Uczniowie spóźniają się do szkoły, bo za późno odbiera ich przewoźnik
Problem w gminie Rudnik. Uczniowie, spóźniając się na zajęcia do szkoły, otrzymują minusy. Nie mają jednak wpływu na to, aby dotrzeć do placówki w porę, bo za późno odbiera ich przewoźnik.
Na problem zwrócił uwagę radny Grzegorz Pilich ze Sławikowa. Na ostatniej sesji rady gminy Rudnik pytał o sytuację związaną z autobusami PKS-u dowożącymi dzieci do szkół. Z jego relacji wynikało, że przewoźnik dociera na przystanki później, niż podano w rozkładzie jazdy. Sytuacja ta jest nagminna. Cierpią na tym dzieci, bo spóźniając się na zajęcia, otrzymują minusy od nauczycieli. – Autobus nie jeździ w tych godzinach, które są wyznaczone, jeździ z opóźnieniem – radny przekazywał zmartwienia rodziców na wrześniowym posiedzeniu. Prosił o interwencję ze strony gminy w tej sprawie. Zalecał rozmowy z dyrektorami placówek, aby przekazali nauczycielom, że uczniowie nie mają na spóźnienia wpływu.
Wicewójt Tomasz Kruppa odparł, że spóźnienia przewoźnika mogą być spowodowane sporym ruchem na „nerce” w Raciborzu (skrzyżowanie ulic Głubczyckiej, Kozielskiej, Reymonta i Mariańskiej). Dostrzegł, że zauważa ten problem, kiedy przejeżdża obok, przyznał jednak, że „to nie jest wytłumaczeniem”. – Będę musiał skontaktować się z PKS-em – zapowiedział wicewójt, mówiąc, że porozumie się także z dyrekcją szkół.
(mad)