Od dekady proszą się o remont drogi. I nic...
Mieszkańcy ul. Mszańskiej w Wodzisławiu mają dość. Już 10 lat proszą władze o remont mocno uczęszczanej drogi i budowę chodnika. Bo nawet idąc do sklepu nie mogą czuć się bezpiecznie.
- Ulica jest spękana, pobocze w fatalnym stanie. Nie ma chodnika. Mieszkańcy nie mogą bezpiecznie i swobodnie pójść do sklepu czy na przystanek autobusowy. Sytuacja jest dramatyczna - mówi stanowczo przewodnicząca rady dzielnicy Wilchwy w Wodzisławiu Teresa Rybka, która po raz kolejny przyszła na sesję rady miasta w Wodzisławiu Śląskim i na sesję rady powiatu, by powiedzieć o problemach mieszkańców (na tej drugiej sesji razem z mieszkańcami czekała 5 godzin na możliwość zabrania głosu).
Załadowane ciężarówki
Osoby, które mieszkają przy ul. Mszańskiej, od lat muszą zmagać się z wieloma uciążliwościami. W lecie przejeżdżające samochody unoszą tumany kurzu, w czasie deszczu trzeba brodzić w kałużach. Jakby tego było mało, doszły im kolejne problemy. Przy Mszańskiej działa kilkanaście firm. Przede wszystkim trwa jednak rozbiórka hałdy, z której wywożona jest skała płonna. - Dla mieszkańców to koszmar. Ciężkie samochody wywożą kopaliny. Mają wywieźć 11 mln ton. Na razie zlikwidowano jedną hałdę. Do likwidacji czeka druga. W upalne dni nie można nawet otworzyć okien. Tiry jeżdżą z ogromną prędkością, jest niebezpieczne. Domy pękają, elewacje są w tragicznym stanie - mówi Teresa Rybka.
Ile można czekać?
Ulica Mszańska jest drogą powiatową. - Od lat walczymy o remont tej drogi. Dwa lata temu pojawiła się nadzieja. Wierzyliśmy że porozumienie powiatu i miasta zakończy się pozytywnym finałem. Wykonana została dokumentacja techniczna, zrealizowano część kanalizacji deszczowej, wykonano jakieś 100 metrów chodnika na potrzebne 2 km. Coś zostało wykonane, ale w niewielkim wymiarze. Wiemy, że bez środków zewnętrznych nie ma szans na remont - podkreśla Teresa Rybka. Przy okazji nie ukrywa, że mieszkańców Wilchw zbulwersowało, że mimo trwającej od lat walki o remont Mszańskiej powiat w pierwszej kolejności będzie remontował ul. Raciborską w Gorzycach.
Dwie próby
Władze powiatu zapewniają, że będą walczyć o środki zewnętrzne na remont ul. Mszańskiej. I to dwutorowo, bo to może zwiększyć szansę zdobycia pieniędzy. Aktualnie w przygotowaniu jest wniosek aplikacyjny o dofinansowanie inwestycji w ramach konkursu RPO na budowę i przebudowę dróg powiatowych i gminnych. Termin składania wniosków upływa 28 marca. - Z uwagi na długi okres weryfikacji wniosków, w przypadku uzyskania dofinansowania prace związane z przebudową mogą się rozpocząć w 2020 roku. Zarząd powiatu zwrócił się również do prezydenta Wodzisławia Śląskiego oraz wójta gminy Mszana o przeanalizowanie możliwości współfinansowania inwestycji - podkreśla Wojciech Raczkowski ze Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śląskim. - Złożymy wniosek i zaczekamy na rozstrzygnięcie - deklaruje starosta Leszek Bizoń.
A co do drugiego ewentualnego źródła finansnowania? Zarząd powiatu rozważa też złożenie wniosku o dofinansowanie przebudowy ul. Mszańskiej i Turskiej do Funduszu Dróg Samorządowych.
Powiat ma już gotową dokumentację projektową na kompleksową przebudowę ul. Mszańskiej w Wodzisławiu Śl. i ul. Turskiej w Mszanie. Zakres obejmuje odcinek od skrzyżowania ul. Mszańskiej z Czarnieckiego w Wodzisławiu Śl. do skrzyżowania ul. Turskiej z Skrzyszowską w Mszanie. Szacunkowy koszt realizacji zadania wynosi około 8 mln zł.
Prezydent Wodzisławia Mieczysław Kieca podkreśla, że chociaż miasto nie jest zarządcą drogi, to wykonało projekt remontu Mszańskiej z pozwoleniem na budowę i dołożyło się do budowy fragmentu chodnika. - Zrobiliśmy wszystko, co na tamten czas było możliwe. Miasto całkowicie wywiązało się z ustaleń - zapewnia prezydent. Dodaje, że kolejna część ustaleń to współdziałanie z władzami powiatu, żeby docelowo pozyskać środki na remont drogi i budowę chodnika. - Działamy w jednym kierunku - zapewnił.
(mak)
Komentarze
5 komentarzy
Monisz przecież p.Rybka od lat mowi o tej drodze na sesjach czy komisjach
oooo, pani Rybka się uruchomiła, przecież tyle lat siedziała na urzedzie!? za jej władzy nieszło? kolesie nie słuchali czy co
Trzeba szpital dorżnąć, to co ich tam jakaś droga obchodzi? Podobno jedynego starannego lekarza z urazówki udało się skutecznie zniechęcić i tym samym, już niedługo, znacznie "podnieść jakość" usług medycznych w placówce.
Tu potrzeba protestów z wkładem do znicza, kiedy chcą ze szpitala wypchać jednego z najlepszych lekarzy, jaki się mógł trafić starzejącemu społeczeństwu Powiatu. Teraz wyjdźcie na manifę. Szatnia zamiast rehabilitacji? Prochy przeciwbólowe zamiast protetyki urazowej z prawdziwego zdarzenia? To jest, jako żywo, realizacja potrzeb mieszkańców a'la Sawicka!
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Na to 10.lecie to trzeba chyba wyslac 10kg kiełbasy do starostwa