i moje asystentki pomagaliśmy im od strony formalno - prawnej. Ci ludzie czekają na rozprawy. Z przykrością muszę powiedzieć, że zawsze było tak, że kwestie pracownicze, zwłaszcza te związane z przywróceniem do pracy z roszczeniami, sądy pracy bardzo szybko rozpatrywały, a teraz ten okres się niestety wydłużył - oznajmiła G. Lenartowicz.
Od byłych pracowników Ramety posłanka wie, że muszą czekać na rozprawy nawet 4 miesiące.
- To się dzieje w sytuacji gdzie oni nie mają za co żyć i to są poważne problemy - zaznaczyła Lenartowicz.
Członkini PO postanowiła, że wystąpi do samorządów - powiatowego i miejskiego z apelem „o udrożnienie, o umożliwienie pomocy chociażby socjalnej osobom w najtrudniejszej sytuacji, zwłaszcza, że są one bezradne i nie wiedzą jak się w tej kwestii poruszać”. Mówiła o bezpośrednim apelu, na sesjach - obie są w czwartek 19 grudnia. Lenartowicz liczy, że służby socjalne powinny się zainteresować obecną sytuacją tych osób. - Oni nie należą do tych, co się dobijają o swoje prawa - stwierdziła posłanka.
Z odpowiedzi Okręgowego Inspektora Pracy na pismo posłanki wynika, że „ujawnione nieprawidłowości uregulowano dostępnymi inspektorowi środkami prawnymi”, a „w stosunku do osoby odpowiedzialnej za naruszenie przepisów skierowano wniosek do właściwego sądu w sprawie wskazanych zarzutów popełnionych wykroczeń”. - To jest zapowiedź sankcji dla Ramety, wejście inspekcji pracy na drogę sądową przeciwko pracodawcy - wyjaśniła Gabriela Lenartowicz.
Komentarze
2 komentarze
To zwolnienie z podatku to miał być zwykły kant i powiódł by się gdyby zwolnieni pracownicy nie podnieśli głosu. To dzięki ich odwadze prezes został zdemaskowany. Obecnie pracowników zarząd wysyła na 2 dniowe urlopy bezpłatne.
Zwolnienie z podatku nic nie da .meli zwolnienie przez wiele lat A i tak powstały długi. To nieudolność i układ prezesa z posłanka to gra.