W JSW powstaje sztab protestacyjno-strajkowy
Reprezentatywne związki zawodowe Jastrzębskiej Spółki Węglowej zapowiedziały powołanie sztabu protestacyjno-strajkowego. To reakcja na odwołanie przez Radę Nadzorczą JSW dwojga jej wiceprezesów podczas posiedzenia 10 stycznia. W ocenie związkowców działania resortu energii oraz Rady Nadzorczej są szkodliwe dla spółki, a ich celem jest umożliwienie wyprowadzenia z niej pieniędzy.
– Stanowczo sprzeciwiamy się takim działaniom. Uważamy, że nie możemy już mieć zaufania do ministra Tchórzewskiego. Będziemy podejmować kroki w celu obrony interesów spółki i obrony spraw pracowniczych, które bezwzględnie łączą się z interesami firmy – powiedział podczas briefingu prasowego zorganizowanego po zakończeniu posiedzenia Rady Nadzorczej Sławomir Kozłowski, przewodniczący Solidarności w JSW. Związkowcy zapowiedzieli, że szczegóły dotyczące akcji protestacyjnej zostaną przedstawione w najbliższych dniach.
Jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia Rady Nadzorczej przed siedzibą spółki zgromadziło się kilkuset pracowników JSW. Pikieta została zorganizowana w odpowiedzi na doniesienia, że jednym z punktów porządku obrad RN ma być odwołanie prezesa zarządu JSW Daniela Ozona. Ok. godziny 13.00 do protestujących dotarła informacja, że Rada odwołała ze stanowisk dwoje czonków zarządu JSW: wiceprezesa ds. rozwoju Artura Dyczkę i wicepreze ds. handlu Jolantę Gruszkę, i że przygotowuje się do głosowania nad odwołaniem wiceprezesa ds. technicznych Tomasza Śledzia. Przeciwko zmianom w zarządzie spółki głosowali jedynie członkowie Rady pochodzący w wyboru pracowników.
W tym momencie obrady Rady Nadzorczej zostały przerwane przez wejście na salę kilkudziesięciu uczestników akcji protestacyjnej. Związkowcy zadali przewodniczącej RN Halinie Buk pytania o przyczyny odwołania członków zarządu JSW oraz o to, czy jest to realizacja bezpośredniego polecenia ministra energii. Przewodnicząca Buk nie odpowiedziała na pytania lub udzielała wymijających odpowiedzi. W ocenie związkowców celem pozbawienia stanowisk najbliższych współpracowników prezesa Daniela Ozona ma być zmuszenie go do złożenia rezygnacji.
Początkowo uczestnicy akcji protestacyjnej planowali nie wypuszczać członków Rady Nadzorczej z budynku do momentu, aż nie uchylą oni uchwał o odwołaniu wiceprezesów spółki. Ostatecznie członkowie RN opuścili budynek w asyście policji, żegnani przez gwizdy oraz okrzyki: „hańba” i „złodzieje”. Protestujący nie utrudniali im jednak wyjścia z budynku.
Po zakończeniu posiedzenia Rady Nadzorczej jej członkowie z wyboru załogi odczytali oświadczenie, w którym podkreślili, że podczas obrad RN nie wskazano żadnych merytorycznych powodów odwołania wiceprezesów spółki.
9 stycznia, w przeddzień posiedzenia Rady Nadzorczej przedstawiciele reprezentatywnych organizacji związkowych z JSW zorganizowali w Katowicach konferencję prasową, podczas której zapowiedzieli rozpoczęcie akcji protestacyjnej w związku ze szkodliwymi dla spółki działaniami podejmowanymi przez resort energii. W ich ocenie zapowiedziane zmiany personalne w zarządzie JSW miały umożliwić przekazanie ze środków spółki 1,5 mld zł na inwestycję niezwiązaną z jej działalnością. Na transfer środków miał, według informacji uzyskanych przez związkowców, nalegać minister Tchórzewski. Naciski szefa resortu energii spotkały się jednak ze sprzeciwem zarządu JSW z prezesem Ozonem na czele.
(acz), (RŚ-DŚ)
Komentarze
2 komentarze
„hańba”, „złodzieje”, „pisowska mafia”..............
zaraz, zaraz, to nie chodzi o PeŁowską mafię tylko mafię katoPISiorską ?
czyli jak im dają to są cacy, jak coś chcą wziąć to wszyscy złodzieje i mafia, ot solidarnościuchy....
https://www.pb.pl/wielka-awantura-w-jsw-950216
Rada Nadzorcza w JSW, to sama "warszafka" i to normalne że chcą wydrenować pieniądze. Sześć lat temu Platforma rękami Zagórowskiego wyprowadziła kilkanaście MILIARDÓW z JSW, więc górnicy są już czujni.