Zabełków. Burza w sprawie szkoły
Przedszkole i szkoła podstawowa w Zabełkowie jednym organizmem? Wójt Utracki chce połączenia placówek. Temat wybrzmiał na zebraniu wiejskim. Sprawa nie przeszła bez echa.
„Podwórko Talentów Nivea” powodem połączenia?
W ciągu ostatnich kilkunastu dni w Krzyżanowicach zorganizowano zebrania wiejskie. Wójt Grzegorz Utracki wraz z urzędniczą delegacją objechał wszystkie sołectwa. Głównym tematem spotkań były wybory nowych sołtysów i rad.
Podczas zebrań z mieszkańcami, wójt informował również o bieżących sprawach. W Zabełkowie dodatkowo powiedział o pomyśle połączenia dwóch miejscowych placówek oświatowych w jedną instytucję, w formie zespołu szkolno-przedszkolnego. Chodzi o szkołę podstawową im. Józefa Rymera oraz przedszkole publiczne im. Kubusia Puchatka. Obie znajdują się na tej samej działce. Ogrzewa je również jedna kotłownia, która niedawno została zmodernizowana. Pojawił się także pomysł zgłoszenia mieszczącego się przy placówkach placu zabaw do konkursu „Podwórko Talentów Nivea”*. Wójt Utracki zauważał, że aby tego dokonać, zgodnie z wymogami, zarządcą danego terenu musi być jeden podmiot. W tym przypadku jeden dyrektor, a ten miałby zostać wyłoniony drogą konkursową. Obecnie szkołą podstawową kieruje Iwona Krupa, a przedszkolem Rita Wieczorek. Poza tym wszystko miałoby funkcjonować tak jak dotychczas. W prowadzeniu przedszkola najpewniej miałby pomagać wicedyrektor.
Narastający konflikt?
Następnie wójt Grzegorz Utracki mówił o problematycznym kontakcie z Iwoną Krupą, dyrektor zabełkowskiej szkoły podstawowej. – Nie kontaktuje się z nami w sposób zwyczajowo przyjęty – zauważał. Wskazywał także na spotkanie, które miało odbyć się z dyrektor w sprawie zamiaru połączenia placówek. Jednak jak relacjonował – mimo wcześniejszej zgody ze strony szefowej szkoły – ta nie pojawiła się na nim, tłumacząc się potrzebą udania do lekarza. – To działa na szkodę uczniów. Ostatnio miałem naradę roboczą z dyrektorami szkół. Robiliśmy szybki nabór na projekt dla młodzieży na startupy. Na wyjazd razem z powiatem raciborskim, z gminą Racibórz i Krzyżanowicami. Niestety, wszyscy dyrektorzy przyszli, poza jednym. To jest jakby odpowiedzialność tej pani dyrektor – dopowiadał rządzący gminą szef.
Kolejno wójt mówił, że przekazywane informacje są nieprawdziwe (konkrety w tej kwestii nie padły). – Nie mam możliwości ani komentowania, ani każdemu tłumaczenia z państwa. Do gazety nie zwykłem pisać o tych rzeczach, ani się wypowiadać. Bo nie mam wpływu na to, co piszą „Nowiny”. A lubują się w takich tematach** – kontynuował. Następnie wyliczył, na ilu naradach dyrektorów szkół pojawiła się Iwona Krupa. – Mówię to tylko dlatego, że ten problem komunikacyjny jakiś jest. Nie ma to jakby nic wspólnego z zespołem szkół, ponieważ, już trzy kadencje temu, był ten pomysł. Jest jedno podwórko, kotłowania, ogrodzenie. Chcemy, aby był jeden gospodarz – tłumaczyła głowa gminy.
Słowa oburzenia
Słowa wójta wywołały szeroką dyskusję. Głos zabrała Joanna Poppek, która w jesiennych wyborach samorządowych szefowała KWW Mieszkańców Gminy Krzyżanowice, czyli obecnej opozycji G. Utrackiego. Przypomnijmy, że na czele komitetu stał Adam Smyczek, radny z Chałupek poprzedniej kadencji oraz kandydat na wójta gminy w jesiennych wyborach samorządowych.
Kobieta w swojej wypowiedzi nie kryła oburzenia. Mówiła, że nie przekonuje ją argument połączenia placówek ze względu na „Podwórko Talentów Nivea”. Ubolewała również nad faktem, że dyrektor Iwony Krupy nie ma na spotkaniu, więc nie ma możliwości obrony. Wypytywała również wójta, kiedy placówki miałyby zostać połączone.
Wójt Grzegorz Utracki odpowiadał, że połączenie placówek nie jest jednym argumentem (innych nie wskazał). Przyznał, że sam pomysł „Podwórko Talentów Nivea” pojawił się kilka dni przed spotkaniem wiejskim, bo jak zauważał, był wniosek ze strony dyrektor do rady sołeckiej o dofinansowanie budowy nowego placu zabaw. Gmina postanowiła więc skorzystać z możliwości wystartowania w konkursie. Zasady są jednak takie, że musi być jeden zarządca terenu. Wójt powtarzał również słowa, że nic nie zmieni się w funkcjonowaniu placówek, będzie tylko jeden dyrektor. – Będzie konkurs, każdy będzie miał możliwości w nim wystartowania – wskazywał.
Do kiedy placówki miałby zostać połączone, się nie odniósł.
Co o pomyśle połączenia sądzi dyrekcja?
Z prośbą o komentarz do słów odnośnie połączenia placówek zwróciliśmy się mejlowo do Iwony Krupy, szefowej podstawówki i Rity Wieczorek, dyrektor przedszkola. Odpowiedź przesłała nam tylko Iwona Krupa. Publikujemy ją poniżej:
O pomyśle wójta dotyczącym połączenia szkoły podstawowej i przedszkola w Zabełkowie w zespół szkolno-przedszkolny dowiedziałam się 1 kwietnia, na kilka minut przed zebraniem wiejskim w Zabełkowie. Najpierw pomyślałam, że to żart pana wójta związany z zabawną datą. Przecież do tej pory wszędzie ogłaszał, że nie będzie zmian w sieci placówek oświatowych w gminie Krzyżanowice. Zaskoczeni tym pomysłem są wszyscy pracownicy szkoły oraz zapewne rodzice. Na sesji oświatowej, która odbyła się w styczniu, wójt jasno wyraził swoje zdanie, że nie będzie w tym roku zmian w sieci placówek oświatowych gminy. Skąd więc taka nagła decyzja?
Odpowiedź nasuwa się tylko jedna. Powodem jest moja skromna osoba. Nie jest tajemnicą, że od jakiegoś czasu istnieje konflikt personalny między mną a wójtem gminy.
W styczniu tego roku wójt zlecił kontrolę mojej działalności jako dyrektora szkoły, która prowadzona była przez urzędników gminy. Kontrola przeprowadzona była w sposób chaotyczny. Kontrolujący nie potrafili mi konkretnie określić zakresu kontroli, wciąż prosili o różne dokumenty. W sumie w ciągu raptem 4 godzin chcieli sprawdzić w zasadzie wszystko. Kontrola w moim odczuciu miała na celu przysłowiowe szukanie „dziury w całym”.
Szkoła Podstawowa w Zabełkowie rozwija się dynamicznie, a liczba uczniów z roku na rok wzrasta. Placówka cieszy się dobrą opinią w środowisku, a rodzice chętnie zapisują dzieci do szkoły, również przenosząc z innych szkół. Tym bardziej zadziwia decyzja włodarza gminy o połączeniu szkoły z przedszkolem, w sytuacji, gdy uczniów przybywa, a placówka generuje coraz mniejsze koszty. To samo można powiedzieć o sąsiadującym ze szkołą przedszkolu.
Gdyby taka decyzja była podjęta kilka lat temu, gdzie uczniów było prawie o połowę mniej niż dzisiaj, nikogo by to nie dziwiło. Jednak dzisiaj, gdy szkoła się dynamicznie rozwija i obecnie jest dużą placówką pod względem uczniów w szkole – bardzo to dziwna decyzja.
Pomysł wójta na utworzenie zespołu odbieram jako kolejny atak personalny na moją osobę. Wszyscy wiedzą, że w kampanii wyborczej wspierałam komitet pana Adama Smyczka i nadal jestem po stronie tzw. opozycji w naszej gminie, co nie przeszkadza mi rzetelnie wykonywać obowiązki dyrektora szkoły. A pan wójt bardzo nie lubi osób, które nie stoją razem z nim w szeregu. Zresztą wójt nie krył się, jak ocenia współpracę ze mną, znieważając mnie podczas zebrania wiejskiego w Zabełkowie 1 kwietnia. Nie byłam obecna na zebraniu, ale pozyskałam informacje w tej sprawie od osób mi przychylnych. Złożyłam już w konsekwencji tego zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa znieważenia funkcjonariusza publicznego, którym jestem jako nauczyciel i zarazem dyrektor szkoły.
Jeśli chodzi o argument, który podniósł wójt, uzasadniając decyzję o utworzeniu zespołu szkolno-przedszkolnego, to można to określić tylko jednym kolokwialnym sformułowaniem: to zwykła „ściema”. Tworząc zespół, przekształca się tym samym istniejące jednostki, szkołę i przedszkole. A co za tym idzie, rozpisuje się konkurs na dyrektora zespołu szkolno-przedszkolnego. I tu wójt upatruje szansę na usunięcie mnie ze stanowiska.
Dawid Machecki
* Podwórko Talentów Nivea, czyli konkurs organizowany przez linię produktów kosmetycznych Nivea. Instytucje, które chcą, aby atrakcyjny plac zabaw powstał na ich terenie, zgłaszają się do konkursu. Następnie trwa głosowanie internetowe. Wygrywą te miejsca, które zbiorą największą liczbę głosów.
** Temat, do którego najprawdopodobniej nawiązywał wójt, dotyczy artykułu, który w ubiegłym roku opublikowaliśmy na łamach „Nowin Raciborskich” i portalu nowiny.pl.
Pisaliśmy wówczas o skardze na działanie dyrektor Iwony Krupy, która została złożona do rady gminy przez Darię Wieczorek, szefową Gminnego Zespołu Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki. Skarga została uznana za zasadną przez radnych, mimo że dyrektor szkoły wglądu w nią nie miała. Nie wiedziała więc, o co została oskarżona. Na posiedzeniu komisji rewizyjnej, na której była omawiana skarga, dyrektor jednak się nie pojawiła. Na łamach naszej gazety tłumaczyła, że było to spowodowane tym, że „termin wyznaczony przez komisję rewizyjną nie był odpowiedni. Godzina 13.00 to czas mojej pracy w szkole”. To jednak nie przeszkodziło radnym w uznaniu skargi za zasadną. Dyrektor Krupa nie kryła oburzenia. – W moim przekonaniu wiąże się to z narastającym konfliktem personalnym między mną a wójtem gminy. Mój udział w kampanii wyborczej i poparcie dla kandydata na wójta gminy p. Adama Smyczka (mąż Iwony Krupy startował na radnego z list KWW Mieszkańców Gminy Krzyżanowice – red.) spotęgowały już i tak bardzo negatywny stosunek wójta do mojej osoby – mówiła nam Krupa. Poprosiliśmy wówczas o odniesienie się do tych słów m.in. wójta Grzegorza Utrackiego, odpowiedzi jednak nie otrzymaliśmy.
Tematowi poświęciliśmy dwa osobne artykuły, bo skierowaliśmy również do rady gminy wniosek o udostępnienie skargi. Kiedy ją otrzymaliśmy, opublikowaliśmy ją na naszych łamach. Oba tematy można znaleźć w naszym portalu pod tytułami: „Została oskarżona, ale nie wie o co” i „Tajemnicza skarga z Krzyżanowic ujrzała światło dzienne”.
Podział władzy
Podczas spotkań wiejskich wójt Grzegorz Utracki mówił również o obecnej sytuacji w krzyżanowickim samorządzie, czyli o podziale w radzie gminy. W jej szeregi wchodzi dziesięciu radnych z jego komitetu oraz pięciu z komitetu Adama Smyczka. Szef gminy zauważał, że radni opozycyjni nie zawsze są zgodni z pozostałymi radnymi. Głosują przeciwko danym uchwałom bądź też przedstawiają swoje oświadczenia.
Do tych słów na spotkaniu w Zabełkowie również odnosiła się Joanna Poppek. Mówiła o marginalizowaniu opozycji przez wójta. Następnie zauważała, że liczne wnioski radnych są odpowiedzią na zgłaszane im sprawy przez mieszkańców. Zachęcała również szefa gminy do współpracy z radnymi opozycyjnymi. Wójt odpowiadał, że nie marginalizuje radnych, jednak zauważał, że dziwią go sytuacje, kiedy na komisjach radni opozycyjni milczą. Zabierają dopiero głos na sesjach. Wskazywał, że dobrą praktyką, były dyskusje właśnie na komisjach branżowych. Mówił również, że jest otwarty na dialog.
Wójt Utracki zawrócił się również do obecnego na spotkaniu w Zabełkowie radnego opozycyjnego Artura Nawrockiego. Pytał, czy zabrania wypowiadać się na komisjach i sesjach. Radny odparł: „Jak najbardziej pozwala się pan wypowiadać na komisjach. Pytania są, odpowiedzi są”. – A jak jest z odpowiedziami, czy ja za miesiąc wam odpowiem? – dopytywał wójt radnego opozycyjnego Artura Nawrockiego. – Stara się pan na bieżąco odpowiadać – dopowiadał radny z Zabełkowa.
Dyskusja w tej samej sprawie odbyła się również w Tworkowie. Tam obecnemu na spotkaniu radnemu opozycyjnemu Oliwerowi Huptasowi, również nie spodobały się słowa wójta. Pomiędzy samorządowcami doszło do zgrzytu.
Ludzie:
Artur Nawrocki
Radny gminy Krzyżanowice
Grzegorz Utracki
Wójt Gminy Krzyżanowice
Oliwer Huptaś
Radny gminy Krzyżanowice
Komentarze
7 komentarzy
Zabełkowianin82.
Temat dawny, ale i ja dorzucę swoje 5 groszy. Pomijając konflikt pomiędzy Panem Wójtem, a Panią Iwoną Krupa, uważam, że dobrze się stało. Do połączenia obu placówek istnieją wszystkie sprzyjające okoliczności, a jedną z nich (jeśli nie najważniejszą) jest prosperowanie na wspólnym terenie, dosłownie.
Poza tym, nasza biurokracja jest tak rozbudowana, że powinniśmy dążyć do ciągłej optymalizacji kosztów - tak jak w każdej innej branży. Tutaj nie widzę sensu utrzymywania dwóch dyrektorów dla tak małych placówek, prosperujących na wspólnym podwórku. W innych gminach też praktykuje się łączenie placówek w zespół.
Zaznaczę jednak, że optymalizacja kosztów powinna się odbywać w każdym obszarze, a nie tylko kadrowym. Tylko kompleksowe działania przyniosą efekty.
Drogi zabelkowww - komisje to nic tajnego.
Opozycja ma pytać i dociekać. Brawo.
Mówię o tym- ze jeżeli ktokolwiek zadaje pytanie i otrzymuje wyczerpująca odpowiedz - to zadając go w tym samym temacie naraża się delikatnie na ... śmieszność.
Wójt każdej Gminy i Prezydent Miasta oraz Prezes firmy ma prawo wpływać na dobór i ocenę własnych kadr. Odpowiada również za finanse. Jak widzi oszczędności i potrzebę zmian - mając większość w Radzie ma prawo rządzić.
Chyba ze ktoś inaczej pojmuje demokracje...
Jest pani/pan radnym, albo kimś z urzędu ze pani/pan wie co dzieje sie na komisjach? Przecież to wąskie grono osób czyli musi być pani/pan w tym gronie albo wierzyć w to co ktoś przekaże. W wyborach głosowałam na pana Utrackiego i na pana z tzw "opozycji" i jestem zadowolona z obydwu wyborów....
Co do szkoły i przedszkola w Zabełkowie to wszyscy wiedzą o co chodzi. Pan Utracki chce sie pozbyć pani dyrektor bo jej mąż startował z innego komitetu i tyle. Jak coś funkcjonuje dobrze to sie tego nie zmienia.
Co do pytań radnych to niech pracują i pytają na komisji sesji w sklepie kościele i gdzie sie tylko da bo po to ich wybraliśmy. Uważam że to nie jest słabe tylko normalne.
Proszę Pani Zabełkowianki2- oczywiście zgadzam się z Panią aby tam gdzie to możliwe łączyć jednostki oświatowe w zespoły szkolno-przedszkolne.
Nie w każdej miejscowości jest to możliwe- w Zabelkowie akurat jest. Dla mnie to naturalna oszczędność. Ja rozumiem, ze dla Pani oszczędności i prawidłowe zarządzanie sie nie liczą.
To temat dwóch dyrektorów na jednym podwórku. Nie ma potrzeby aby ponosić tego typu koszty. Każda z Pan dyrektorek może stanąć do konkursu. Co do oceny szkoły Zabelkow - nie podzielam zdecydowanie Pani opinii a również posiadam dzieci.
Odnosząc się do opozycji- bardzo dobrze, ze jest.
Grzegorz Utracki nie potrafi przyjmować jakiejkolwiek krytyki- to Jego wielka wada- tylko, ze obecna opozycja zdecydowanie się niczym nie wyróżnia - nie widać również, iż ma coś sensownego do zaproponowania. Jeżeli zadają pytania na Komisjach- otrzymując odpowiedz to po co zadają te same pytania na sesji. Otóż dlatego aby zaistnieć przed kamera.
To naprawdę słabe.
Proszę Pani Zabełkowianki2- oczywiście zgadzam się z Panią aby tam gdzie to możliwe łączyć jednostki oświatowe w zespoły szkolno-przedszkolne.
Nie w każdej miejscowości jest to możliwe- w Zabelkowie akurat jest. Dla mnie to naturalna oszczędność. Ja rozumiem, ze dla Pani oszczędności i prawidłowe zarządzanie sie nie liczą.
To temat dwóch dyrektorów na jednym podwórku. Nie ma potrzeby aby ponosić tego typu koszty. Każda z Pan dyrektorek może stanąć do konkursu. Co do oceny szkoły Zabelkow - nie podzielam zdecydowanie Pani opinii a również posiadam dzieci.
A ja jestem matką dzieci które chodzą do szkoły i bezsensem jest zmieniać coś co super funkcjonuje! Pan Utracki niech swoje porachunki z dyrektorami załatwia w sposób który nie naraża nas a przede wszystkim naszych dzieci na takie zmiany. Do Zabełkowika to czemu w innych miejscowościach też tak nie zrobić? Po co 2 Dyrektorzy w Bieńkowicach, Tworkowie, Krzyżanowicach, Chałupkach? Wszędzie tak niech połączą! Co do tzw. opozycji to robią to co do opozycji należy czyli punktują i zadają pytania i bardzo dobrze bo w tej gminie przyda sie ktoś kto ma inne zdanie - to akurat jest do wszystkich dobre bo inni muszą pracować a nie sie obijać. Cyrk to jest w sejmie oni to przynajmniej robią z klasą i powagą!
Jestem mieszkańcem Zabelkowa.
Zdecydowanie popieram pomysł łączenia tych dwóch placówek.
Nie są potrzebni dwaj dyrektorzy jak może być jeden. Poza oszczędnościami z jednego etatu nikt nie straci.
Proszę sobie zobaczyć sesję - tzw opozycja zachowuje się niczym obwoźny cyrk -
Utracki jest przewrażliwiony na swoim punkcie ale w tej sprawie ma 100% racji.