Rację miała Ronin, a nie rada miasta
Trzy lata trwała sądowa epopeja w sprawie, o którą spierała się z Radą Miasta Racibórz jej radna Anna Ronin. Wskutek decyzji kolegów z rady zmieniła się – na gorsze – jej sytuacja pracownicza. W konsekwencji straciła stałe zatrudnienie na kierowniczym stanowisku. Dziś pozostaje jej satysfakcja, że miała rację i 100 zł od rady na pokrycie kosztów sądowych.
Chodzi o głośną przed laty zgodę rady poprzedniej kadencji na wypowiedzenie zmieniające warunki pracy i płacy radnej Anny Ronin. Wystąpiło o nią DFK, dla którego radna pracowała jako szef redakcji Radia Mittendrin. Wniosek z DFK wpłynął w lutym 2016 roku. Zanim rada miasta go rozpatrzyła, powołano Komisję Doraźną, gdzie przesłuchano pracodawcę Ronin, ją samą i jej współpracowników. Komisja ustaliła, że, że wniosek pracodawcy motywowany był zamiarem reorganizacji redakcji. Ustalono też, że między Ronin a jej podwładnymi wystąpił konflikt personalny. Nie brakowało głosów, że wniosek był niedoprecyzowany, mało konkretny i abstrakcyjny, a także, że nie sposób oddzielić go od działalności politycznej Anny Ronin. Sprawa toczyła się w tle kampanii referendalnej o odwołanie prezydenta Mirosława Lenka. Ostatecznie rada przegłosowała na sesji zgodę na wniosek z DFK.
Zgoda in blanco
6 kwietnia 2016 r. Anna Ronin wezwała Radę Miasta R. do usunięcia naruszenia prawa w związku z powyższą uchwałą. Domagała się podjęcia uchwały odmawiającej wyrażenia zgody na wypowiedzenie zmieniające jej warunki pracy i płacy. Zarzuciła, że rada naruszyła przepisy o samorządzie, które dają radnym immunitet chroniący przed utratą pracy wskutek sprawowania mandatu. Argumentowała, że we wniosku pracodawcy nie podano na jakie nowe warunki zatrudnienia DFK chce uzyskać zgodę Rady Miasta i nie było możliwości merytorycznego rozpoznania tego wniosku. Ronin nazwała uchwałę w swojej sprawie „nieprzewidzianym prawem aktem o wyrażeniu zgody in blanco na dokonanie przez pracodawcę wypowiedzenia zmieniającego w nieokreślonej przyszłości i w nieokreślonym zakresie”. Radna uważała, że wniosek DFK złożono w porozumieniu z rządzącą Raciborzem ekipą Mirosława Lenka, dla której Ronin była przeciwnikiem politycznym. Upatrywała w tym działaniu chęci zdyskredytowanie jej osoby i uniemożliwienia jej prowadzenia dalszej działalności publicznej.
Rada miasta odmówiła. Obstawała przy stanowisku, że przepisy o samorządzie nie dają radnemu nieograniczonej i bezwzględnej ochrony stosunku pracy.
Wygrana Ronin
Ronin w maju 2016 r. wniosła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach skargę na uchwałę rady miasta. Zaskarżyła ją w całości, wnioskowała o uchylenie. Tłumaczyła m.in., że gdyby nie jej działalność publiczna to nie pojawiłyby się zastrzeżenia ze strony współpracowników, że zaniedbuje obowiązki z powodu łączenia funkcji politycznej ze stanowiskiem zawodowym. Wyrokiem z 13 grudnia 2016 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach stwierdził nieważność zaskarżonej uchwały w całości oraz zasądził na rzecz skarżącej zwrot kosztów postępowania sądowego. Sąd uznał, że gdy rozwiązanie stosunku pracy lub zmiana warunków pracy i płacy z radnym następuje z przyczyn związanych z wykonywaniem mandatu, rada ma obowiązek odmówić zgody. W ocenie sądu w niniejszej sprawie były oczywiste wątpliwości co do prawidłowości działań pracodawcy. Zgoda rady na wypowiedzenie zmieniające warunki zatrudnienia Ronin nie mogła zostać uznana za prawidłową.
Miasto Racibórz wniosło skargą kasacyjną i zaskarżyło w całości wyrok WSA. Chciało oddalenia skargi radnej, alternatywnie przekazania sprawy do ponownego rozpoznania w Gliwicach.
Powrót na wokandę
Dopiero 24 października 2018 r. Naczelny Sąd Administracyjny uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Wskazał, że stanowisko sądu pierwszej instancji nie jest prawidłowe. NSA podniósł, że do rozpoznawania sporów na tle stosunków pracy powołane są sądy pracy, a nie sąd administracyjny czy Rada Miasta Racibórz. Uznano, że sprawa nie jest dostatecznie wyjaśniona aby rozpoznać skargę.
Ronin się nie poddała i w piśmie procesowym z 29 stycznia 2019 r. podtrzymała dotychczas prezentowane stanowisko. Stwierdziła, że dokumenty zebrane w sprawie jednoznacznie wskazują, że przyczyną złożenia jej wypowiedzenia zmieniającego była jej działalność związana z wykonywaniem przez nią mandatu radnego. Wniosła o przeprowadzenie przez sąd dowodów z dokumentów i przedstawiła stenogramy wypowiedzi kierownictwa DFK, potwierdzających bezpośredni związek zamiaru degradacji skarżącej z jej działalnością publiczną. Stwierdziła kolejny raz, że tak zwany konflikt pracowniczy miał podłoże polityczne.
4 lutego 2019 r. prezydent Raciborza (już Dariusz Polowy) oświadczył, że nie kwestionuje zasadności skargi Ronin na uchwałę z 2016 roku.
Rada złamała prawo
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach uznał w lutym tego roku skargę Ronin „jako oczywiście zasadną”. W ocenie sądu, rada nie wykazała przyczyn usprawiedliwiających wyrażenie zgody na wypowiedzenie zmieniające warunki pracy i płacy. Rada nie wykazała i nie uzasadniła, że decyzja pracodawcy o wypowiedzenie warunków pracy nie była związana z wykonywaniem mandatu radnego. WSA uznał za zasadne zarzuty Ronin dotyczące naruszenia przepisu o immunitecie radnego w ustawie o samorządzie gminnym. Naruszenie tego prawa oceniono jako istotne, co skutkuje koniecznością wyeliminowania zaskarżonej uchwały z obrotu prawnego.
Orzeczenie sądu wpłynęło do Biura Rady Miasta Racibórz.
(opracował ma.w)
Ludzie:
Anna Ronin
Radna Miasta Racibórz
Dariusz Polowy
Radny, były prezydent Raciborza
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Komentarze
8 komentarzy
Taka ta polityka raciborska kiedyś była: https://www.nowiny.pl/raciborz/53308-radny-urbas-mandat-tadeusza-wojnara-tez-powinien-wygasnac.html
Prawda jest taka, że gdybyśmy żyli w kraju, w którym kultura polityczna jest na wyższym poziomie, to do takiego procesu w ogóle by nie doszło! Przypominacie sobie takie sytuacje w raciborskim samorządzie, jak ta z Arturem Jaroszem z Paltformy Obywatelskiej: https://www.nowiny.pl/46337-artur-jarosz-pozostal-radnym.html
Lenk i radni mieli opinię prawną oraz wyniki pracy komisji ,która tę sprawę badała i wtedy im wyszło,że rada może taka uchwałę podjąć ( prawie wszystkie osoby ,które brały w tym udział nadal są radnymi a ci sami prawnicy obsługują teraz nowego prezydenta ,zmienił się tylko stosunek sił w radzie miasta).to nie wina radnych,że ten wniosek niemieckiego radia był niedobrze napisany.
komiczne jest to ,ze radna korzysta teraz z opinii tych samych prawników ,żeby temperować opozycję,która sama kiedyś była.
a tragiczne jest to ,że w taki sposób stanowi się prawo dla mieszkańców,wybiera się w dziwnych konkursikach kierowników i dyrektorów. tylko o tym ani mru mru..bo się wyda.
Więc kto powinien ponieść teraz odpowiedzialność ? ano Lenk i jego radni...Dopilnować tego.
Widać oświadczenie p. Polowego z 4 lutego pomogło Pani radnej.
dla uzupełnienia: ronin miała racje , szanowna redakcjo /, czy po prostu wygrała ten proces przez nieudolność radców prawnych ?
obsługa prawna na zbity ryj, i chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego.
no chyba że ktoś poda mi przykład polityka pełniącego funkcje publiczne będącego jednocześnie szefem redakcji jakiegokolwiek radia, telewizji czy gazety.
jedno z drugim po prostu się żre !, ale nie ronin.....
dziwne.obsługa prawna wciąż ta sama,wcześniej radna kwestionowała i uchwałę rady miasta i co za tym idzie opinię prawną wydane do tej uchwały jak również wyniki pracy komisji ,której wtedy przewodziła jedna radna,jej imienniczka, co teraz raczej z tą radną się nie kłóci. co więcej obecny prezydent ,radna teraz korzystają z pomocy i opinii prawnych tych samych osób do uwalania wniosków obecnej opozycji i broniących decyzji obecnego prezydenta. .cyrk na kółkach lub kompletny brak logiki ( oczywiście prawnicy działają cały czas bardzo konsekwentnie .)
i pytanko : czy w obecnej sytuacji kiedy radna jest w koalicji większościowej też pozytywnie zaopiniowano by projekt uchwały o wydaniu zgody na zmianę te radnej stanowiska pracy w tym radio? t