Gigantyczny transport przedzierał się przez Racibórz [ZDJĘCIA, FILM]
Pięć elementów o imponujących gabarytach i tonażu wyruszyło z Raciborza we wtorkowy wieczór 26 lutego.
Transportowane są przegrzewacze modułowe wchodzące w skład układu ciśnieniowego instalacji produkcji metanolu, które Rafako realizowało w ramach kontraktu zawartego z kontrahentem z Niemiec. Największy element waży 126 ton (wymiary: długość 8.9 m, szerokość 5.4 m, wysokość 6.1 m). – Jest to dość poważny nadgabaryt szczególnie dla wysokości. Najwyższy z wysyłanych w ostatnich latach z Rafako - zauważa Sebastian Kieś, dyrektor Biura Handlowego w Zakładzie Produkcji Kotłów.
Nasz rozmówca mówi, że elementy wymagały specjalnego podejścia w trakcie produkcji, jak i finalnego załadunku. Elementy przewożone są do portu rzecznego w Opolu. Dalej transport będzie odbywał się drogą rzeczną dwiema barkami do Szczecina, tam będzie przeładunek na statek, który dostarczy elementy do miejsca docelowego. Dokładnej lokalizacji nie podano, określono ją jako Bliski Wschód. - Najkrótszy odcinek, czyli transport drogowy jest najtrudniejszy technicznie. Wymaga zaangażowania wielu osób m.in. służb energetycznych, telekomunikacyjnych, kolejowych oraz drogowych. Istotnym jest również fakt, że liczba zakładów produkcyjnych w Europie przystosowanych do produkcji tak wymagających elementów jest mocno ograniczona, co w tym przypadku pozytywnie wpływa na atrakcyjność oferty Zakładu Produkcji Kotłów Rafako – podkreśla dyrektor. Sebastian Kieś zwraca również uwagę na to, że nie są to najcięższe wyroby gotowe, jakie opuściły zakład produkcyjny. - Jednym z najcięższych był ponad 200-tonowy walczak (potocznie urządzenie zwane jest sercem kotła parowego – red.) – dodaje.
Transport modułów realizuje firma Bedmet z Opola, jej prezes Wiesław Bednarz mówi, że przewóz planowany jest na dwie noce. - Będziemy próbowali w jedną, ale będzie to trudne – przyznaje. Dowiedzieliśmy się również, że przygotowania do transportu trwały pół roku. Trasa musiała zostać uzgodniona m.in. z zarządcami poszczególnych dróg. – Po drodze usuwamy znaki oraz wszystkie linie napowietrzne – dodaje Wiesław Bednarz.